13 lipca 2012

zwyczajnie ukryta niezwykłość



Taka babcia sobie jechała dziś obok mnie. Z 80 lat miała i ten samochód prowadziła. Ale tutaj, w Ameryce, to nic dziwnego. A ja się tak na światłach jej przyglądałam i tak zerkałam. A że światła były długie, bo to duża ulica była, to tak z 2 minuty się przyglądałam tej zwiewnie ubranej szczęśliwej takiej babci. No i oczywiście wzrok babci na siebie w końcu ściągnęłam. Zawstydzona chciałam głowę szybko odwrócić, a babcia owa tak cudownym uśmiechem mnie obdarowała, że tylko o niej dziś myśleć mogę. 
Piękny ten uśmiech był. Od ucha do ucha taki. 
Światła zielone zabłysły i jak ta babcia po gazie dała… I taka zadowolona była jak już ją dogoniłam! Ścigała się ze mną ta stara babcia na stare lata :-)
 A że mój samochód dużo cięższy był i wolniej się rozpędzał więc dałam jej radość chyba wielką. I potem jak ją mijałam już, to znów ten piękny uśmiech niedbale w moją stronę rzuciła:-)
  
I od razu moje babcie mi się przypomniały. Kochane obie. Każda inna absolutnie i każda taka prawdziwa babcia, dbająca, żebym głodna nie chodziła nawet minuty i żebym zawsze pieniądze na lody miała i żebym spała w pościeli najporządniejszej w całym domu. Obie odeszły i za obiema będę tęskniła już do końca życia. 
Babciu od mamy strony, chce ci powiedzieć że serce mam chyba twoje, że twoją mam wrażliwość na świat i drugiego człowieka i zamiłowanie do wiedzy też twoje na pewno. I te cechy nie tylko mi przekazałaś, ale przede wszystkim mojej mamie, która sznurem genów je we mnie wzmocniła. I nigdy nie zapomnę co dnia zwykłego, każdego, dla nas byłaś w stanie poświęcić i robić.
Babciu od strony taty, ty mnie siły nauczyłaś. Jeszcze jak żyłaś, nie wiedziałam, że się jej uczę. Teraz wiem jak bardzo silną kobietą byłaś i jak mnie tej siły uczyłaś po cichu. I pokazałaś mi świat łąk, kwiatów i chwastów i świat cygańskiej piosenki. Bo choć cyganką nie byłaś, to piosenki cygańskie chyba wszystkie znałaś. I teraz widzę jak chciałaś mnie nauczyć zawsze, że nie koniecznie muszę mieć rację, że każdy inny jest i każdy myśli po swojemu. Za życia twojego nie pojmowałam jeszcze tak skomplikowanych mechanizmów społecznych. Ale możesz być dumna! Coraz lepiej mi idzie! 

Gdzie ja zabrnęłam tym postem? Miało być o radości starszej pani i tym, jak to w każdym wieku można życie traktować szczęśliwie. O tym jak babcia z samochodu jest dziś, dnia obecnego, szczęśliwa bardziej niż niejedna młoda kobieta. O tym jak ważne jest świadome budowanie swojego życia... starości.. 

A jeszcze dodam, by całkiem już ten post zmiksować, że kochajmy nasze babcie puki są... Bo dają nam więcej, i budują nasze przyszłe życie bardziej, niż to sobie wyobrażamy. 
A babciom moich córek dziękuję. Już teraz. Z góry. Za to, że kiedyś będą tak cudownym obrazem w głowach moich dorosłych dzieci.

No i wyszedł post miks o babciach wszelakich :-) 

 stara ściana... a taka z duszą
stare miasto w tle, niezwykle piękne na żywo 
bardzo stary most, na którym mieszkają - pewnie starzy już - ludzie..


Most, na którym mieszkają ludzie, maja swoje domy i sklepy, znajduje się we Florencji, we Włoszech. W poprzednim poście znajdziecie zdjęcie z pełnym na ten most widokiem. 

i.w.

Wszystkie zdjęcia i treści zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa. Zgodnie z Dz.U. z 1994 r. Nr 24 poz.83 mam prawo do ich ochrony i nie wyrażam zgody na ich kopiowanie i rozpowszechnianie.


5 komentarzy:

  1. Pozdrawiam goraco wszystkie babcie, ktore beda czytac tego posta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. jeśli to jest dane...
    dziedzictwo, to niesamowita sprawa ;)
    Moja Walentyna opuściła mnie kiedy miałam 13 lat... Ale żyje do dziś w moim sercu, ja jestem w wielu kawałeczkach z niech, taka ulepiona tym, co mi zostawiła po sobie świadomie i genami, na które żadna z nas nie miała wpływu, bardzo mnie cieszy, że Ona była TAKA, że ja mogę być w drobinkach wspomnieniem jej obrazu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja moją straciłam gdy miałam 4 lata i troszkę kobiecej mocy mi umknęło :( jednak uwielbiam patrzeć na inne babcie, szczególnie te z wnukami przy boku i myślę ,że moja gdzieś jest przy mnie i we mnie, a szczegulnie jej mądrość :) piękne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. cudownie piszesz Lorze jeden...:) skrywalas ten talent , czy rodzil sie w tobie latami...poruszylas dzis strune wrazliwa i we mnie..BABCIA...pisze celowo wielkimi literami , bo jak mysle o mojej, nie moge inaczej...nawet teraz czuje zapach jej spracowanych rak,i z taka ogromna tesknota mysle, jak cudownie byloby pogladzic dzis te siwe pukle jej wlosow...kiedys ona gladzila moje zaplatajac warkoczyki do kosciola , a jak :) dzis ja z checia zaopiekowalabym sie nia...gdybym tylko mogla...czemu ten ocean musi byc tak ogromny...ale BABCIA czeka, trzyma sie jak moze i czeka...ledwo juz porusza swoimi spracowanymi nogami ,ale mowi"Gosiu, nie poddaje sie, wiem ,ze juz niedlugo sie spotkamy , czekam na Ciebie".... dzieki Skarzynia...

    OdpowiedzUsuń
  5. Gosia ja nie wiem czy to ty.. nie chce tu nazwiskami rzucać wiec napiszę do ciebie maila ;-) dziękuję za piękne słowa.. od zawsze kochałam pisać ale myślałam, że komu to się tam może spodobać... ale wiesz już teraz po 30-stce a w zasadzie to już bliżej 40-stki to już wszystko jedno czy się spodoba czy nie ;-) kocham pisać od zawsze! :-) pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)