Te krótkie, wyrywkowe momenty.
Pomiędzy łzami dziecka wsiąkającymi w mój nowy sweter a kulką loda, która właśnie wypadła.
Pomiędzy nerwowym ponaglaniem i szybkim gryzem gofra.
Pomiędzy racją i jej brakiem.
W momencie gdy jednej znikają łzy, druga pocieszona, trzeciej wytłumaczyłam...
...JA i ON.
I szczęście moje odbijające się w jego wielkich, niebieskich oczach.
I zapach perfum na śnieżnobiałej koszulce, w którą na ten krótki moment wtulam nos.
Pół sekundy. Uścisk dłoni. Przypomnienie - jesteś tu. Zawsze tu jesteś. Obok.
Z silnej ręki wypada drobna dłoń. Ja trzymam wiaderko i 5 łopatek. On loda który cieknie, misia i coca colę z wystającą słomką.
Clara siada mi na kolanach na środku ruchliwego deptaka.
Tłumaczę jej. Nowy sweter coraz bardziej mokry. Tulę ją z tęczą łopatek w rękach.
On znika gdzieś w tłumie.
Zaczyna kropić deszcz.
Zdarzają się. Ale strasznie łatwo byłoby je przegapić w tym młynie codzienności.
W pośpiechu. W kolejce po gofra. Siekając szczypiorek. Odbierając telefon.
W pięćdziesięciu buziakach, które należą się dzieciom.
Niezmiernie łatwo byłoby nie nadać im znaczenia.
Po prostu gdy się zdarzają, zachłannie chłonę.
I przez te pół sekundy, nie liczy się wtedy nic.
iwona wisniewska
Uwielbiam do ciebie zaglądać :)!
OdpowiedzUsuńmiło mi bardzo :)
UsuńWzruszylas mnie dzisiaj.... Czasami bez tej połówki sekundy trudno byłoby przeżyć razem życie ...
OdpowiedzUsuńZdjęcie z okularami super:)
chciałam ująć gdzieś w tekście właśnie to że bez tej pół sekundy nie umiałabym... ale jakoś mi się nie wkomponowywało.. ty ujęłaś to pięknie :)
UsuńJak ważne są te chwile, jak ważna jest ta połowa sekundy w świecie pędzącym, pełnym chwil ulatujących.
OdpowiedzUsuńważna! bo daj siłę by iść dalej! :):)
UsuńNo tak pięknie o miłości nie napisał chyba nikt! Iwonka-te pół sekundy warte więcej niż największe skarby.. bo upewniają, rozpalają ogień na nowo i na nowo.. na każde pół sekundy ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję Ci Karolina! :)
UsuńAle mnie zaskoczyłaś tym postem ! I że komputer masz ze sobą ;)
OdpowiedzUsuńŚlicznie :)
napisałam go wczoraj! i zdjęcia zgrałam wczoraj ale późno wróciliśmy i nie chciało mi się publikować. A dziś M. pojechał do Phili a my wcześniej z plaży wróciliśmy i jest post :))
UsuńWartosciowe ze potrafisz te pol sekundy uchwycic i je celebrowac;)Zyczę jak najwiecej takich sekund dla Was ..chwilo trwaj.Odpoczywajcie;)
OdpowiedzUsuńdziękuję!! :)
UsuńTe chwile tak łatwo przegapić ...a to one nadają życiu sens. lubię kiedy mi o tym przypominasz ;-)
OdpowiedzUsuńwarto je chłonąć ...
Zdjęcie z okularami cudne!
Buziaki!
dziękuję Iwona :)
UsuńI już wiem...... wiem, co najważniejsze - najważniejsze, to być razem. Na końcu świata, ale z tym, którego się kocha. Bawcie się dobrze. Życzę jak najwięcej tych "zdarzających się" sekund :). Wiesława.
OdpowiedzUsuńDziękuję! w życiu różnie bywa i czasem razem być nie można... ja nie wiem czy bym mogła czy nie. na szczęście nie muszę się nad zastanawiać..
UsuńWażne, żeby dostrzegać te "półsekundówki" i życzę ich jak najwięcej :)
OdpowiedzUsuńDzięki, że mi o nich przypomniałaś...
dziękuję :)
UsuńPięknie napisałas...jak zawsze:-) Pielegnujcie te ulamki sekund i trwajcie. Zycze Ci tego z calego serca. Ja swoje stracilam bezpowrotnie i tak cholernie za nimi tesknie...
OdpowiedzUsuńMonika
p.s. super zdjecie z okularami! piekny babiniec ma ten Twoj mąż:-)
Mój mąż to szczęściarz ;) ale i my szczęściary!!
Usuńmój mąż ma taki sam babiniec , podpisuję się pod Pani słowami,pozdrawiam.Anna (Łomża)
UsuńPozdrawiam Łomżę :):)
Usuńpiękne!!!! i słowa i zdjecia ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo! :)
UsuńPięknie napisane Iwono, jak zwykle z resztą. Jesteś stworzona do pisania :)
OdpowiedzUsuńA Ty do prawienia komplementów ;)) ale dziękuję bardzo! :)
Usuńw punkt trafiłaś, idealnie, można rzec w dychę. Myślę o tej naszej połowie sekundy, teraz bardzo intensywnie bo właśnie jutro dziesięć lat po ślubie. Żadnych posumowań żadnych obchodów, fet, jak zawsze, zawsze ulga że kolejny rok razem i że przeleciał, a przecież tak doskonale pamiętam szelest sukni, płacz u fryzjerki że oni na '' tłuczeniu tak popili'' jak teraz świadek i tata będą wyglądali. A widzę doskonale jak przez płot skacze i ten podziw nadludzki że oto ja taka księżniczkowata, i do kościoła mimo chmur powieziona w koszu motocykla bo takie było jego marzenie a w tym kościele od wiatru ta fryzura misternie we łzach mych robiona potargana. I cenie te pól sekundy i cenie te drogi przemierzone, te chleby rozkrajane, te dążenia, te trudy, te oczy.
OdpowiedzUsuńMarlena a teraz - kopiuj-wklej i masz gotowy post na blog :):) Pięknie to napisałaś :)
UsuńPotrzeba wiele zachodu, trudu, chęci poznania i cierpliwości, by spoza góry codziennych brudów dostrzec urodę ludzkiej miłości..... Wiesława.
OdpowiedzUsuńprzepięknie to ujęłaś, jak zawsze z resztą! :)
Usuńkocham Twoje opowieści! .po prostu.
OdpowiedzUsuńdziękuję!
UsuńUłłłłaaa, jakaż Ty jesteś nieziemsko zakochana!
OdpowiedzUsuńTe ułamki, ćwiartki,połówki ,półpołówki i Bóg wie jakie jeszcze setne tych Waszych sekund- dech mi zaparły!
Taka miłość...rzadko się zdarza!
A mi dech zaparł Twój komentarz.. że taka miłość rzadko się zdarza. Bo wiesz ja o tym wiem. Ja wiem że oboje się jakoś tak cudownie w naszych dobrych i gorszych chwilach rozumiemy. I ja wiem że to może i rzadko się zdarza.. pewnie tak. Ale jeszcze rzadziej zdarza się taka chęć w ludziach by naprawiać. I wiem że to brzmi narcystycznie. Ale to prawda :) My oboje ciężko pracujemy na nasze szczęście :) i tyle :) Dziękuję Ci za te parę pięknych słów :)
UsuńBo dziś to takie czasy ,że zamiast naprawiać lepiej zamienić, ja też mam taką miłość , choć nie raz nie jest łatwo i życie codzienne daje popalić to naprawiamy to co się popsuje,a nie rezygnujemy...i to też jest cudowne.Anna
UsuńPoryczalam sie az...
OdpowiedzUsuńAbby*
No tego to się akurat nie spodziewałam :))
UsuńPrzeczytałam Twój wpis trzy razy i za każdym razem zastanowiłam sie " Cholera ale ona ma smykałkę do pisania, jest niesamowita" Iwonko kocham Ciebie i Twoje Posty!!!
OdpowiedzUsuńAda bardzo Ci dziękuję!! Nie wiem co jeszcze mogę dodać :):)
UsuńWspaniale ujęłaś to co najważniejsze czyli rodzina, najbliżsi... czas się zatrzymuje czytając twoje posty :) wypoczywajcie
OdpowiedzUsuńIwonko pięknie to napisałaś. Te pół sekundy łączy, przypomina, te pół sekundy jest jak zielony skwerek w centrum wielkiego miasta, wycisza i przywraca równowagę.
OdpowiedzUsuńUściski przesyłam..... a zdjęcia jak zawsze piękne, uwielbiam oglądać tę twoją bajeczną rodzinę :)
Dziękuję Iza! Pięknie określiłaś to .. ten skrawek.. ta równowaga.. dokładnie tak :)
UsuńUściski dla całej waszej czwórki :)
piątki już ;)
Usuńdziękuję :)
hahah boże kochany! piątki!! chyba o mężu zapomniałam ;)
UsuńBo takie chwile trzeba pielęgnować. Podobno znawcy tematu zalecają, żeby chociaż raz dziennie przez piętnaście minut porozmawiać tylko ze sobą, pobyć, poczuć. :)
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że to najważniejsze, to trzyma, spaja i daje siłę do dalszych milionów chwil na te łopatki, lody, płacze i obiady...
pozdrawiam Cię serdecznie Iwonko :)
dziękuję i też pozdrawiam! :)
Usuńtrzeba łapać, koniecznie! W takich chwilach nasza 4,5 letnia Hania woła z pretensją: A mnie to nie przytulicie? Choć oczywiście przytulana jest non stop:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia,
Asia
u nas też najmłodsza Clara biegnie i od razu chce buziaka :) ale to normalne przecież :)
Usuń:) no właśnie. Bardzo łatwo zapomnieć, nie mieć siły albo ochoty, czasu... u mnie tak się dzieje i nie wiem czy da się te półsekundy wszystkie nadrobić...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
zawsze się da! nie ważne kiedy człowiek zaczyna się o coś starać. ważne że podjął decyzję by się starać :):)
Usuńchciałabym te pół sekundy mieć i u nas...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
W życiu bywa różnie... ale ja jestem zwolennikiem myśli, że nigdy na nic w życiu za późno.. w każdym słowa znaczeniu.
UsuńJak Ty to pięknie napisałaś! Rozpływam się w każdym słowie. Uwielbiam. Uściski wielkie!:))
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPrzeczytalam blog od deski do deski, pieknie opisane codzienne zycie szczesliwej rodzinki. Piekne zdjecia ktore mowia same za siebie - widac w nich radosc , zadowolenie z zycia , z kazdego mometu ktory spedzacie razem ,satysfakcje z tego co osiagneliscie . Uwielbiam Twoje podejscie do zycia i dlatego bede zagladala do Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam mocno
Justyna z Rzymu
Bardzo dziękuję i też pozdrawiam :))
Usuńa ja znów ryczę..nie uświadamiałam sobie aż do dziś jak wiele nam dają te momenty.. jak ważne są te sekundy pomiędzy moim powrotem z uczelni a Jego wyjściem do pracy..
OdpowiedzUsuń"Nie gonię tych chwil. Nie zabiegam o nie z uporem.
Po prostu gdy się zdarzają, zachłannie chłonę.
I przez te pół sekundy, nie liczy się wtedy nic."
Piękne słowa! dziękuje..
KasiaS
Dziękuję Kasia :) te nieuświadomione momenty stają się bardziej świadome jak przychodzą na świat dzieci ;) w gwarze i zamieszaniu i braku rąk raptem dostajesz buziaka który po prostu jest zauważalny :):)
UsuńBoskie zdjęcia..i uwielbiam te momenty, chwile radości, beztroski uchwycone, zapamiętane.. Czasami mijają zbyt szybko, ale dlatego warto się nimi cieszyć..
OdpowiedzUsuńdokładnie tak :)
UsuńPiękne to co napisałaś, zresztą jak zwykle z sercem. Zdjęcia śliczne, a dziewczynki <3
OdpowiedzUsuńFajny blog :) Zapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://domek12.blogspot.com/
Ot cała wielka miłość jak pięknie opisałaś każdy pocałunek każde spojrzenie w oczy wszystko co sprawia ze wiem i on wie choć brak nam czasu zawsze brak czasu Jednak wiem bo mam te pół sekundy Jak zawsze w sedno i tak pięknie aż dam Mu też przeczytać bo sama nie potrafię tak pięknie
OdpowiedzUsuńdziękuję za tak wielkie słowa ;))
Usuń