Bo wspaniale jest być beztroską. Wracać nad ranem albo nie wracać wcale.
Wspaniale jest pobyć za długo gdzieś bez wyrzutów.
Pomyśleć za krótko bez konsekwencji.
Wpaść na pomysł i zrealizować go w oka mgnieniu, bez obciążenia, przemyśleń i konsekwencji.
Stroić się przed lustrem godzinami. Szykować obiad w mikrofalówce minutami.
Decyzje opierać na momentach co właśnie trwają.
Refleksji nie mieć za grosz.
Wspaniale wiecznie być ładną, wystrojoną, gotową do wyjścia.
Niezależną być. Świeżą. Niezmęczoną. Błyskotliwą.
Z włosami zawsze bez odrostów. Z paznokciami bez odprysków. W sukience zgodnej z trendem.
Wspaniale odpocząć, tak bez powodu. Potańczyć do rana w nieznanym klubie.
I szpilki zgubić w drodze powrotnej nie wiadomo skąd..
Bez trosk. I z odpowiedzią zawsze na wszystko.
I nie myśleć. Nie myśleć.
Nie analizować. Nie czekać. Nie płakać.
Nie zmywać i nie szurać kapciami po brudnym parkiecie.
Być na zawsze idealnie wklejoną kobietą w idealnie utkany świat.
I nie martwić się o nic już nigdy.
I Tego - Broń Panie Chryste - Nie Daj Mi Nigdy Bóg.
Czasem jak nie ma się pieniędzy kupiłoby się cały sklep. Jak nie ma się czasu to myśli się, że mając czas byłoby się spełnionym. Jak się jest pulchnym to myśli się, że chudy jest szczęśliwszy. Jak mieszka się w Łodzi to myśli się sobie, że pewnie lepiej mieszka się w Rzymie.
Bo człowiek już tak ma, że tęsknoty snuje konsekwentnie. I wierzy, w te tęsknoty. Potrzebne w szary czwartek i deszczowe wakacje. I wierzy w ich moc. I gdyby tylko… Niech by tylko miał SZANSĘ…
Na szczęście szansa nie jest na pstryczek. Trzeba na nią ciężko zapracować. Przejść się kawałek w życiu. A jak już przejdzie się ten kawałek.
To zazwyczaj tęsknoty przestają być tęsknotami.
Niezmiernie raptem.
Jakby na pstryczek.
Wącham bez i zdaję sobie sprawę, że on będzie ze mną zawsze. Obojętnie gdzie będą żyć, jak będę żyć.
Bez, jak kula u nogi.. wszędzie go ze sobą przemycę. Kiedyś był tęsknotą moją, dziś jest realnym krzaczkiem, z którego co roku czerpię zapachy maja.
I jest symbolem.
Moim cichym symbolem tego, że piękno tego świata nie zawsze leży daleko od domu.
A ta przedziwna roślinka to nie wiem nawet co to jest,
ale rośnie sobie przed moim domem i co roku tak pięknie kwitnie :)
i.w.
ale bez tego dążenia do perfekcji byłoby gorzej, nudniej, źle po prostu. Moje są konwalie. Na wieki wieków.
OdpowiedzUsuńTulę : )
Kasia.
Było by gorzej! zgadza się! :) warto dążyć! warto zdobywać! warto sięgać w życiu! i to także może dać człowiekowi spełnienie! ale czasem przy tym człowiek nie widzi bzu czy maciejki na balkonie.. a czasem w tych dążeniach tak się pogubi że sam nie wie za czym goni a okazuje się że jednak tu w tym miejscu i tu i teraz ma wszystko ... no ale czasem jak mówię bo nie zawsze przecież :) Kocham konwalie i ja też!! :)
UsuńO bez, uwielbiam :) Na szczescie tutaj jest :) Nie tesknie za kabanosami, ktore wypychaja zawsze nasze walizki jak wracamy, bo moi rodzice nie chca przyjac do siebie, ze po 3 tygodniach ich jedzenia mam przesyt na 3 miesiace ;P I zawsze jak wracamy jest o to samo awantura. Tak pieknie wygladac na codzien i bawic sie do samego rana. Tak teraz daze, aby wygladac jako tako w stroju kapielowym, bo przeciez ONI beda chcieli spedzac 3/4 czasu nad woda. Boze ja nie lubie byc na dworze, nigdy nie lubilam, a teraz polowe zycia kibluje na murku i biegajac za hulajnoga, czyli jedna tesknota osiagnieta ;P Byc jak ptak i latac w przestworzach, poznac wszytskie marki traktorow, a pierwsze slowo jakie powie twoje dziecko to koparka... tak, chyba zobczylam z tematu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Edyta
Edyta znasz wszystkie marki traktorów? no no szacunek :):)
UsuńDaj spokoj, umiem rozroznic kolorami i wiem ile obecnie koparek pracuje na wsi. My mamy bezustanna klotnie o naszego jedynego John Deere`a ;) Jakbys nie wiedziala to tez traktor i to podobno jednen z popularniejszych, Twoje dziewczyny nie maja takiej zabawki ??? Nie wierze, ze jezdza tylko na rowerach ;) Tutaj obowiazkiem kazdego rodzica, chrzestnego, babci, dziadka jest zakupienie takowego sprzetu, zaraz po pokazaniu krowy ;) Zaraz po tym jak chcialam otworzyc chlpakom droge na wrazliwosc na sztuke, oni mi otworzyli oczy, ze jednak wszelkie pojazdy mechaniczne, im wieksze tym lepsze sa i koniec kropka.
UsuńLubię tu do Ciebie zaglądać :) Czasami łezka poleci, czasem zaśmieję się głośno... Tak pięknie potrafisz opisać to co ja mam w sercu :) Moje są margerytki, a ta roślinka to chyba serduszka :)
OdpowiedzUsuńdziękuję ci za te spokojne takie, miłe słowa :)
UsuńPiękna prawda, najprawdziwsza.
OdpowiedzUsuńIle razy w swych modlitwach człowiek krzyczał do Stwórcy- nie myśleć, nie mieć tej świadomości, żyć po prostej linii, bez trosk i kłopotów i żałował chwilę później tych słów wypowiedzianych...
A bez, to zapach mojego dzieciństwa. Po szkole z koleżankami, biegłyśmy za bloki, koło śmietników, bo tam było go najwięcej, i zrywałyśmy całe bukiety... i tak co roku. :)
Tak mi tu dobrze, u Ciebie...
Ja też w dzieciństwie kradłam bez ;) i jabłka i bazie ;)) więcej grzechów nie pamiętam :) ooo jeszcze truskawki u babci na wsi ;) idę sobie bo jeszcze się coś przypomni i wyjdę na złodziejkę z historią ;)
Usuńja tez chce do bzu takiego pachnacego, co juz dawno nie czulam jego zapachu i nie rwalam go kisciami jak w wierszu Tuwima, zabierz mnie tam...
OdpowiedzUsuńprzyjeżdżaj Donato :) choć już resztki bzu na krzaczkach moich..
UsuńWarto dążyć i sie starać. Jakieś cele trzeba mieć bo by człowiek umarł z tego szczęścia i dobrobytu:) A jak już sie osiągnie to sie okazuje ze wcale nie tak i nie o to chodziło. Jak to w życiu. Bzy uwielbiam ale jeszcze sporo czasu musi upłynąć żeby zakwitly. A tulipany już sa. Ale co z tego, uschna, a za rok znów będzie radość ze pierwsze liście sie wybijaja z ziemi.
OdpowiedzUsuńi o to chodzi. bo jak by te tulipany były ciągle, to nie cieszyłyby tak. a jak są przez chwilę.. to sama widzisz jak cieszą :)
UsuńMoje konwalie i nie oddam za nic :) koniec z analizowaniem, ukladaniem w głowie gotowych scenariuszy... Czas zaufać temu co kryje się w serduszku na dnie i żyć z całych sił;) robić to na co w danej chwili przyjdzie bam ochota.... Och cały maj ;) co roku tam mam ;) a i łezka w oku się zakręciła gdy Cię czytałam :))
OdpowiedzUsuńhaha serio? ale tu nic wzruszającego nie ma ;)) kocham konwalie też! ale nie spotkałam tu jeszcze .. pewnie nie ma.
UsuńIwonko ja mam czasem wrażenie, że wyrywasz mi myśl z głowy i ubierasz w słowa najidealniejsze... Bo ja kocham te wszystkie moje małe tęsknoty i ten kroczek do kroczka, zdobywanie, rozkoszowanie się i kolejne marzenia co gonią poprzednie... I ja tak lubię właśnie wiecznie z tymi tęsknotkami co przybliżają się, a na horyzoncie zawsze następne. Lubię żyć patrzą w przód i kolorując teraźniejszość. I chociaż nie zawsze jest prosto i nieraz z zazdrości mnie skręca, i czasem na skróty by się poszło najchętniej to już nauczyłam się, że kiedy wszystko powoli to smakuje dużo lepiej. Bardziej i mocniej. Każda sukienka i każde pragnienie. Nawet te paznokcie co tylko raz na jakiś czas pomalowane wtedy cieszą podwójnie i podróże bo rzadkość więc zawsze rozkoszuję sie nimi najmocniej jak sie da. A Maja? Na nią też poczekać musiałam i często zbyt dużo analiz i bólu to kosztowało ale dzięki temu wiem, że cud macierzyństwa nie jest dany ot tak i doceniam najmocniej jak potrafię, cieszę się. Kocham. Świat zdobywam. Powoli, dogłębnie i wszystko smakuje o wiele mocniej, intensywniej i piękniej niż gdyby na tacy było podane...
OdpowiedzUsuńto prawda Ola!! bo to co na tacy dane bierzesz i traktujesz jako należność. a to na co zapracujesz traktujesz jako osiągnięcie.. a wiadomo że osiągnięcia cieszą nieporównywalnie bardziej..
Usuńa idąc drogą swoją gdzieś do celu (bo te cele warto mieć i zdobywać warto szczyty jak się lubi) to często okazuje się że w samej drodze więcej cudów nas spotkało niż na tym szczycie.. ale cudownie jest dojść na ten szczyt. choćby tylko po to by sobie z tego zdać sprawę. cudownie :)
Podobno wszędzie dobrze gdzie nas nie ma....
OdpowiedzUsuńCzasem też mi się wydaje,że tak mam,ale za chwile łapię się ns tym,że szczęście mam tu obok.....
bo ono plącze się czasem pod nogami a my potykamy się i potykamy z głową w chmurach.. i nie widzimy. ;)
UsuńPamiętam roślinkę z ostatnich zdjęć z ogrodu babcinego. Nazywała ją Sercem Maryi, ale nie wydaje mi się, żeby to była jej prawdziwa nazwa. Choć, kto wie? :)
OdpowiedzUsuńWiesz moja teściowa chyba też kiedyś coś o Maryi mi powiedziała! Może to jest nazwa właściwa ;) kto wie :)
UsuńTa roślinka to serduszka okazała :) jest jeszcze biała odmiana, miałam ją onegdaj ale zima sroga mi ją wymroziła i w ub. roku miałam mam tylko kilka gałązek, w tym nie ma nic, trzeba od nowa posadzić :))
OdpowiedzUsuńtrudno coś dodać do tego co napisałaś kochana, ale jakoś to tak jest urządzone na tym świecie, że jeśli się do wszystkiego dochodzi wolniej, trudniej, z porażkami, małymi krokami, to jak już się ma to do czego się tęskniło, docenia się mocniej, dba bardziej, cieszy dłużej... wole właśnie taki porządek świata, mam wrażenie, że wtedy te nasze życiowe fundamenty są mocniejsze, bo długo budowanie i starannie.
buziaki!
to prawda chyba Ula. Jak się ma coś od razu to jak wyżej już napisałam traktuje się to, jako należność pewną. Po dojściu do czegoś własnymi siłami, zadowoleni z siebie robimy się, usatysfakcjonowani.. a to już cuda czyni w nas! w naszym życiu! :)
UsuńAch Iwonka, prawda święta, człowiek tak wyszukuje sobie tęsknoty, jakby miał problem z docenieniem tego tu i teraz; chciałabym mieć tyle pokory co niektórzy ale ... zauważyłam , że nam - kobietom, trudniej wykrzesać z siebie tą pokorę, faceci jakoś mniej się przejmują.
OdpowiedzUsuńCoś nie mam dziś weny do komentowania ... ale przeczytałam jak zwykle bez oddychania :-)
Wróciłam z basenu i chyba mózg mi rozmiękł a jutro mam taką podłą sprawę w sądzie i muszę sie jakoś zintelektualizować :-)
Uściski wielkie ... od kur też :-)
hahaah dziękuję za uściski od kur :):) Iwona powodzenia na sprawie! i masz rację kobietom trudniej bo są wrażliwsze i mądrzejsze :P
UsuńBez to było pierwsze drzewko, które kupiłam do mojego własnego ogródka :) cudowny jest, wącham, patrzę na niego i odpływam gdzieś daleko....kiedyś ja zrywałam go, wracając ze szkoły do domu okrężną drogą...później dzieci moje mi przynosiły :)
OdpowiedzUsuńa z tęsknotami już tak jest, że wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma ... ale fakt, tego na pstryczek nie ma, trzeba czasem bardzo ciężko zapracować...ale warto, bo cieszy jakby mocniej :)
U mnie podobnie też- jedną z pierwszych roślin w moim ogrodzie był bez :) i będzie tak już zawsze :)
UsuńA w każdym z nas tyle wspomnień, tęsknot i dążeń, tyle pragnień i celów, tyle marzeń wielkich i tych zupełnie przyziemnych, które czekają spełnienia, ale gdyby nie one nasze życie nie miałoby sensu... Pięknie jak zawsze tu u Ciebie, zarówno w słowach jak i obrazie:) Ściskam mocno.
OdpowiedzUsuńhttp://okiem-ani.blogspot.co.uk/
Dziękuję Aniu :)
UsuńNie życzę Ci TAK nudnego życia - o NIE. Bzu Ci życzę jak i sobie (bo lubię go głównie przez pryzmat tego, że jest ulubionym krzewem bliskiej mi osoby - zupełnie inaczej pachnie odkąd TAKI jest)
OdpowiedzUsuńA ze mną zawsze jak mam tylko doniczkę wędruje mak, bławatek i słonecznik z maciejką :)))))))))
W troskach, w zamyśleniach, w ułamkach radości w promykach słońca.
Już kiedyś widziałam u Ciebie tę piękną gałązkę. Już wtedy miałam zapytać, czy to jest jakaś nieznana mi odmiana fuksji. Jak widzę te kwiaty - to zaraz obok nich koliberka :) :) :)
Maryś wiesz ile razy ja maciejkę próbowałam posiać tutaj??? i wyrastała tak.. tylko nigdy nie pachnie!! znaczy pachnie minimalnie tak! a ja nasiona mam z Polski i nie wiem o co chodzi.. no ale jak wyrasta to traci ten zapach swój ..
UsuńMaryś i wiesz, że ja w życiu kolibra nie widziałam!!!!!!! A Julita widzi co roku ze sto ich hahaha no może nie 100 ;) ale widzi a ja nic i nic i nic.. i mi z tym źle ;))
MAM - to serduszka OKAZAŁE inaczej DICENTRA SPECTABILIS
UsuńSzukając nowych Dalii i malw do ogrodu spotkałam twoje kwiatki :)
I wiesz... Wysyłam Ci ich imię niech Ci podaruje kolibra w tym roku - jak go zobaczysz, to mnie wspomnisz :))))))))))))
Tego Ci zyczę ♥
Kiedyś i ja snułam takie "niepoprawne marzenia".Teraz moje oczekiwania , wymagania zmniejszyły się i dzięki temu , trochę przewrotnie, bardziej cieszę z tego co jest teraz.Są chwile kiedy siedzę w ogrodzie, lekko kołysząc się na ogrodowej huśtawce,patrząc na rośliny,które zakwitły dzięki mnie, mojej pracy, patrzę jak miejsce , które jeszcze 4 lata bardziej przypominało gruzowisko i śmietnisko dziś jest moją małą oazą,miejsce gzie cała moja rodzina lubi przebywać i to sprawia ,że czuję spokój i radość.I o to chyba chodzi w życiu.Moim największym marzeniem jest aby cała moja rodzina była zdrowa.
OdpowiedzUsuńmoim też! i prawie codziennie o tym myślę! żeby tylko zdrowie wszystkim dopisało.. a kiedyś śmiałam się z takich tekstów.. kojarzyły mi się z takimi gadkami dwóch starszych pań na ławeczce.. a to przecież najważniejsze nasze dobro.
UsuńTak się zastanawiałam, czy bez rośnie tam, gdzie mieszkacie :) Maj bez bzu nie byłby majem, prawda?
OdpowiedzUsuńA ta trawa zieleńsza zawsze po drugiej stronie płotu... ech! Pozbycie się wrażenia, że na pewno wszyscy mają lepiej, to nie lada sztuka. Na pewno nie na pstryczek ;)
Serdeczne pozdrowienia, Iwonko!
Ja cię też pozdrawiam Paulina :) i tak tak tak, maj bez bzu to już inny maj zupełnie :)
UsuńI znowu napisałaś tak, że siebie w tym tekście ujrzałam. W każdej literce, kropce i przecinku się przejrzałam. Jeszcze ten bez magiczny! Bo dla mnie bez wygląda i pachnie magicznie jakoś. Przywołuje wspomnienia i tęsknoty wszystkie. Obok konwalii i maciejki to ukochane dzieła boskie dla mnie. Takie idealne w swej prostocie, że aż niemożliwe do odtworzenia. Każdy kwiatuszek pojedynczy jak dzieło sztuki największe.
OdpowiedzUsuńNawet jakbym pstryk zrobiła już nigdy nie będzie jak było...Tak jakby u mnie w głowie ktoś guzik wcisnął jakiś i nagle przestałam być beztroska...Nagle przestałam wracać nad ranem i tańczyć w modnych klubach. Wszędzie za długo byłam, za wcześnie się za późno robiło. Zmęczona nie byłam, na wszystko czas i siły były. Na studia, pracę, imprezy, nawet na nicnierobienie czasem.
Teraz paznokcie na większą okazję wymalowane. Bo przecież do podłóg, okien i obiadów codziennych kilka chwil by wytrzymały bez odprysków. I jak to jest, że człowiek zamieni te szpilki i paznokcie czerwone na ogródek, ścierki i dresy domowe? I na dodatek, że mu to zaczyna przyjemność dużą sprawiać? Nie chcę już więcej być niezmęczona, nie chcę nie myśleć, nie analizować, nie płakać! Nie chcę być idealna nawet! Bo po co? Idealni ludzie w tak nieidealnym świecie racji bytu nie mają! Chcę z odrostami wąchać bez w maju i tęsknić za dawnym zapachem maciejki latem...Bo nawet jak mamy wszystko w życiu to zawsze dziwnie za czymś tęsknimy...
Pozdrawiam
3kropka...
a Ty znowu napisałaś komentarz, w którym siebie ujrzałam! piękny i mądry! uwielbiam te Twoje komentarze :) Uściski przesyłam :)
UsuńBez wcale nie taki zwykły:-) Piękny bukiet!!
OdpowiedzUsuńA marzenia i tęsknoty najbardziej cieszą gdy pozostają w sferze marzeń. Poza nią są często tylko małym spełnieniem!
Pozdrawiam ciepło
ja też pozdrawiam :) może rzeczywiście ten bez nie taki znów zwykły ;)
UsuńBez również uwielbiam, tak jak i konwalie :)
OdpowiedzUsuńIdealny świat... byłby idealny :) Ale obawiam się, że jest nierealny :) Choć może to i dobrze, nie mielibyśmy o czym marzyc przecież ;)
Pozdrawiam
no tak :):) no tak :) konwalie też kocham!!
UsuńJest takie powiedzenie, że wszędzie dobrze gdzie nas nie ma i czasem zdarzy mi się tak myśleć ... ot człowiek mizerny ... dobrze, że szybko otrzeźwienie przychodzi i radość z tego co mam, z tych co kochają i blisko - nie zawsze ciałem ... i z tych okoliczności przyrody co kwieciem sypnie w maju i kawałek ogródka rajem się zdaje ...i cieszyć się trzeba ta chwilą ulotną ile sił starczy :)
OdpowiedzUsuńI takich chwil wspaniałych Tobie Iwonko życzę jak najwięcej :**
a ja Tobie Olga :):)
UsuńPięknie napisałaś. Dziękuję :) Chciałabym móc tak jak napisałaś.
OdpowiedzUsuńa ja wierzę, że chcenia każdy ma swoje i może to czego ja chcę wcale dobre dla ciebie nie jest :) Ale życzę Ci spełnienia :) i siły do działania i siły do posiadania chęci. Bo jak już chęci są, to wszystko inne jakoś się kręci :) Pozdrawiam i dziękuję za miłe słowa :)
UsuńTeż mam tą roślinkę, to ta z bąkiem na zdjęciu;) i sprawdzałam komuś jej nazwę i nazywa się Pink Dicentra a potocznie bleeding hearts;);)
OdpowiedzUsuńU mnie jest ona zmorą bo przyciąga dziesiątki bąków i ciągle jest wrzask Ady i Wiktora bo się tych bąków boją !! haha
Ja tęsknoty lubię mieć. Nie tylko te dalsze, które pielęgnuję w krzaku z bzami właśnie i wekuję w słoikach razem z truskawkami. Lubię tez te bliskie, wczorajsze, z ostatniego lata, z zeszłych świąt...Wplatam je w swoją codzienność i są jej nieodłącznym elementem. Nie kojarzą mi się ze smutkiem bo mnie motywują. Są takim dobrym zapleczem, mocnymi plecami ;););)
Piękne zdjęcia. To pierwsze jest dla mnie naj;)
wiem że masz! i wiem w którym miejscu nawet! a co do tęsknot to już sobie chyba wyjaśniłyśmy (p) :):)
Usuńja też kocham to pierwsze zdjęcie najbardziej! :)
Czasem jak dzień gorszy wracam z utęsknieniem do chwil kiedy to Madzi jeszcze nie było,człowiek był taki wolny robił co i kiedy chciał ale to tylko chwilowe bo obecnego życia nie zamieniłabym na inne(no może z wyjątkiem aby mąż u boku mego ciągle był!)Chcemy być chude,zazdrościmy innym tego ale nie wiemy co trapi tego chudego?!jak dla mnie nikt nie ma idealnie!jeden ma pieniądze ale brak mu miłości itd
OdpowiedzUsuńściskamy
no dokładnie tak :) nikt nie żyje w idealnym świecie. i nie ma idealnie nikt. i bardzo dobrze! bo jak jedna z komentatorek powiedziała, wtedy nie byłoby marzeń.. a one są piękne :) i tęsknoty też są piękne.. tyle że ewaluują wraz z naszą dojrzałością. Pozdrawiam was dziewczyny! :)
UsuńUwielbiam bez, kojarzy mi się z dzieciństwem i też teraz jak mogę lubię w wazonie go mieć. I zapach bzu, konwalii to właśnie maj, mój ulubiony miesiąc. Jakoś nie pamiętam żebym tęskniła za tym co było, praktycznie tyle się dzieje w życiu, dni tak szybko biegną, i tak wiele spraw cieszy, uściski, buziaki dzieci, własne pomysły realizowane, że nie wraca się do tego co było. Oczywiście są dni smutku bo ciche dni z mężem i dzieci więcej marudzą i chciałoby się uciec gdzieś, zaszyć w kąt..Ale czekam potem na te lepsze...Ściskam ciepło!! A ten dziwny kwiat moja mama też ma na ogródku muszę się spytać co to jest.
OdpowiedzUsuńA ja mam czas na tęsknoty to tu to tam.. i lubię je mieć :) choć nie zatracam się.. chyba nie ;) a potem okazuje się że one ulatują i robią miejsce kolejnym ;) tak to jest jakoś ;)
UsuńU mnie w wazonie bzowa paranoja:) i dla Ciebie muzyczne pozdrowienia http://www.youtube.com/watch?v=PMdXz2hfLDk
OdpowiedzUsuńps. Często tutaj zaglądam, tak po cichutku, ale dziś bez mnie rozczulił. Się odezwałam:) Renata
No to mi miło bardzo że zaglądasz i że dziś się odezwałaś :) wysłuchałam utworu i bardzo mi się podoba! uwielbiam taką muzykę! dziękuję :) i na końcu jeden wers o bzie, więc tym bardziej lubię ;) Pozdrawiam serdecznie i do usłyszenia :)
UsuńIW ♥ dzisiaj ,teraz przyleciał mi do głowy fragment piosenki mistrzowsko wykonany przez Krystynę Prońko
OdpowiedzUsuńJak dzwon, który zaledwie tylko tknąć a już śpiewa
Jak zabłąkanych ptaków głos
Jak liść, przez chwilę piękny, nim go wiatr strąci z drzewa
Tak w nas głęboko skryte śpią
Małe tęsknoty, krótkie tęsknoty, znaczące prawie tyle co nic
Nagłe i szybkie serca łopoty, kto by nie znał ich
Nie wiadomo skąd zjawiają się, zakatarzone
Wyproszą łzę i żalu łut
Posiedzą, podumają i jak gość nieproszony
Nim się rozwidni, znikną już
Małe tęsknoty, ciche marzenie, zwiewne jak obłok, kruche jak dym
Nieodgadnione w nas duszy westchnienia, kto by tam nie znał ich ...
Tęsknoto nie opuszczaj mnie...bez Ciebie jaki inny byłby ten świat...jesteś siłą napędową i motorem by tęsknić inaczej...by większe tęsknoty stały się mniejszymi... a potem radosnymi wspomnieniami:-)
moje są fiołki, filigranowe,delikatne i magiczne-uwielbiam je♥ a bez właśnie wącham i ...marzę :-)
buziaki
d.
przepiękna ta piosenka! bardzo dziękuję :) fiołki też bardzo lubię! :)
Usuńmmmm bez fajny jest!
OdpowiedzUsuńah wiosnaaaaaaa
"Na szczęście szansa nie jest na pstryczek. Trzeba na nią ciężko zapracować."
OdpowiedzUsuńMyślę, że te słowa są sensem całego Twojego wpisu.
Każde nasze tęsknoty i te małe, i te duże powinny być wypracowane przez nas.
Wszystko co przychodzi ot tak na pstryknięcie palcami nie cieszy aż tak bardzo jak to do czego dążymy i na co pracujemy.
a bez.. to chyba taki niezwykły kwiat... większości z nas towarzyszy od dziecka i ma dla każdego sentymentalną wartość :)
Pozdrawiam
Kasia
No w sumie tak.. ja chyba nie znam nikogo kto nie lubi bzu! :) Pozdrawiam Kasiu :)
UsuńAle tym lilakiem przywołałaś we mnie wspomnienia... U nas w ogrodzie było pełno bzu... a ja potrafiłam siedzieć na tym kwitnącym pół dnia bo tak kocham jego zapach!! ♥ Dziękuje Iwonka :*
OdpowiedzUsuńhahaah już widzę Cię Karolina jak siedzisz na tym bzowym drzewku ;))
Usuń:) a ja nie jestem pewna nawet czy wiem jak jaskółka wygląda ;) no wiem, wstyd się przyznać ;)
OdpowiedzUsuńZnalazłam Cię przypadkiem, zaczęłam czytać ten post .... i komentarze do niego, no i nie mogę się skupić, nie mam nastroju, za dużo hałasu wokół.
OdpowiedzUsuńWrócę tu w zaciszu mojego bardzo skromnego domu , w którym jednak jest ciepło.....
Będę odwiedzać cię często, tyle tu pięknych przemyśleń, są mi bardzo potrzebne... Pozdrawiam Gosia
Gosiu bardzo dziękuję Ci :) za miłe słowa i za to że zagoszczę u Ciebie w zaciszu Twojego, jak piszesz, bardzo skromnego domu :) A ja cieszę się, że przypadkiem pojawiłaś w moich progach :)
UsuńTa roślina to rzeczywiście SERDUSZKA OKAZAŁE. Ja ją od dzieciństwa nazywam...księżniczkami bo pojedynczy kwiatek odwrócony różową częścią do dołu przypomina postać w dlugiej balowej sukni. A gdy się rozchyli różowe części " sukienki" to widać ręce oparte na biodrach.
OdpowiedzUsuń