21 września 2013

dokąd



Obok przejeżdżałam każdego dnia.
Na światłach stawałam prawie zawsze. I nawet gdy światło nie było czerwone to zwalniałam by jednak móc się na nim zatrzymać.
Podziwiałam konie, siano rozrzucone, rozsypującą się stajnie.
Konie przepiękne, wolne, bez siodeł.
Piękny kawałek przyrody w środku ogromnego świata. 
Obok pędzących samochodów. 
Obok szkół, przedszkoli, gabinetów lekarskich. 
Tuż za rokiem centrum handlowe.
Przejeżdżałam prawie codziennie. Kolejne dzieci rodziły się i kolejnym tłumaczyłam, że tam koniki, tam siano i stara stajnia, której remont by tylko zaszkodził. 


Całkiem niedawno musiałam zacząć tłumaczyć, co robi tam ten świeżo przywieziony piach. 
I co robi tam ten dźwig. Czy koniki się go nie boją?
Dlaczego wyburzyli płot?? Koniki przecież uciekną!
Mamo, gdzie w ogóle są koniki? 

Koników nie ma. Będzie nowe osiedle. Z równo przystrzyżonymi trawnikami, z poręczami eleganckimi przy schodach wiodących do podwójnych wejściowych drzwi. Osiedle przecież lepiej wpasowuje się w tą pędzącą okolicę.

I za miesiąc, dwa, może pięć…..wszystko już będzie grać. Wszystko już będzie dopasowane.
I dzieci nie będą ciągle pytać, wychylać się z okien mknących samochodów i dezorientować w drodze do centrum handlowego.
Świat w moim mieście będzie poukładany. Będzie tak jak przystoi być. Za miesiąc, dwa może pięć…





















Przypominam wszystkim o konkursie u mnie tutaj, w kórym można wygrać fajne etui do iPada (tableta). 

I życzę wam udanego tygodnia :) I dziękuję za wszystkie komentarze i waszą obecność :)

i.w.

70 komentarzy:

  1. dokąd..dokąd zmierza ten świat?...dokąd przeniosły się konie?...a przecież......."Potrzeba nam mądrzejszego i być może bardziej mistycznego podejścia do zwierząt, które poruszają się w świecie starszym i pełniejszym od naszego - skończone i kompletne, obdarzone zmysłami, które utraciliśmy, bądź nigdy ich nie mieliśmy, wsłuchane w głosy, których żadne z nas nie usłyszy. To nie są nasi bracia młodsi, to są inne narody, które wpadły razem z nami w sieć życia i czasu. Wszyscy jesteśmy współwięźniami znoju i przepychu tej ziemi"...(z książki Daphne Sheldrick Afrykańska Love Story)....a my decydujemy o ich losie, jakbyśmy byli Panami tego świata :-(...przydałoby się trochę pokory!

    a zdjęcia Twoje mogę oglądać godzinami :-)
    ślę uściski <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może przenieśli te konie do jakiego raju? :)) tylko szkoda że każdy skrawek zieleni zamienia się natychmiast na beton... strasznie mi szkoda..

      Usuń
  2. Smutna historia . I pomyśleć ,że gdzieś na świecie żyją jeszcze stada dzikich koni. Gdy tak pisałaś o zwalnianiu na światłach ,to pomyślałam sobie ,że podobne jesteśmy . Ja niekiedy staję nawet jak jest zielone ( o zgrozo ) . Poza tym mam we krwi żeby zwalniać przed światłami ,co niekiedy za złe mi mają \Ci co jadą za mną. Jak można zwalniać? Przecież może się uda jeszcze na zielonym przejechać albo na pomarańczy , jakby się trochę depło. Co za głupia baba i po klaksonie. A tu przeważnie jest coś do pooglądania , gdy się zwolni.Świat nie chce zwolnić ,bo ludzie sami przyspieszają.A zdjęcia Twoje - wiadomo. Czym Ty je robisz i czy coś z nimi potem robisz czy one same z siebie takie ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maszka ja też zwalniam często :)) nawet jak jest zielone.. ale tak trochę żeby jak coś wyrobić się przejechać albo zdążyć zahamować ;) a jak coś ładnego jest, poruszającego obok to zwalniam nie patrząc na tych z tyłu ;)) kiedyś to mnie zgubić może! :)
      CO do zdjęć. Robię je Canonem (moim zdaniem najlepszym ;) ) obiektywem trochę lepszym niż ten który dostałam w pakiecie, a czy potem coś z nimi robię? Mam aplikację, która zmienia nieco kolory. Tym tutaj w tym poście nadałam efekt : angel kiss :) W 90% pozostałych postów używam efektu: nostalgic. I ten nostalgic ze zdjęć wyraźnych i nowoczesnych takich robi jakby trochę starsze, tak jakbym nie miała dobrego aparatu właśnie haha. No rozumiesz, to proste, kupuję dobry aparat by potem ze zdjęć robić takie, które świadczą że nie mam dobrego aparatu :))Nie używam photoshopa i takich tam innych... czasem trochę rozświetlę jak jest zdjęcie za ciemne.
      Ale przede wszystkim - mam oko hahaha :) :)

      Usuń
    2. No własnie chodziło mi o ten efekt postarzenia jakby były analogowym robione. Nie znam tego programu, zresztą photoshopa też nie. Jest w nich coś, co zatrzymuje oko na dłużej a może to ta moja skłonność do zwalniania właśnie . Masz oka , to fakt.

      Usuń
  3. Zdjecia sa cudowne!
    Dokladnie doklad? . Kazdego dnia zadaje sobie to pytanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nie. Ja każdego dnia zadaję sobie pytanie: czy nie za szybko idę? czy nie za wolno? dokładnie wiem dokąd ale mam problem z tempem ;))

      Usuń
  4. Świat się zmienia, każdego dnia, obok nas. Czasami z nami, czasami bez nas. Nienawidzę zmian, nienawidzę idąc jednego dnia krzywym chodnikiem ukochanego miasta, a drugiego dnia ładną, prostą kostką brukową. Co z tego, że ładną i prostą? Skoro ten krzywy był "mój", niósł wspomnienia, niósł radości i smutki. Może jedynym lekarstwem jest nieprzyzwyczajanie się, niezwracanie uwagi na to co jest i na to co się za chwilę zmieni? Bo to, że się zmieni jest nieuniknione.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mi się wydaje że mimo wszystko trzeba zwracać uwagę.. i kochać to co wkoło, bo inaczej byłoby smutne to nasze życie.. żyć z myślą, że przyzwyczaić się nie można...przecież nie wszystko wkoło się zmienia. Przecież mamy na wiele rzeczy jednak wpływ. Ja zmiany lubię. W zasadzie to bardzo lubię. Ale nie takie, że zabierają mi piękny kawałek raju sprzed nosa ...

      Usuń
  5. Wszystko będzie "poukładane, nowe, takie jak przystoi być", ale czy piękniejsze...?
    Cudowne zdjęcia jak zwykle;) Pozdrawiam ciepło.
    okiem-ani.blogspot.co.uk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aniu! Jak ja dawno do Ciebie nie zaglądałam.. ostatnio prawie nigdzie nie zaglądam.. wpadnę może dziś :)

      Usuń
    2. Zapraszam serdecznie, choć ja też ostanio trochę zaniedbuję bloga swojego i odwiedziny u innych. Jakaś taka zabiegana jestem i nie mogę pozbierać myśli, ale mam nadzieję, że uda mi się w niedługim czasie nadrobić zaległości:) Buziaki.

      Usuń
  6. Przepiękne zdjęcia! Dech zapierają. Historia smutna. I to bardzo. Słów brak, co może zrobić człowiek i jak może zniszczyć coś co miało większy sens niż nowe betonowe osiedle....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sęk w tym, że jest tam gdzieś drugi człowiek, który uważa że osiedle jest czymś lepszym niż rozsypująca się stajnia.. trudne to wszystko ..

      Usuń
  7. Niestety nie wszystkie zmiany to te na lepsze. Żyjemy w pośpiechu i część z nas w ogóle ich nie dostrzega - dzieją się jakby obok nas. Czasem warto zwolnić Pozdr
    lapremierjour.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zwalniać warto zawsze.. oby nie za bardzo.. żeby szala nie przechyliła się na którąś ze stron za bardzo :)

      Usuń
  8. Taki durny jest ten swiat. Tylko te pieniadze, profity... Juz nie raz sie nad tym zatrzymywalam i zal mi bylo, ze dla pieniadzy czlowiek tak sie czasami upodlic potrafi. Dla osiedla, fabryki... dusze by sprzedal...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No część ludzi tak robi... ale są przecież też tacy, którzy myślą inaczej! i w nich nadzieja na przyszłość :)

      Usuń
  9. Pamiętam kiedy byłam jeszcze nastolatka jeździłam na koniach po wielkiej polanie, pełnej mleczy, gdzieś pomiędzy drzewami płynął cichutko strumyk, a teraz? W tym samym miejscu pracuje, tylko nie jako instruktor konny tylko referent administracji, bo wybudowali w tym miejscu miejsce mojej pracy...

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak sobie myślę, że może lepiej tym konikom będzie tam, dokąd je zabrano, niż na starym miejscu. Wszakże ten betonowy "raj" ludzie budują dla siebie! One mają wolność w duszy - a może już nie? - to byłaby prawdziwa szkoda! Pewnie nie bardzo im odpowiadało "nasze" towarzystwo. Dobrze ,że są ludzie, którzy zastanawiają się nad tym dokąd to wszystko zmierza. Dobrze, że o tym mówią, aby inni mogli się zastanowić. Też lubię robić zdjęcia gdy mnie po drodze zachwyci jakiś "drobiazg"- motyl, kwiat, widok. Fotografuję także to, co powstaje w moim otoczeniu i to, co "znika" przy okazji. Nie ma już koników w Twoim mieście i fajnie byłoby mieć je na fotografii, by póżniej móc przypomnieć sobie jak wyglądało to miejsce kiedyś. Ciągle coś "odchodzi" w niepamięć. Myślę, że warto utrwalić to, co dla nas ważne. Moje zdjęcia nie są tak piękne jak Twoje Iwonko / robię "komórką", bo zawsze mam pod ręką/, ale przypominają mi to, co kiedyś mnie "zatrzymało". Ja bardzo lubię chodzić pieszo, o wiele więcej zauważam, jestem bliżej tego, co mijam po drodze. Pozdrawiam Cię serdecznie. Wiesława.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie to nie jest ważne czy zdjęcia są jakościowo mniej piękne czy więcej. Ważne co na nich jest.. ważne nad czym kiedyś skupimy uwagę, i ja jestem pewna że nie skupię jej na jakości zdjęcia, na kolorystyce sukieneczki mojej córki, tylko na tym że ma śmiesznie brudną buźkę, że ma na sobie śmieszne okulary bez szkieł.. to nas kiedyś zatrzyma. I ja zdjęcia kocham!! i robić i oglądać! uwielbiam zbierać te momenty. Wtedy czuję że nie wszystko mi umyka, mam wrażenie (choć to tylko przecież wrażenie) że jak coś uwiecznię, to w jakimś sensie to mam i miejsce może znika, dzieciece lata naszych dzieci znikają ale mniej żal, jak mogę wyjąć zdjęcie i się na nie pogapić :) Pozdrawiam Cię też! :)

      Usuń
  11. A ja zatrzymalam mysl na tym, ze za tydzien, miesiac, dwa nikt juz pytal i pamietal nie bedzie....tak szybko przystosowujemy sie do nowego, tak szybko zapominamy... I moze dobrze tak?nie plakac , nie wspominac, do przodu isc...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. do przodu, ale nie że "hej do przodu" tak raczej "smooth do przodu" :) :)

      Usuń
  12. Jakie musiały zgorszenie budzić niegdyś samochody, które mijały zaczarowane dorożki, zaczarowanych dorożkarzy i zaczarowane konie :) nie do pomyślenia było też, że jednak ta ziemia nie jest płaskim talerzem na grzbietach słoni... Oj długo by tak można wymieniać. A tu gdzie mieszkam też kiedyś były pola, pola, pola i rogatki. Są tacy, którzy pamiętają i wspominają nieraz, i zamyślają się mocno przy tym. A ja wracam myślami na wieś, gdzie się snopki wiązało ręcznie i bawiło w chowanego na boso po rżysku ;) Marzenie mam wrócić tam kiedyś na stałe, na starość :))) Może mi gdzies tam daleko nie zrównają lasu w piach i nie wybudują osiedla - Yyyy :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marys- mam takie samo marzenie, budzic sie w zamglonym, wiejskim zaciszu..
      Ameli

      Usuń
    2. I ja wtapiam się w Wasze marzenie... być tam, gdzie "senne siano się zwozi w sienie otwarte na oścież..."
      Dojdziemy tam kiedyś, na pewno!

      Usuń
    3. Jeżeli marzenie w sercu jest głęboko i głęboko "kuje" to z pewnością kiedyś dojdziemy :) Ala przecudowne zdanie o sieni!!!! boże jak ja kocham takie zdania!! takie dokładnie właśnie!! ubóstwiam :) nie wiem skąd ten cytat ale powiedziałabym że z "Ciebie" ;)) taki twój :) Maryś ja też w snopkach się chowałam i wspinałam na nie i na bosaka pół wsi szłam i mijałam szkła rozbite przy drodze, jak jakiś pan niepierwszej świeżości butelki gubił hucznie .. i to były lata cudowne! i aż się w oku kręci łza...

      Usuń
  13. Na sri Lance mialam to szczescie podziwiac dzikie konie na wyspie Delft, gdzie czas stanal w miejscu, gdzie panuje niesamowity spokoj i slychac tylko kojacy szum oceanu i delikatny szum traw...mam nadzieje, ze cywilizacja nigdy tam nie wkroczy. Pozdrawiam i zycze pieknej niedzieli!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ameli... jak ja Ci zazdroszczę tych koni!!!! że mogłaś to zobaczyć, podejrzeć.. przyjrzeć się.. coś niesamowitego! I oby cywilizacja trzymała się jak najdalej!

      Usuń
  14. świat niby tak duży, a w swym pędzie do robienia rzeczy nie zrozumiałych, jakby wszędzie taki sam. rzeczy piękne bywają nie powtarzalne, bo przecież są miejsce gdzie tylko tam rośnie kwiat, czy tylko tam mieszka jakiś stwór. Ja w naiwności i infantylności swej wierze że ktoś kiedyś powie BASTA.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też! wierzę że jak już dojdziemy do granicy to polubimy żyć inaczej... że nikt nas nie będzie musiał zmuszać, do niewycinania, kochania, doceniania.. że będziemy tego chcieli kiedyś chcieć .. takie mam marzenie..

      Usuń
  15. Niewesoła historia, kocham konie Moja córka Joanna jeżdziła prawie 2 lata , a kiedy okazało się,że jest chora i musiała ograniczyć wysiłek , to przygoda się skończyła i tez mi żal , koni żal.. / Twoja dziewczynka jest urocza, zresztą starsze również, papa!/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Celu :) Moje dziewczyny też jeździły konno ale teraz mają przerwę. Całą rodziną konie kochamy :)

      Usuń
  16. Iwona?CZYM jest wolnosc???-wyborem chyba.Jak sie doda swiadomosc i empatie.....TO bedzie TWÓJ BLOG. i mysle ,ze kawał serca w nim.
    ściski,M.

    OdpowiedzUsuń
  17. Iwonko napisałam to dawno temu. Czytając Twój blog nic innego mi nie przyszło do głowy tylko te moje dawne refleksje. Odszukałam je...... „Rachunek dla dorosłego”

    Jak daleko odszedłeś?
    Od prostego kubka z jednym uchem,
    Od starego stołu ze zwykłą ceratą
    Od wzruszenia nie na niby
    Od sensu do podziwu nad światem

    Ks. Jan Twardowski

    Moje refleksje

    „Odeszłam tak daleko, że tęsknię:
    za łąką usłaną chabrem i makiem.
    Polem pachnącym sianem i żniwami.
    Rzeczką zimną, przezroczystą i jak niebo czystą.

    Odeszłam tak daleko, że wspominam:
    chwile zabaw beztroskich,
    tych, których już nie ma wśród nas,
    a są tylko w moich wspomnieniach
    i na starej fotografii.

    Odeszłam tak daleko, że pragnę:
    powrócić w to miejsce,
    które dopiero wiem teraz,
    że tak mocno ukochałam.”
    K.N.
    Cieplutko pozdrawiam "zagoniona"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu dziękuję ci za te kawałki pięknych zdań.. uwielbiam takie rzeczy czytać i myśleć, i przeżywać.. "jak daleko odszedłeś, od prostego kubka z jednym uchem.." cudowne zdanie!! dziękuję :)

      Usuń
  18. Niby to wszystko takie logiczne, takie zrozumiałe. A jednak, człowieka boli to, że zabierają nam naszą codzienność. Pamietam gdy byłam mała rozpłakałam się strasznie, gdy widziałam jak ścinają we wsi drzewo. Dziś nawet nie wiem jaki był to gatunek, ani gdzie dokładnie stało. Wówczas strasznie to przeżywałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boli. Tak jak boli dziecko jak mama chce wyrzucić starą, połamaną zabawkę, jak chce przestawić łóżko w inne miejsce.. przyzwyczajamy się i potem nam ciężko. mam nadzieję jednak, że nie wszędzie będzie beton :) U nas i tak nie jest źle! mamy tu dużo zieleni, choć takich skrawków pięknych dużo mniej

      Usuń
  19. Świat gna jak szalony, coś dziś jest, a jutro tego nie ma....u nas też była piękna polana, dzika taka, na spacer z psem można było wyjść, ogrodzone, więc spokojnie wybiegać się mógł, bezpiecznie...supermarket będzie...takie czasy...miejmy nadzieję, że nie wszystko zabudują...że jeszcze gdzieś konie będą biegały spokojnie i psy będą miały gdzie się wybiegać :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. takie mam marzenie Monika właśnie :) może kiedyś się spełni..

      Usuń

  20. Ech, niby smutne to. Pierwsze co pomyślałam to gdzie te konie się podziały? Ale potem pomyślałam że tak już jest, zmiany są nieuniknione. Z czasem okazuje się że potrzebne były. Może i w tym przypadku tak będzie? Ktoś zadbał pewnie o koniki, by źle im nie było. Żal tylko że nie będziesz mogła już popatrzeć na odrobinę natury, wolnej i pięknej jak zwalniasz na światłach...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniom z pewnością teraz będzie lepiej ;) tylko mi nie.. no wiesz ;))

      Usuń
  21. Pozostaje nostalgia...
    I nadzieja, że grzywy tych koni nadal splata wiatr, gdzieś na dzikiej łące daleko od miast...

    Piękne zdjęcia:)
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  22. Jak ja to dobrze znam... W Krakowie nie ma już skrawka wolnej ziemi, wszędzie budują nowe budynki, bloki. Często betonowe pustynie. Te miejsca, które w dzieciństwie kojarzyły się z dalekimi peryferiami to teraz centrum miasta. Smutne...oddechu brak.
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale może każde z pokoleń ma coś takiego swojego za czym tęskni? co było inne kiedyś? nostalgiczne spojrzenie w przeszłość, w dzieciństwo.. może nie jest tak źle? :) jakoś trzeba przecież wpasować się w ten świat..

      Usuń
  23. Iwonko, półdzikie konie w środku osiedla dalekie są od natury stają się tylko atrakcją dla oka. Ludzie pragną pięknych domów, ogrodów. Może właśnie ktoś tak pragnie i może to marzenie spełnić. Powstanie osiedle, wprowadzą się rodziny, które zapewne na taki piękny dom długo czekały. Morze ten plac na którym stoi twój dom był taką łąką i biegały po niej konie, ale przyjechały buldożery...i powstało coś pięknego, gdzie rodzina mogła zamieszkać, gdzie ciepło i miłość. Świat się zmienia ludzie pragną więcej i mocniej.
    Każdy chce powrotu dawnych lat, tych łąk tych snopków, tych domów strzechą... ale czy na pewno? To są nasze wspomnienia, piękne, ale to tylko wspomnienia i gdy my rozczulamy się na widok chleba ze śmietaną posypanego cukrem i dzieciństwo całe w tej kanapce widzimy, to nasi rodzice wspominają jak bardzo się bali, że tylko ten chleb i ta śmietana, że niewiadome co to będzie, bo komuna, bo stan wojenny.
    Piękne drewniane zabawki, ręcznie robione wytwory, naturalne tkaniny, teraz są oznaką zamożności a kiedyś były tak zwanym zamiennikiem dla tych najbiedniejszych, bo dziadek konika na biegunach zrobił a babcia rewelacyjnie ciepły szalik, czy kwiecistą sukienkę. Wspomnienia nasze takie wybiórcze się stały, chcemy postępu i go nie chcemy jednocześnie :)

    A tak w ogóle to ściskam mocno i napatrzeć się na fotografie twoje nie mogę, piękne są. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iza bardzo podobnie odpowiedziałam na któryś z komentarzy powyżej! znaczy zupełnie niepodobnie bo nie tak pięknie :) ale o to mi chodziło! o to że tęsknimy za dzieciństwem, za czymś tak mocno że ból nam sprawia pozbawienie nas jakiegoś łącznika z tym dzieciństwem, z tym za czym tęsknimy.. a konie pewnie i tak mają lepiej! tylko ja nie mam lepiej bo moje serce chciałoby tą nić natury celebrować i tęsknotę podtrzymywać gapieniem się na światłach :) no chyba rozumiesz mnie :)

      Usuń
  24. Mam nadzieję, że znalazły lepszy dom niż ten w środku miasta a Wam przyjdzie się jeszcze z nimi spotkać w bardziej naturalnym środowisku.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  25. A my od czasu do czasu przejezdzamy kolo czegos uratowanego. Jak jedziemy na lotnisko to stacje przed nim stoi budynek. Stary budynek, nawet ladny na swoj sposob, obok stoi cos, znaczy sie na nasz wymiar inne budynki nowoczesniejsze, niekoniecznie ladne, bo to jednak nie centrum. I ten budynek stal sobie na drodze poszerzania kolei, jakies 10 metrow chyba im nie pasowal. I tak sobie ludzie pomysleli, a co oni nam beda budynek burzyc dla jakiejs tam kolei, mamy tam restauracje, biura i w ogole cos od lat. Kolej sobie pomyslala, a co oni nam beda drogi zamykali, my potrzebujemy ich. I tak sobie mysleli, az wymyslili, ze budynek o te pare metrow przesuna, ot tak po prostu. W zeszlym roku go przesuneli, chyba z rok nat tym pracowali. I teraz on sobie stoi o pare metrow dalej lub blizej, a kolej sobie buduje co tam chce. Udalo im sie, kosztami, ale tez tym, ze szkoda im bylo. Zeby tak szkoda bylo innych rzeczy nie niszczyc. Koniki miec na rogu, koguty na podworku. Zeby po wszystko nie trzebabylo kilometrow przebywac.
    Pozdrawiam Edyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ALe nie do wiary historia!! budynek wzięli i przesunęli :) i czy nie jest prawdą, że jak się bardzo chce, to góry można przenosić? no najwyraźniej tak! Dziękuję Edyta za podzielenie się ze mną tą historią :) i wieloma innymi, które miło się czyta :)

      Usuń
  26. Ja jednak obawiam się, więcej - wiem, że człowiek wychowany z dala od natury, wśród "betonu" traci kontakt z tym, co naturalne. I to jest niebezpieczne. On już nie tęskni za tymi "snopkami, łąkami, dzikością", bo on tego tak naprawdę nie zna. Tylko mu się tak wydaje. Kto gdzieś tam z dala od betonu się wychował - tęskni, ale po długim czasie i on tak się przyzwyczaja do wygód, że żyć już w tamtym sielskim świecie ani by nie chciał, ani też nie umiał. "Czegóż płaczesz - starego pytał czyżyk młody - lepsze masz przecież w klatce, niż w polu wygody? - Tyś w niej zrodzon - przeto Ci wybaczę. Jam był wolny, dziś w klatce i dlatego płaczę." Jak nas od stóp do głów zabudują, to gdy się w końcu obudzimy - będzie za póżno. Niestety! Wiesława.

    OdpowiedzUsuń
  27. Świat pędzi, zmienia się, niektórzy uważają , że tak być powinno, taka kolej rzeczy. A dla mnie to czasem brutalna prawda. I chciałabym ocalić ten skrawek dawnego, dla mnie bezpieczniejszego życia, dla mojej Malutkiej. Dobrze, że są tacy jak Ty, nasze blogowe koleżanki :-) dla których też to jest ważne.
    Niektórzy trochę boją się zatrzymać, posłuchać, docenić to co stare, tradycyjne? Szkoda .... bo czy wszystko musi być dopasowane, wygodne, uporządkowane? Przecież poczucie bezpieczeństwa to też nasze zakorzenienie w tym co już może mało używane, ale nasze , z nutką historii, z emocjami, wspomnieniami...
    Lubię Twoje zdjęcia :-)
    A teraz mi się nasunęło ..." I tylko koni żal" ... to chyba z jakiejś piosenki
    Uściski Iwona!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bardzo chciałabym dla moich dziewczyn.. czasem jak pomyślę, że kiedyś mogą nie wiedzieć czym jest kutia świąteczna, albo dżem własnoręcznie zrobiony.. i dla nich staram się najbardziej. I może kiedyś one dzięki mi będą coś znały a dziś ja trochę dzięki nim o coś się staram. A co do koni, to pewnie będzie im lepiej tam gdzie teraz jest ;)) tak sobie o tym myślę :)

      Usuń
  28. Iwonka atak mi się napisało ;)

    Anonimie, Ja tęsknię! Ja uciekać chcę, właśnie do lasu, na pole, daleko od spalin, hałasu, szkoda tylko, że to nie takie proste i trzeba tkwić w tej betonowej norze :(

    OdpowiedzUsuń
  29. Witaj,
    Świat się nieustannie zmienia.
    Wczoraj mój syn opowiadając o szkole wspomniał o tym,że zapytana przez jego kolegę Sz.Pani,co o porządek w szkole dba , czy wie, co to iPad , odpowiedziała bez namysłu ,że nie, ale dla równowagi zapytany przez tę samą Panią młodociany koleżka, czy wie, co to różaniec -odpowiedział dokładnie tak, jak Ona...
    I pomyśleć,że jedno i drugie w tym samym świecie żyje, a każde inaczej.
    Świat pędzi.
    Jedni nadążają bo chcą, czasem muszą...
    Inni świadomie idą własnym tempem.
    Inne wartości, priorytety.
    I piękno dla każdego też inne.
    ---------
    Najwyraźniej konie wraz z całą otoczką były obrazkiem , który nie wpisywał się w kanon "piękna" wyznaczonego gdzieś w murach urzędu Twojego miasta.
    Trzeba wierzyć,że zwierzętom krzywda się nie stała, a Ty , jako wzorowa mama ,z pewnością zadbasz o to,żeby Twoje dzieci nie były uboższe o to, co możesz im pokazać,opowiedzieć i nauczyć...
    Pozdrawiam.
    Marzena




    OdpowiedzUsuń
  30. To prawda, że piękno wiele ma odmian... każdy znajduje je gdzie indziej. I ja wiem że koniom krzywda się nie dzieje, ale sercu żal... jakoś tak po ludzku żal.. no wiesz. I ja Ciebie pozdrawiam Marzena :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Przeczytałam wszystkie posty, zostawiając pracę na później, nie przejmując się, że przecież muszę to zrobić teraz, zaraz, bo szef zaraz mnie będzie ścigał, bo przecież w pracy się pracuje a nie czyta bloga! Ale musiałam, musiałam przeczytać wszystko od początku, bo choć wcześniej podczytywałam te najnowsze posty, musiałam znać całą historię!
    Poznałam, w głębi serca i nie tylko nie raz płakałam, musiałam wyjść z biura, żeby nie pytali co się stało, że płaczesz??? Płakałam bo to takie wzruszające, prawdziwe, szczere..
    Jak czytałam to czasem jakbym i swoje dzieciństwo i młodość widziała, no i te troski codzienne, te rozterki matczyne..

    Dziękuję :)
    Marysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marysiu bardzo Ci dziękuję. Sam fakt, że przeczytałaś wszystkie posty jest dla mnie największą nagrodą i kolejną cegiełką do budowli WIARA W SIEBIE...
      Bardzo dziękuję, że Ci się chciało, że Ci się podobało, że tu napisałaś... i że ryzykowałaś pozycję zawodową ;)) I pozdrawiam najmocniej jak umiem :)

      Usuń
    2. Warto było zaryzykować :)
      Pozdrawiam
      Marysia

      Usuń
  32. Szkoda, wielka szkoda...że tak się dzieje. Miejmy nadzieję, że przenieśli je w jakieś piękne, bezpieczne miejsce.
    Śliczne te Twoje dziewczyny ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. ah , wzięło mnie na sentymenty , też mam taki obraz w głowie , odtwarzam go gdy tęsknię do domu do rodziców. Pamiętam jesień , powroty z lasu z grzybów z tatą, obok drogi kolumna wielkich dębów czerwonych , słonce przebija się, liście szeleszczą a na padokach konie , wolne , szczęśliwe. Pamiętam wakacje gdy szłam z mama nad jezioro i konie zbiegały by się napoić i mama się bała a ja podziwiałam , piękne szalone konie. Pamiętam bieganie boso po trawie z moją Kasią i ta chwilka zadumy z widokiem na konie ahhh , tyle lat minęło , i za dużo się zmieniło ;/ nie ma padoków , nie ma koni . Dostrzegłam to dopiero nie dawno gdy jechałam z moim narzeczonym w rodzinne strony i mówię mu pokaże ci padoki , las , pójdziemy na grzyby , ah jeszcze dzika plaża , zobaczysz moje dzieciństwo i co dojeżdżamy na miejsce, a tam brak ogrodzenia , zamiast trawy chwasty , nie ma koni niestety , na szczęście tak często to mogłam podziwiać że gdy zamknę oczy ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... to mam obraz w pamięci. ale serce boli trochę.. to zrozumiałe. Ja bardzo tęsknię za takimi szczegółami życia. Rozwodzę się i roztrząsam. Sama nie wiem czy to dobrze, czy to źle. Wiem, że to takie moje i lubię to u siebie...

      Usuń
  34. Pięknie piszesz , w wielu twoich słowach, czytam swoje myśli i wspomnienia
    , porywasz serca i poruszasz duszę , Chce się Ciebie więcej , przeczytałam już wszystko :) czekam na kolejne wpisy :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)