14 sierpnia 2014

somewhere over the rainbow










Tragizm człowieka pesymisty polega na tym, że cokolwiek mu powiesz, jakiekolwiek argumenty przedstawisz, on nigdy nie postara się zrozumieć,
bo on swoje wie,
bo jemu nie zdarzają się przecież piękne momenty, 
bo to życie takie jest jakie jest. I pod górę ciągle. I nie ma co nawet zaczynać szukać szczęścia, bo przecież w jego przypadku niemożliwe jest znaleźć. 
Bo inni nic nie wiedzą o życiu. Nic nie rozumieją. Bo oni tylko umieją mu dokopać tymi swoimi mądrościami. Pogrążyć. Zdołować. 
W ogóle wszyscy coś robią źle i cały świat się źle kręci. 

Smutne jest to, że tacy ludzie nigdy nie zobaczą tego jasnego światła wpadającego przez okno, które ja będąc u nich widzę. 
Ogórków które właśnie zakwity. Dzieci które są zdrowe, mądre i radzą sobie w życiu. Pięknego domu, w którym żyją. Pięknego wiersza, który recytuje im mała dziewczynka. 
A nawet jak zauważą jakimś cudem, to i tak nie będzie to mieć znaczenia w podliczaniu życia.
I nie ma po co im udowadniać i popychać. I to jest ten tragizm. Że nie ma po co. 
Bo jak ktoś nie widzi, to nie widzi. 
A ja swojego widoku im nie wcisnę w serce. Swoich oczu nie pożyczę. 
I jak sami nie chcą to żadna ja, żaden blog, żadna książka, psycholog, sąsiad... żadna siła nie zmieni niczego. 
To smutne. 
Bo można tylko stać i patrzeć. I powstrzymywać się za każdym razem, gdy chce się aż krzyczeć.
I można tylko spróbować się z tym pogodzić. I żyć dalej, nie próbując naprawiać.

Bo jak ktoś się nie rozejrzy, to nie zobaczy.  Choćbyśmy podtykali mu pod nos wszelkie cuda świata. I pod brzydkim kamieniem okopywali piękne szkiełka, pokazując O TU. TU. TU! 

Bo trzeba CHCIEĆ być szczęśliwym. 

I niestety nie da się szczęścia wytłumaczyć. Tej prostoty bycia szczęśliwym człowiekiem. I to bycia szczęśliwym, nie w życiu jakiego się nie ma i o jakim się marzy, ale w tym, które się ma. Tego nie da się nikomu rozrysować z opisem, strzałkami i wnioskiem w ramce. Do tego każdy sam musi dojść. 

I jak ktoś z was pisze mi w komentarzu, w mailu, na FP.. że ten blog otworzył mu oczy, pomógł być szczęśliwym, doprowadził do zmiany życia, pozwolił zrozumieć - to ja zawsze odpowiadam, że to nie blog, to nie ja, to Ty sama! Bo jakbyś nie chciała, to ten blog - choćbyś czytała go 100 razy dziennie - niczego by nie zmienił. Bo nikt inny, tylko Ty sama, możesz zdecydować się na własne szczęście. Nikt tego nie zrobi za Ciebie.

I teraz rodzi się pytanie. Czy w tych dwóch ostatnich zdaniach powyżej jest tragizm czy wielka możliwość? 












iwona wisniewska


62 komentarze:

  1. Pesymiści cierpią kiedy mogą być szczęśliwi, łatwiej jest widzieć nad sobą same czarne chmury. Trochę wysiłku wymaga cieszenie się z drobnych codziennych prozaicznych momentów, które napędzają człowieka. Pozdrawiam cieplutko:}

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zdecydowanie łatwiej jest mówić ile to się nie ma, niż ile się ma. szczęście wymaga wysiłku ale nie każdy jest na tyle odważny by o nie zawalczyć, by ten wysiłek podjąć. ludzie czasem wolą zarzucić nas dowodami na swoje nieszczęście... a przecież nie o to chodzi kto ma w życiu gorzej... tylko kto jak patrzy na to co ma.

      Usuń
  2. Możliwość. Zdecydowanie. Zapalić światło. Wyjść z podziemia. Zdjąć okulary. Spojrzeć wyraźniej. Nadstawić rękę. Złapać. Zatrzymać. Ja wciąż próbuję. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz to nawet nie chodzi by próbować złapać i zatrzymać. .. raczej zapalić to światło i rozejrzeć się w koło. czasem łapać nie trzeba, bo pod nosem ma się szczęście... ale napisałaś to przepięknie! pozdrawiam też!

      Usuń
  3. W sepii ładniejsze:)))
    pozdrawiam czekam na więcej i zapraszam do siebie:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam i złapałam się na tym, że przytakującą kiwam głową coraz mocniej z każdym kolejnym zdaniem. Nasze szczęście jest w naszych rękach. Ja uczę się tego każdego dnia i nie poddaję, choćbym kolejnego dnia miała zaczynać "od nowa". Takiego życiowego pesymistę miałam pod dachem rodzinnym, z całych sił próbował mnie tym pesymizmem "zarazić", ale na szczęście była Mama z tarczą z jasnego uśmiechu i nie pozwoliła mi utonąć... Dziś dostrzegam te nawet najmniejsze sekundy, które śmiało mogę nazwać szczęśliwymi i nie zastanawiam się jak długo będą trwały. Cieszę się, że stały się moim udziałem.
    Dziękuję za kolejny inspirujący post. Pozdrawiam serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Cieszę się, że stały się moim udziałem." - w tym zdaniu jest tyle mądrości.. przepiękne jest.
      ja jestem zdania, że jeżeli nie da się czegoś zmienić (choć w dużej większości przypadków się da!) to można z tym co się ma - żyć pogrążonym albo spróbować żyć z uśmiechem. Skoro nie da się niczego zmienić.. można chociaż zmienić podejście do tego co się ma.. ale to temat rzeka. dziękuję za piękny komentarz :)

      Usuń
  5. Tak, masz rację , bycie szczęśliwym to sposób patrzenia na świat, to umiejętność której uczymy się głównie w dzieciństwie od osób najbliższych, ale możemy ją opanować także jako dorośli trzeba tylko utulić swoje wewnętrzne dziecko
    Super post .... z życiowej mądrości :-)
    Uściski Iwonka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiście że możemy! wszystko możemy. o ile chcemy :) w tym cała pułapka.

      Usuń
  6. Podpisuję się pod każdym Pani słowem!
    Uwielbiam Pani blog!

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam Twoje słowa. Jeden z Twoich cytatów mam u siebie nad biurkiem: "pierwszy krok to pomyśleć o życiu, jak o czymś, co sami kreujemy..". Zgadzam się w 100%. Bo tylko my sami możemy wykreować swoje życie i swoje szczęści.. ;)
    P.S. dziś w południe kroję sobie cytrynki i ogórki do mojej autorskiej lemoniady, którą namiętnie zaczęłam robić odkąd odkurzyłam z pajęczyn słój po dziadku i z nostalgią w glosie mówię do mego lubego: Wiesz, że gdyby nie Iwonka Wiśniewska to Ty byś tej lemoniady nie miał...? na co on bez zastanowienia: a gdzie ją spotkam? muszę jej podziękować.
    także ja dziękuje w imieniu swoim i lubego ;)
    pozdrawiam
    KasiaS

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha Kasiu pozdrawiam was serdecznie! :) i cieszę się że udało się stary słój przywrócić do używalności :)

      Usuń
  8. Kiedys z takimi ludzmi prob rozm.wyjasniac..dawac przyklady..Dzis omij
    Am takich ludzi szerok.lukiem.Niechce mi sie tracic czasu ani swojej pozyt.energi ktorej poklady czasem tez sie ulatniaja pod
    wpl.prozy zycia.Kazdy z nas ma gorsze dni i slabsze monenty .Nie ma idealu.Najwazn to znalezc swoje miejsce na ziemi lub prob go szukac.Pesymist nast do zycia dla mnie tlumaczà tylko wyjatkowe sytuacje w zyciu smierc najbl,dziecka,tragedia losowa,ciezka choroba...tutaj chyle glowe dla ludzi ktorzy sie z tym zmagaja i potrafia sie jeszcze usmiechac.To sa zmartwienia zyciowe...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale czasem są to osoby najbliższe.. na których Ci bardzo zależy... i wtedy ma się ochotę krzyczeć i naprawiać... i zupełnie nie w głowie omijać szerokim łukiem...

      Usuń
    2. Tak. czasem są to takie osoby,które swoim pesymizmem łamią Ci serce.. Potrafią zgasić każdą radość... Zamiast ją z nami dzielić, potrafią zniszczyć wszystko co cieszy...

      Usuń
  9. Trochę się rozpiszę... Zaprzyjaźniłam się z Twoim blogiem od pierwszej wizyty. Spędziłam w Nowym Jorku 3 doby, ponad 10 lat temu. Było to wtedy spełnienie jednego z największych marzeń. Precyzyjnie zaplanowana każda minuta w NYC, oddychałam, chłonęłam tą atmosferę, dźwięki, obrazy. Centrum świata. Tamte 3 dni uświadomiły mi, że marzenia naprawdę się spełniają, jeśli bardzo się tego chce.
    Twój blog kojarzy mi się z tamtym czasem, wspomnienia wracają, buzia sama się uśmiecha:)
    Bardzo podobne przemyślenia - odnośnie dotykalności szczęścia - "dopadły" mnie właśnie dzisiaj. Uświadomiłam sobie, jak bardzo szczęśliwa jestem ja, tak po prostu. Mam cudownego Męża, dwoje kochanych Dzieci, zdrowie, dom, pracę. Mam coraz więcej czasu dla siebie, mogę pisać, obserwować, zatrzymać się i dostrzec wszystko to, o czym piszesz. Współczuję Osobom, którym brak chęci - "bo tak". Życie jest takie piękne... Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja Aniu pozdrawiam :) Uściskam od Ciebie NYC jak będę tam kolejnym razem :)

      Usuń
    2. O, dziękuję:) Choć Mężowi obiecałam, że kiedyś tam dotrzemy:)

      Usuń
  10. Ładnie i prawdziwie to napisałaś. Zdjęcia cudne, a córcia nie wiem kiedy Ci taka duża urosła
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Moglabym konczyc czytac i zaczynac od nowa.
    To takie prawdziwe. Tak czeste i realne.
    Poniekad smutne, ze dopoki czlowiek sam nie chce to na sile nic nie zrobimy.
    Ale jest piekno w tym, ze istnieja takie osoby jak Pan i widza piekno w tych najmniejszch, najzwyczajniejszych rzeczach.
    Dziekuje, ze i my-czytelnicy mozemy z tego czerpac i tym sie cieszyc. Naprawde wspanialy blog!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. To niesamowite uczucie, jak komuś podoba się to co tworzysz... coś nieprawdopodobnie napędzającego. dziękuję :)

      Usuń
  12. Iwonko, głową muru nie przebijesz. Ty wiesz gdzie szczęścia szukać... bo ono nie jest ani w oknach sąsiada, ani w super aucie czy wakacjach egzotycznych. Szczęście nie jest przywilejem wybranych. Szczęście ma swój początek i koniec w sercu człowieka. To my sami musimy chcieć je zobaczyć, chcieć je wydobyć z samego siebie. Niestety nie wszyscy wiedza gdzie go szukać, zazdroszczą mówią: bo ty nie wiesz co to prawdziwe życie, bo ty masz to czy tamto.... a nie widzą tego co sami mają, bo nie szukają szczęścia w sobie.
    Ściskam cię mocno :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiedzą co mają bo oglądają się ciągle na to czego nie mają... ale wiesz Iza nawet jak nie mają wiele, to przecież po co skupiać się na tym.. skoro nie są w stanie swojego życia zmienić.. przecież mogą zmienić przynajmniej jego postrzeganie.. będzie przyjemniej żyć w tych małościach.. ale nie każdy tak potrafi.

      Usuń
  13. Bo należy się cieszyć z rzecz małych, a małych pesymista nie dostrzega, wiec jak ma być szczęśliwy :-)
    W pierwszej chwili pomyślałam, że podeślę link do Twojego bloga komuś kto w 100% wpasowuje się w Twoje słowa. Ale, z drugiej strony on i tak między wierszami wyczyta to, co pozwoli mu się utwierdzic w przekonaniu jakie to trudne ma życie. Przykre to co powiem, ale ja eliminuje ze swojego życia pesymistow bo za krótkie jest życie, aby wciąż otaczać się ludźmi z problemami - problemami, których tak naprawdę nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo tak to już jest że człowiek który całe życie narzeka, całe życie mu źle, całe życie jest poszkodowany... on i tak nie zmieni podejścia.. a przytaczając mu cokolwiek, tak jak napisałaś, i tak wyczyta między wierszami potwierdzenie swojego nieszczęścia..

      Usuń
  14. Prawda, że ktoś musi sam chcieć......... ale prawdą jest też to, że Twoje słowa, które "wychodzą" spod tych Twoich trzęsących się rąk, z głębi Twojego jestestwa, z potrzeby serca mogą coś poruszyć w drugim człowieku, w jego jestestwie, w jego głębi. Wierzę w moc słów popartych wewnętrzną potrzebą, uczuciem. To dlatego warto pisać. Jeśli choć jednego takiego zatwardziałego uda się poruszyć, to warto. Właśnie dla tego jednego. Pozdrawiam serdecznie. Wiesława. :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Wiesławo. Jak zwykle przepięknie to ujęłaś! :)

      Usuń
  15. ostatnio uslyszane placza sie pomiedzy moimi myslami ...." Szczescia nie daje posiadanie tego co sie pragnie ale pragnienie tego co sie posiada" ...i oczywiscie to my sami musimy sie odnalezc,zajrzec gleboko do serducha i zastanowic sie jak naprawde chcemy ten swiat widziec i jak chcemy kazdy dzien przezyc,ale rowniez wazni sa ludzie obok nas. Ci ktorzy stana obok nas gdy nikogo innego nie bedzie, jaki rowniez Ci ktorzy nie boja sie nam czasami powiedziec nam gorzkiej prawdy,bo ona napewno otworzy nam oczy...moze nie dzisiaj moze nie jutro ale odbija sie te slowa w naszej swiadomosci napewno....
    Uwielbiam Twoj blog,czekam z utesknieniem na te piekne slowa ktore otwieraja oczy, bo slowa maja moc...a juz Twoje to zdwojona:)
    Sciskam mocno :* Martucha

    OdpowiedzUsuń
  16. Hmmm... I we mnie niestety drzemie taki pesymista, który boi się postawić kolejny krok, ale walczę z tym i staram sie z całych sił, aby zmienić to w sobie... Dziekuje Ci Iwonko, że otwierasz nam oczy na sprawy, które naprawdę są ważne. Ściskam Cię mocno i Twoją cudną Rodzinkę. Piękne to "światło" na Twoich zdjęciach i w słowach Twych. Pozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili na Okiem Ani

    OdpowiedzUsuń
  17. Przez ostatnie dni nie wpadałam, wpadłam dzisiaj. Tutaj. Dzisiaj kiedy nie mam ochoty na nic. Wszystko zaczęło walić się w moim życiu. Nie chcąc nic złego, robię źle - nie bo chcę, bo nie wiem jak robić inaczej. Bo w tym momencie wyjścia nie mam, choć podobno zawsze jakieś jest. Wpadłam w przepaść z której ciężko wyjść.
    Choć pesymistką nie jestem, potrafię cieszyć się z najmniejszej drobnostki w pewnym momencie, kiedy jest źle człowiek już sam nie wie jak zrobić by pomyśleć pozytywnie..
    Nie wiem czy Pani tekst do mnie trafił. W tym momencie chyba nie. Choć mądry i jak się wykaraskam - docenię. Zawsze doceniałam - dzisiaj tylko jakoś nie umiem - docenić szczęścia, którego znaleźć nie mogę...

    Nie wiem czy mi lepiej. Chyba nie, ale musiałam się wygadać, komuś obcemu, kogoś kto nie zna, komuś kto nie wie jak jest źle...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś, gdy byłam w takim samym momencie zaczęłam czytać psalmy. Namiętnie, by zająć myśli. Gdy tylko zaczynałam "opadać" brałam się za czytanie. Pomogło. Pozdrawiam. :)

      Usuń
    2. To oczywiste że nie możemy tryskać energią non stop!! ja często mam wszystkiego dość, płaczę, krzyczę, wkurzam się... brakuje mi nadziei, i odzywa się we mnie pesymista! zdarza mi się to!! i każdy ma do tego prawo, a nawet powinien sobie czasem pobyć z nosem na kwintę! mi chodziło o coś innego... o ludzi, którzy całe życie są nieszczęśliwi. O ludzi od których nie słyszysz od 10 lat że coś im się udało... pozdrawiam was serdecznie! a co do psalmów... każdy ma swój sposób.. i najważniejsze oby działał! :)

      Usuń
  18. Uwielbiam !!! I pomagasz byc szczęśliwym, pomagasz otwierasz oczy i serce i to bez dwóch zdan :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha dziękuję :) ale mam i tak własne zdanie na ten temat ;)

      Usuń
  19. oj wielka możliwość; ). Już raz mi pomogłaś podjąć decyzję i po raz kolejny dajesz zastrzyk energii:):) dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Musze się nie zgodzić ze zbyt zgrabną koleżanką ( to o Tobie, bo mnie rozbija na atomy, ta figura po trójce) tak blog może otworzyć oczy, może wzbudzić ''chciejstwo'' czyjś punkt widzenia, czyjeś ciepło. mądrość, mogą zarażać, tego się u Ciebie szuka a ty to dźwigasz Iwono.Nie mogę ni hu hu pochwalić się tak optymistyczną naturą jak Twoja, ale mogę starać się ją w sobie kształtować i cieszyć gębę gdy tylko się da. Cmokam, wiesz czuć już na ramionach jesień

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahah dziękuję Marlena :)) wiesz że ja całe życie byłam pesymistką.. to znaczy nie taką totalną. ale narzekałam strasznie, strasznie dużo wymagałam od świata a mało od samej siebie... i ja nie wiem czy teraz jestem optymistką czy nie. trudno mi uwierzyć że jestem ;) ale wiem jedno: pokładam więcej nadziei w sobie niż w reszcie świata :) a tym samym jak coś to mogę narzekać na co? no przecież nie na siebie haha nie ma na co po prostu teraz jak zdałam sobie sprawę z tego, że wszystko co mam jest wynikiem moich działań.
      Uściski! :)

      Usuń
    2. PS. możesz mieć piękne zielone chmurki w kółeczku powyżej, a ja i tak widzę dynię :):) na zawsze już tak będzie!

      Usuń
  21. Uwielbiam ten blog, uwielbiam czytać Twoje słowa, oglądać wasze zdjęcia, czekam na każdy post, jakieś trzy tegodnie temu tutaj trafiłam i jestem codziennie...przez cały dzień.
    Pozdrawiam gorąco,
    Agata

    OdpowiedzUsuń
  22. Może faktycznie coś jest w tych Twoich słowach, że gdyby nie MY sami to byśmy swojego życia nie zmienili, ale wiesz co? gdyby nie Ty to byśmy się nad tym życiem tak nie zastanawiali!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ada ja nie chcę czarować i udawać skromności (bo skromna nie jestem zupełnie hahaha) i być może że ten blog zmusza do myślenia kogoś. Nie mówię że nie. Ale są ludzie, których nie zmusi tłuczeniem młotkiem ;) chodzi mi o to, że wszystko naokoło nas coś nam daje jeżeli wyrażamy chęć to brać :) jeżeli w człowieku nie ma nadziei to nie będzie mu dobrze choćby blogów pokrzepiających było 100. jak w człowieku nie ma chęci by się uśmiechać to się nie uśmiechnie. itd itp.... blog bez czyjegoś chłonnego serca i umysłu nie miał by mocy mówiąc krótko :):)

      Usuń
  23. ja jestem straszną pesymistką i robiąc się coraz starsza to chyba się jeszcze pogłębia , bardzo ciężko z tym żyć, gdy martwisz się nie tylko o jutro , a i o to co będzie za rok, a może i za pięć , staram się myśleć że nie jest tak źle , często pocieszam się tym że mam zdrowe, mądre piękne córki ,mam kochanego męża obok , a taka pesymistyczna ja cały czas mieszka we mnie, to taka trochę długa refleksja,która mnie naszła po przeczytaniu.Pozdrawiam .Anna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz a ja po tym komentarzu widzę, że aż taką nie jesteś :) odczytuję pomiędzy wierszami :) pozdrawiam!

      Usuń
  24. Jak tu czytam to sie z reguly duzo usmiecham, wzruszam, rozczulam, albo jak teraz az ciarki przebiegly po ciele :)
    Kolejny genialny post!!!
    Dziekuje:*

    OdpowiedzUsuń
  25. Pozwolę nie zgodzić się z Tobą . zresztą nie tylko z Tobą po prostu są rzeczy o których ludzie nie mają pojęcia .......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiście że są!!! mało kto ma pojęcie co dzieje się w domu i życiu drugiego człowieka! oczywiście są rzeczy, które człowieka łamią na całe życie... mi zupełnie nie chodzi o ludzi którzy się po czymś nie mogą otrząsnąć.. ja piszę o ludziach którzy przez całe swoje życie nie widzą w nim nic co cieszy.. a jak widzą to i tak nie liczy się to jak podsumowują życie... i to jest smutne... a jak taka osoba jest jedną z tych najbliższych to jeszcze smutniejsze... pozdrawiam!

      Usuń
  26. Ja mam teorię, że za pesymizm odpowiada chemia organizmu, a konkretnie brak dopaminy w mózgu. Więc tacy ludzie zawsze będą pesymistami, tak działa ich mózg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz.. tylko, że najprościej jest powiedzieć: to nie moja wina, to wina dopaminy... dla takiego człowieka to kolejna wymówka. i może część ludzi ma problem z brakiem dopaminy... może mają stany depresyjne, są po prostu chore. Ale są też tacy, którzy nie chcą być szczęśliwi i tyle..

      Usuń
  27. Możliwości tysiące możliwości bo jeśli naprawdę chcesz znajdziesz każdego dnia coś co sprawi Ci radość ale masz rację do tego trzeba dorosnąć i stanąć z sobą twarzą w twarz i szczerze pogadać a z sobą najtrudniej bo nie ma na kogo zrzucić winy ze nie wyszło że się nie postarałam itd Dlatego często zwalamy nasze winy na świat na pecha czy co kto tam ma ale fajnie jest się z sobą rozliczyć i móc spojrzeć na świat pozytywnie Pozdrawiam i po raz kolejny dziękuje sprawiasz mi taką właśnie codzienną przyjemność

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli ktoś chce być szczęśliwy zawsze znajdzie ku temu powód, jeżeli nie chce - zawsze znajdzie ku temu powód... wymówkę..
      Tak to chyba jest. Pozdrawiam!

      Usuń
  28. Bardzo ciekawy pomysł ze zdjęciami, świetnie ilustruje treść :) Albert Einstein kiedyś powiedział, ze można żyć na dwa sposoby: tak, jakby nic nie było cudem lub tak, jakby cudem było wszystko. Wygląda na to, że pesymiści, niestety, wybierają opcję pierwszą (choć czasami całkowicie podświadomie i może nawet wbrew woli). Natomiast ktoś kto chce się cieszyć nawet drobiazgami potrafi "odnaleźć smak szczęścia w codzienności".
    Pozdrawiam ciepło! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "odnaleźć smak szczęścia w codzienności" - no przeżyłam właśnie szok :) to zdanie to.... aż mnie korci by dokończyć zdanie, ale na razie nie mogę! kiedyś jak już będę mogła, to odnajdę ten komentarz i odpiszę na niego w pełni :) wiem że tajemnicza jestem, wybacz! :)
      a cytat o życiu które może być cudem znam doskonale... uwielbiam takie podejście do życia...

      Usuń
    2. w takim razie będę czekać cierpliwie na pełny komentarz ;)

      Usuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)