19 sierpnia 2014

pod koniec


Dni wakacji mijają. Upał w dzień. Chłód wieczorem. Myśli się ciężej niż jesienią. Widzi się dobitniej. Jakby endorfinami. Chce się więcej, choć ten upał. Ale wiadomo, że jesienią będzie chciało się mniej więc tak na zapas się chce. 
I przeżywa się bardziej te resztki lata. 
I dziś pomyślałam, że resztki są zawsze najważniejsze. I że to bez sensu. Mocniej uwielbiać czy doceniać coś bo zaraz tego nie będzie? 
Ale co zrobić... człowiek jest tak skonstruowany, że jak ma czegoś dużo to o tym nie myśli. Myśli, jak już się coś kończy. I wtedy nachapać się nie może. I wtedy mu mało. No mało, mało, jak do głowy mu przychodzi piękno pod koniec. 

I niby każdy z nas ma kontrolę. Nad życiem. Nad sobą. Nad radością i rozpaczą. A nad głupim latem mieć ciężko. Jak się człowiek pokapował pod koniec sierpnia, że tyle jeszcze się chce zobaczyć, przeżyć, zwiedzić... a tu już tornistry czas pakować i drewno do kominka zamawiać. 

Żeby tylko jesień umieć od samego początku widzieć jak pod koniec. 



Nasze zdjęcia z Atlantic City, New Jersey. 





















iwona wisniewska

29 komentarzy:

  1. Ale tam fajnie...kurcze mieszkałam tak blisko i żal , że nie odwiedziłam tego miejsca ....Zdjęcia cudowne. Pozdrawiam z G-wa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Atlantic jest fajne, ale my zatrzymaliśmy się w Wildwood na tydzień bo tam zdecydowanie więcej atrakcji jest dla dzieci :)

      Usuń
  2. I może dzielić nas lot samolotem przez ocean, światy dwa, a myśli podobne krążą, ja kwoka, ja matka nostalgiczna,widzę jak idą z tytami on uczeń, ona przedszkolak, ja ubrania miejscami zamieniam te z tyłu do przodu wyciągam, ja też nachapać się nie mogę resztek.Jesień nie mów do mnie, nie śpiewa, jesienią tańczę z lampką wina sama w kuchni do piosenek Mozila.
    Złapałaś te resztki w obiektywnie bezbłędnie. Marlena vel dynia, buziam gorąco

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest to dla mnie cenny wpis - kiedy jedną nogą jestem tam gdzie już jesień, a druga kurczowo trzyma sie lata. Obym nie zapomniała o Twych słowach - i doceniła jesień z całym swym dobrodziejstwem od początku. Nie wolno tracić cennych chwil. Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja jesień kocham tak samo jak lato i wiosnę... jedynie zimy nie lubię i chyba nigdy już nie polubię ;)

      Usuń
    2. To zapraszam do Montany - w jej imieniu. Spędziłam tam dwie zimy i odtąd kocham i zimę i Montanę:)

      Usuń
    3. Do Montany.... hmm... mój mąż by spakował się w minutę dosłownie.. on zimę kocha i chciałby wyjeżdżać na zimowe wypady a ja niestety nie lubię ;/ w tym roku mu obiecałam że pojedziemy gdzieś na zimowy wyjazd i że zrobię to dla rodziny bo dziewczyny też lubią.. ale jak ja pomyślę.... to aż mnie skręca ;)

      Usuń
  4. oj tak też łapiemy ostatki lata ... chwilo trwaj... śliczne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja lubię tą sztafetę pór roku, przekazują po kolei resztki siebie, podają dalej, a my niby nie mamy się zorientować. Lubię przemijanie z ciepłego na zewnątrz w ciepłe w środku, a potem na odwrót. Z przyjemnością narzucam dziś na siebie lekki sweter, choć stopy wciąż bose.
    Ale będę bardziej i dosłowniej jesień zapraszać. Dziękuję za piękny wpis:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Lubię przemijanie z ciepłego na zewnątrz w ciepłe w środku, a potem na odwrót. Z przyjemnością narzucam dziś na siebie lekki sweter, choć stopy wciąż bose" ależ na mnie wrażenia te słowa zrobiły :):)

      Usuń
    2. Dziękuję:) Staram się pisać jak najwięcej, bawić się pisaniem i - przede wszystkim - znaleźć na to czas! Bo w głowie słów mnóstwo:)

      Usuń
    3. No weszłam do Ciebie i widziałam :)

      Usuń
  6. Oj, prawda, prawda ,, chyba nie lubie tego czasu, nie lubię jak bociany odlatują i jak sie zaczynają ogniska na polach ... smuteczki mnie dopadają, i zaczynam sie spóźniać do pracy
    Ale tej jesieni czeka mnie mobilizacja ... Marcysia idzie do przedszkola ... będę płakać ;-) i pewnie przez długi czas nie zdążę do pracy
    Piękne zdjęcia, czarowne dziewczyny
    Uściski Kochana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo jej u was przecież bociany są... jak odlatują to dobitniej odczuwa się koniec lata...
      Powodzenia z przedszkolem!!

      Usuń
  7. Witaj:))) Już od pewnego czasu śledzę Twojego bloga i muszę Ci przyznać, że ujął mnie Twoją spontanicznością, szczerością i łatwością wyrażania myśli...:))) Bardzo lubię tu zaglądać, bo choć tak daleko jesteśmy od siebie, to mam wrażenie, że tak blisko, bo czytając Twoje wpisy, mam wrażenie jakbym widziała w nich cząstkę siebie...:)
    Pozdrawiam Cię serdecznie i zapraszam do siebie w wolnej chwili, będzie mi miło http://takpoprostudom.blogspot.com/.
    A tymczasem czekam z niecierpliwością na kolejny Twój wpis.
    P.S. Urocze masz córeczki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję bardzo za tak pochlebne słowa :) a na blog zajrzę w wolniejszej chwili :)

      Usuń
  8. Fakt jak coś się kończy to zawsze jest żal, a już w szczególności kiedy widać już na horyzoncie jesień... wtedy zachłannie by się chciało jeszcze lato :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak samo jak kończy się fajny wyjazd, jak kończy się pyszne ciasto... tak jakoś jest :)

      Usuń
  9. a ja lubię schyłek lata, piękne kolorowe warzywa i owoce, coraz dłuższe wieczory i świece można zapalić i bardzo lubię jesień za jej piękne kolory i spokój, bo jesienią robi się zdecydowanie spokojniej...
    pozdrawiam gorąco ze słonecznej chociaż już chłodniejszej Warszawy,
    Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też lubię! tylko lubię też lato i mi tak czy inaczej żal.. jesień też kocham ogromnie, tutaj w USA mamy piękne złote jesienie :)

      Usuń
  10. Musze wyznac, ze jesień uwielbiam ;) zaczełam ja celebrować kilka dni temu i mam zamiar "wycisnąc" z niej jak najwiecej :)
    ps. moja córka zazdrości twojej córce białej fabaniastej spódniczki ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. wczoraj robiąc porządki w ogródku miałam identyczne myśli. Nie przepadam jakoś specjalnie za latem, upalami, ale za szybko, za szybko to mija, człowiek nie zdąży się tym wszystkim nacieszyć. Zdjęcia, zwłaszcza Waszej rodzinki cudne
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękny i bardzo ważny wpis! Masz całkowitą rację..
    Podoba mi się tu u Ciebie. Zostaję na dłużej :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie zastanawiam się nad mijaniem.

    Chwilo trwaj!

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo lubie Pani sposob pokazywania rzeczywistosci poprzez slowa i obrazy. Na instegramie ( nie mam mozliwosci komentowania) bardzo poruszylo mnie, ze mimo protestu corki zamiescila Pani jej zdjecie. Ciekawa jestem Pani refleksji o granicach w relacji rodzicow i dzieci. O szacunku rodzicow wobec dzieci. Pozdrawiam serdecznie.marielle

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie nie córka nie protestowała ;) tylko w taki typowy dla nastolatki sposób powiedziała kilka słów. ale na zdjęcie się zgodziła! moja średnia córka za to bardzo rzadko zgadza się na zamieszenie jej zdjęcia na instagramie i nigdy wbrew jej woli tego nie robię, bądź też kasuję zdjęcie jak jakieś zobaczy i jej się nie podoba. Ogromnie ważna jest dla mnie kwestia szacunku rodzica do dziecka i dziecka dla rodzica. Pozdrawiam również :)

      Usuń
    2. Dziekuje za odpowiedz. Chyba szukam gotowej "recepty". Sama nie zamiescilabym zdjec swoich i rodziny w internecie i dzielilabym sie ze wszystkimi swoimi myslami, ale chetnie "podgladam " innych. Ogladam zdjecia, czytam, pisze komentarze czasem...
      Niekonsekwencja? Roznorodnosc potrzeb i ich realizacja? marielle

      Usuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)