11 sierpnia 2013

na żurawiej




Żurawina na ulicy Żurawiej w Warszawie. 
Spotkanie kobiet blogujących i czytających blogi.
3 godziny wrażeń.
Uściski dłoni. Głośny śmiech. Opowiadanie i wysłuchiwanie.

Ktoś miał lat 40 a wyglądał na 30. Ktoś inny umie kłócić się po niemiecku tak samo dobrze jak polsku.
Ktoś był w ciąży. Ktoś miał dzieci. A ktoś dopiero zamierza.
Prawie każda z nas miała w życiu jakiś kryzys. 
Prawie każdej z nas smakowała mrożona kawa w Żurawinie. 
Spotkanie obcych sobie kobiet. Długowłosych i krótkowłosych. Blondynek i brunetek. Z Warszawy i z Poznania i ...

Ja się takich spotkań ogólnie boję. Ale też bardzo na takie czekam.
Jestem otwarta a jednocześnie zamknięta w swoich oczekiwaniach.
Łaknę ludzi a z drugiej strony często trzymam ich na dystans.
Ale było warto! Wszystko się udało :) 
I kawa była dobra i woda należycie zgazowana i huśtawka na środku restauracji zaskakująco przydatna.

Takie spotkania mają dla mnie znaczenie i sens.  
Największy w tym, że oprócz odpisania na komentarz, mogę spojrzeć w oczy osobom, dzięki którym to co robię ma pełniejszy wymiar. Uścisnąć dłoń, która klika w komputer by mnie przeczytać. 
Zobaczyć wyraz twarzy. 
Zobaczyć co kogo śmieszy a co nie. Czy trampki lubicie nosić czy szpilki. Czy macie wzrostu 170 czy 154. 
Szczegóły. Które w moim świecie układają się w całość. 

A ja już wiem, że dla tych w całość zamkniętych kawałeczków jestem w stanie wznieść się na wyżyny i mniej zastanawiać się, po co mi to. 
Mniej myśleć i spekulować nad znaczeniem.

I czasem robię coś, może i szalonego, może i głupiego, może bezpodstawnego, ale jeżeli czuję, że w powietrzu wisi ukryty sens, to nawet gdy go nie rozumiem do końca, to daję swoim przeczuciom szansę. 
I tak było tym razem. Bez odpowiadania samej sobie na tysiące pytań, zdecydowałam się takie spotkanie zorganizować. 
Ktoś potem napisał, że zachowuję się jak gwiazda, która na siłę chce skupić wokół siebie tłumy. 
Każdy ma prawo do własnej opinii. Ja też swoją mam. Ale czy przez to, że ktoś coś pomyślał czy napisał, powinnam czuć się gorzej? lepiej? mniej wartościowo? bardziej?
Przecież to bez sensu! Przecież każdemu co innego w duszy gra. To jakim cudem każdy mógłby pomyśleć, że fajna ze mnie dziewczyna i fajne rzeczy organizuje? Patrząc realnie - to nie jest możliwe.

To czy ja mam się przejmować niemożliwym? Czy skupić na możliwym? To przecież takie jasne :)


Tłumy na Żurawiej poniżej ;)























Dziewczyny, dziękuję! Za wasz czas i przejechane kilometry. I za to wspólne sobotnie popołudnie :))
Oby częściej się nam zdarzało :) 



Został mi jeszcze jeden wieczór, tu w Polsce. Nie wiecie nawet jak bardzo chciałabym tu jeszcze parę dni zostać..
Parę dni. Parę nocy. Parę polskich zachodów słońca zobaczyć. Parę razy pod nosem sobie zakląć, że to niedorzeczne, żeby tak traktować ludzi ;) Parę razy wpaść do kogoś i wyjść nie sprzątając po dzieciach zabawek. 
Moje wakacje. Jak każde wakacje. Ociekają nieskończonością wrażeń. I kupiłam sobie dziś fajną sukienkę. I zjadłam po kolacji miseczkę porzeczek. 

A jutro już wyląduję na lotnisku u siebie. I będę u siebie.
W moim życiu. Ociekającym nieskończonością niespodzianek dni i przewidywalnością nocy. I kupię sobie buty na jesień. I zjem sobie bułkę zapakowaną w folię. I zbiorę ogórki w ogródku.

Bo wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej przecież. No tak czy nie? :) 


i.w.

81 komentarzy:

  1. tak właśnie home sweet home! :) Świetne miałaś buty! A tatuaż Julii uwielbiam:)M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :) i tak home sweet home :) i tak tatuaż boski :))

      Usuń
  2. Co za zdjecia! Ja nie wiem, co mnie zacmilo, ze ja o tym nie pomyslalam, zeby odpowiednie zdjecia porobic... Chyba wasz blask i aura slawy mnie tak przycmily i sparalizowaly ;o) A u Ciebie na zdjeciach wszystko widac, jak bylo. Bo bylo bardzo fajnie. Ze az opuszczac was zal mi bylo. I gdyby nie Sara, to chyba bym jako ostatnia wyszla :D Potrzebne mi bylo to spotkanie. Jak terapia. Raz, ze zobaczylam, ze na zywo jestescie tak samo fajne (fajniejsze!) jak na blogach. A dwa, ze odzylam na skutek tylu pozytywnych emocji i takiej dawki smiechu. Dlatego dziekuje, ze posluchalas intuicji i zorganizowalas z Julia to spotkanie. Licze na powtorke :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha serio? podobało Ci się? i zdjęcia fajne? to ja się bardzo cieszę :)) a Ty Agnieszko Hieno jesteś taka fajna, że ja jestem oczarowana i pod wrażeniem :)) bardzo miło mi było Cię poznać :) Do następnego razu w takim razie!!

      Usuń
  3. Tez bym chciala byc :) Niestety za daleko, lub za pozno ;) Chociaz pewnie w gronie takich osob, to bym byla 100% anonimowa ;) W domu najlepiej, a dom tam jest gdzie serce Twoje :) My jutro zaczynamy przygode z przedszkole ;) Idzie Franek, idzie mama, idzie tata. No uwielbiam te rodzinne obowiazki - tata bierze wolne i sie stawia jak do wojska, niejeden tata.
    Pozdrawiam Edyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki za Franka i za mamę i za tatę ;) bo rodzicom czasem trudniej niż dzieciom! do następnego razu Edyta!! Pozdrowienia :)

      Usuń
  4. to że dałaś możliwość spotkania się z Tobą to żadne gwiazdorzenie, to pewnie dla dziewczyn przyjemność która mi nie była dana. Dzięki za fotorelacje można przez dziurkę od klucza Was popodgladać. Wracaj do domu swego, ogrzana Naszym słońcem, dopieszczona Naszą gościnnością, kodująca smaki Naszych potraw :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oojj tak tak! jestem wygrzana, dopieszczona i kodująca :D jedzeniem cieszyłam się chyba najbardziej tuż po rodzinie i przyjaciołach :) Może kolejnym razem będzie szansa się spotkać Marlena! Do zobaczenia w takim razie :) kiedyś :)

      Usuń
  5. z Poznania to ja, ja i moje dzieciaki;-) W domu oczywiście najlepiej, chociaż czasami czujemy że tych domów mamy kilka i dobrze się czujemy w pewnym miejscu tak jakby to był nasz dom, chociaż wcale tak nie jest.. Fajnie było Cię zobaczyć na żywo i Julkę i inne znajome mi osoby których blogi oglądam, posty czytam...Nieważne że dzień męczący był, uściski!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aśka ty normalnie mnie powaliłaś na kolana! Taki szmat drogi.. i tak fajnie wyglądałaś z tymi dziećmi. I mi było bardzo miło! bardzo! i cieszę się i czkam niecierpliwie na kolejne spotkanie kiedyś :) i dziękuję Asia bardzo za Twoją obecność! Jak dojdzie do kolejnego spotkania to zamawiam miejsce obok Ciebie ;)) bo w sumie to nawet nie pogadałyśmy... i jakoś wyrzuty sumienia mnie aż zżerają! Uściski :)

      Usuń
    2. No mam nadzieję że next time będzie okazja pogadać, teraz tak zleciał ten czas nawet nie wiem kiedy. Na początku wszyscy trochę onieśmieleni byli, słuchali i nikt za bardzo ze swoich krzeseł się nie ruszał, chyba że na fajkę, albo ja do dzieci żeby ich na chuśtawkę podsadzić:-)) Pozdrawiam z Norwegii!!

      Usuń
  6. Intencjonalność dwuwartościowa - bardzo często i mi towarzyszką jest.
    Chociaż w sytuacji, kiedy zbyt wiele par oczu chce się wzrokiem zatrzymać na dłużej, na zbyt wiele ust nastawić uszy, by słyszeć - to ja się gubię. Przedkładam i obcinam duże spotkania na małe, a niech ich będzie wiele, tylko ja mogę, bo jestem tu, a Ty nie, bo jesteś tu przez ułamek mojego TU. Wiem, że jak mi będzie brakowało - to mam sobie tę żurawinę i jak tam zajrzę i poproszę o sałatkę z kwiatów - to pewnie zjem ją podlaną kilkoma kroplami wzruszonych łez - bo człowiek chciałaby więcej jak mu coś smakuje. I człowiek się potem obchodzi tym smakiem w rozpamiętaniu, że mógłby jeszcze minuty z czasu okraść żeby. Tyle by się chciało!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maryś jak Ty to cudownie napisałaś!! "bo Ty jesteś tu przez ułamek mojego TU" no przecież jak to cudownie brzmi. Jak mały książę... Maryś ubóstwiam wszystko co mnie u Ciebie i z Tobą spotkało :) W moim sercu wyżłobiłaś sobie spore siedzonko :) i już zostajesz :) czy CI się podoba czy nie ;)

      Usuń
  7. Iwonko oby częściej ... takie chwile bezcenne.
    Powrót do domku niech będzie samą radością ... do miłego :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olga, dziękuję Ci bardzo :) za obecność i to że mogłam Cię taką przefajną poznać :)) a jaką tą córkę masz śliczną!!! :)

      Usuń
  8. OJ ale miałyście super dziewczynki :) szkoda że to Wawy mam tak daleko bo z chęcią bym z wami posiedziała tak i pogadała :) Przesyłamy Buziolki dla wszystkich blogowiczek :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :) a na spotkanie jest szansa oczywiście! choć nie wiem kiedy ale z pewnością będzie następne :)

      Usuń
  9. One maja siłę, i Ty niewątpliwie....! Dziękuje za tę energię i to spotkanie, na huśtawce wzruszeń! Liczę na kolejne, więc do miłego!! smock

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oooo to Ty :)) do zobaczenia i powodzenia ze Smockiem :))

      Usuń
  10. mam w pisaniu lekkość młota pneumatycznego;) wiec blogowac nie dam rady-ale duzo bym dała aby porozmawiać z Tobą ,Julą i resztą..
    bo jestescie bardzo często jak prozac dla mła:)
    dziękuje.
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha dziękuję Ci Marta :) prozak dla mła mnie rozłożył na łopatki ;))

      Usuń
  11. Gwiazdki sa po to by swiecic;)i z innymi cieplem i swiatelkiem sie dzielic!ale fajnie Wam bylo...i wiesz?ja teraz jestem w Polsce, tak przypadkiem, i choc od malosolnych i jagod brzuch mnie boli, to na zapas najesc sie probuje;)a potem zostaja wspomnienia i taki zal, nieracjonalny jakis....fajnie Wam tam bylo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alicja nawet nie wiesz jak fajnie :) na kolejnym spotkaniu chcę Ciebie :)) więc już dziś sobie to zapamiętaj ;) buziaki :)

      Usuń
  12. Zazdroszczę spotkania. Ja dopiero (albo już) za tydzień do Polski, więc siłą rzeczy nie mogłam się do Was dołączyć, ale może jeszcze kiedyś będzie okazja, choć w sumie i tak bym pewnie w kącie siedziała, bo ja nieśmiała i pierwsza słowa nie powiem. Mimo to pomysł uważam za fajny i relacja ze spotkania super. A wakacje na pewno miałaś udane, chwile niesamowite i niezapomniane dla Ciebie i Cór Twoich, ale i w tych naszych powrotach jest coś wyjątkowego, powrotach do domu w końcu własnego, nieważne czy tu czy tam, powrotach do siebie:) Pozdrawiam cieplutko.
    okiem-ani.blogspot.co.uk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ania wyjścia byś nie miała :) bo każda dziewczyna po kolei coś musiała o sobie powiedzieć :) i pytania latały nad głowami i śmiechem się dławiłyśmy :) Twoja nieśmiałość byłaby zdmuchnięta w pierwszych 5 minutach :):)

      Usuń
  13. Fantastyczne to Wasze spotkanie :) Na pewno mnóstwo tematów było do obgadania, skoro tylko kobiet przy jednym stole się spotkało! Zazdroszczę bardzo :) I mam nadzieję, że i nam uda się kiedyś na żywo spotkać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślę że uda się nam :) kiedyś :) uściski Asia :)

      Usuń
  14. Zazdroszczę bardzo. Chociaż Ty wiesz jak to ze mną jest.. wolę malutkie spotkania, w takich dużych czuję się nieswojo, to zazdroszczę bardzo, że poznałaś wszystkie dziewczyny i też bym tak chciała... Może następnym razem i mi się uda na takim spotkaniu być;)
    Już nie mogę się doczekać kiedy usiądziemy razem i po kolei będę pytać Ciebie a kto to a kto to na tym zdjęciu ?? I słuchać, słuchać...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem jak Ty wolisz i wiem że czujesz się nieswojo.. ale Ty pewnie też wiesz, że w tym że ja czuję się "swojo" jest sporo niepewności.. niby chcę, pędzę, lubię ale jednocześnie boję się sama nie wiem czego ;) Jestem pewna, że kiedyś i Ty na takim będziesz :) może na kolejnym? :)) ja się doczekać nie mogę opowiadania już ;) będę trajkotać jak maszynka nakręcona ;)

      Usuń
    2. Czy serwetka przekazana ? ;)

      Usuń
    3. tak tak :) przekazane buziaki :) julicie już napisałam wymownego sms-a że nie podziękowała nawet ;))

      Usuń
    4. ha ha ;) pewnie jej się foty nie spodobały ;)

      Usuń
  15. Spotkanie było super, moje pierwsze na które odważyłam się pójść i wcale nie żałuję, ba nawet łaknę więcej!! Mam nadzieje, że szybko znowu zawitacie w Polsce i uda nam się spotkać! :) Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aneta dziękuję za spotkanie ogromnie :) buziaki przesyłam i do następnego spotkania! :)

      Usuń
  16. sporo Was było i wrażeń na pewno sporo ;), ja chyba wolę takie kameralne spotkania, chyba, bo na dużym nie byłam, a malutkie nie zawiodły, znajomości z blogosfery przełożyły się na sympatię w realu, na listy poza blogiem, który bądź co bądź, ale przynajmniej u mnie, nie jest pamiętnikiem, ale na Twoje, gdyby nie odległość i deficyt czasu po powrocie z urlopu, chętnie bym przybyła ;)
    Szczęśliwego powrotu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jo jak ty kochasz kameralne spotkania ale na moje byś przybyła gdyby nie odległość i deficyt czasu, to ja czuję się wyróżniona :):) uściski przesyłam i do usłyszenia :)

      Usuń
  17. Ale duuuużo Was było :)))) Ja również boję się takich dużych spotkań i unikam ich, wolę malutkie, kameralne, dla nieśmiałych :D Super zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  18. To bylo wyjatkowe spotkanie, ktorego bardzo sie balam. Nie umiem rozmawiac z ludzmi ktorych nie znam i potrzebuje duzo czasu zeby sie przyzwyczaic i otworzyc i tak bardzo nie chcialam byc pierwsza:-) Jednak obawy okazaly sie niepotrzebne, ale to chyba za sprawa tego ze kazda z nas podobne obawy miala. Iwonko bardzo Ci dziekuje za to spotkanie:-) Postanawiam byc bardziej otwarta na ludzi...bo warto! Pozdrawiam i zycze szczesliwego powrotu do domku. Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monika to ja bardzo bardzo dziękuję :)) Zapamiętam Cię na długo :)) i bardzo się cieszę, że Cię poznałam! :)

      Usuń
  19. "Jestem otwarta a jednocześnie zamknięta w swoich oczekiwaniach.
    Łaknę ludzi a z drugiej strony często trzymam ich na dystans."
    Czytam Pani bloga od jakiegoś miesiąca i wciąż przyłapuję się na tym, że ubiera Pani w słowa to, co dla mnie jeszcze ukryte, nieodgadnione, ale tkwi głęboko w sercu i wypływa na wierzch po przeczytaniu :) Można powiedzieć, że dzięki takim postom i przemyśleniom poznaję samą siebie :) Dopiero zaczynam przygodę z blogowaniem i mam nadzieję że będzie to dla mnie coś więcej niż tylko przygoda. Życzę powodzenia, bo blog jest wspaniały! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci Ola dziękuję :) i życzę powodzenia! Tylko jaka Pani? gdzie ta Pani? bo ja tu żadnej nie widzę ;)

      Usuń
  20. Im dłużej tutaj zaglądam, tym częściej rozpoznaję siebie w akapitach niektórych. Pozdrawiam bardzo ciepło kochana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :) i też pozdrawiam :) i wiesz co? to takie dziwne, ale w ogromnej większości nas płyną te same myśli, problemy, zastanowienia.. wiesz ile kobiet mi pisze, że ubieram w słowa ich myśli? Okazuje się, że jesteśmy podobne :))

      Usuń
  21. Iwona, jak ja uwielbiam Twoje refleksje, wrażliwość z jaką patrzysz na świat i ludzi i to że nie uważasz, że jest jeden słuszny nurt i wszyscy nim płyńmy, hura ;-)!
    Wiedziałam, że będę żałować ... i żałuję :-( ale poczułam się lepiej, kiedy przeczytałam, że ... w powietrzu wisi ukryty sens ... tamtego dnia tak chyba było
    Miałyście cudowne spotkanie. Czasem warto przejechać wiele kilometrów, zmienić plany, zaryzykować po to żeby usłyszeć jedno zdanie ... bo nigdy nie wiadomo jak to zdanie nas zmieni :-)
    Jesteś Cudna! Nie zważaj na frustratów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwona a ja nie żałuję!! bo wierzę w sens wydarzeń właśnie. w to że przeczucie ma prawo zamienić plan. i wierzę też w nasze spotkanie prędzej czy później :)) i uwielbiam cię tak na marginesie :) i buziaki przesyłam :)

      Usuń
  22. Ależ ja się cieszę, ze byłam tam z Wami, z Tobą Iwonko! Powtórzę za Hieną - opłacało się:))) Tyle pozytywnej energii, tyle uśmiechu i refleksji jednocześnie...Każda z nas taka inna, a jednocześnie takie podobne, ze swoją historią, z małymi lub większymi kryzysami...
    Prawdziwy sabat czarownic:)Albo lepiej wróżek, właśnie tak - wróżek, które zaczarowały mnie i moje myśli na długo...

    Pozdrawiam:*
    3kropka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haahhaah a mi to raczej pasuje ten sabat czarownic bardziej ;)) Każda z inną iskrą w oku ;) Cieszę się bardzo, że mogłam Cię poznać! :) strasznie fajna z Ciebie dziewczyna :) i życzę Ci ogromnie spokojnych poranków bez żadnych dodatków w postaci nudności ;)) buziaki

      Usuń
  23. Witaj Iwonuś.
    Fju, fju, fju...
    Spotkanie, jak widzę, się udało.
    No, właściwie nie mogło być inaczej, skoro tyle serca włożone w organizację.

    Ja z tych, co blokadę wewnętrzną mają przed takimi zlotami, czarownic właśnie ;)
    Może w obawie,że któraś mogłaby mieć lepszą miotłę ode mnie...
    Prędzej na jednej z tych huśtawek ze zdjęcia mogłabym niechcący odlecieć, nim słowo z siebie o sobie przed Wami wykrztusić ;)
    Nie zmienia to faktu,że spotkanie na pewno było magiczne!
    To widać!

    Już dziś trzymam kciuki za kolejne, a tymczasem życzę szczęśliwego powrotu do domu i niech wspomnienia z polskich wakacji grzeją Was jak najdłużej w tym Waszym jueseju ;)
    Pozdrawiam.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matko ile dziewczyn pisze tych co wolą kameralnie, nieśmiałych tych, z blokadą lub zahamowaniem ;) a przecież to nic takiego ;) było bardzo fajnie i bardzo na luzie i każdy miał pewnie ściśnięte gardło ale już po 5 minutach wszelkie ściśnięcia puściły :)) pozdrowienia i uściski :) może następnym razem??? ;)

      Usuń
  24. Fuck! Nie załapałam się nawet na jedno zdjęcie grupowe... no tak to cała ja :D Nie lubimy się z aparatem :)

    Cudownie było Cię poznać :*:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) ale uśmiałam się czytając twój komentarz Karolina. Ale u mnie jesteś na kilku;-)

      Usuń
    2. hahahaha Karola już Ci pisałam że wszędzie gdzie byłaś Ty to Jula miała minę "nietęgą" ;)) albo TY miałaś minę.. i nie udało się no niestety ;) ale widzę, że mogłam udać się do Asi!! szkoda że nie wiedziałam wcześniej ;)

      Usuń
  25. jak bardzo mi żal...każdej pary oczu, każdego uśmiechu , słowa , nie było mi dane być z Wami :(((

    OdpowiedzUsuń
  26. O, jakie spotkanie! czytałam, Julka pisała, że będzie takie. Może za rok?
    Piękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  27. fajnie było widzę, oglądam relację i tak jakbym tam była z Wami...
    Ja jestem wzrostu ...158, trampki czasami noszę, szpilki wizytowo, śmieję się z wielu rzeczy i na pewno na takim spotkaniu zabawiłabym chociaż na trochę - dzieci ,które tam były,
    Przy okazji,jak będę w Warszawie zajrzę na Żurawią..pozdrawiam Iiwonko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też pozdrawiam serdecznie Celu :) a na Żurawiej jest na prawdę fajnie :)

      Usuń
  28. Spotkanie musiało być super :-) :-)
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  29. zazdroszcze w pozytywnym tego slowa znaczeniu
    musiało być genialnie...

    OdpowiedzUsuń
  30. Ależ zazdroszczę i bardzo żałuję, że nie mogłam być:/ Ale Warszawa to niestety póki co trochę za daleka wyprawa dla nas, następnym razem do Trójmiasta zapraszam:) Nawet nocleg zagwarantuje;p Buziaki wielkie Iwonko:***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiem o tym, że każdemu nie byłam w stanie "dogodzić". A że Warszawa na środku mniej więcej to wybrałam Warszawę właśnie. MOże kiedyś i w Trójmieście coś się zorganizuje ;) Buziaki :)

      Usuń
  31. Ja bardzo chciałam na wybrać się na to spotkanko i poznać Cię osobiście ale akurat w tym czasie byłam jeszcze nad morzem :-( Bloga Twojego czytam od 4 miesięcy i zakochałam się w nim :-) Piszesz w sposób niezwykle ciepły, kobiecy i refleksyjny. Ostatnio coraz częściej tutaj zaglądałam bo już nie mogłam się doczekać posta opisującego Twój pobyt w Polsce ale wreszcie się doczekałam :-) Pozdrowionka!!!- Shebis

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo Ci dziękuję za wszystkie przemiłe słowa i pozdrawiam i liczę że jeszcze kiedyś uda się nam spotkać ;)

      Usuń
  32. Genialny pomysł na huśtawkę w knajpce. ciekawe jak nocą zdaje egzamin...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no mi się też bardzo pomysł podobał :) a dzieci miały zajęcie :)

      Usuń
  33. Fajne miejsce .Jesteście takie młodziutkie .Byłabym mamcią :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem co masz na myśli mówiąc "młodziutkie" ;) bo przekrój wiekowy był tak od dwadzieścia parę do czterdzieści jeden ;) uściski Maszka :)

      Usuń
  34. fajne babki - wesołe, ładne i takie macie przyjazne spojrzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Wciąż tak trudno mi uwierzyć, że ludzie z którymi beztrosko żongluję słowami poprzez szybę istnieją naprawdę...

    Ściskam mocno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mówię Ci jakie to uczucie spotkać ich na żywo... uścisnąć dłoń.. no bezcenne :)

      Usuń
  36. Pięknie napisane a zdjęcia jak zwykle prześliczne.

    Porozdziawiam i życzę wszystkiego dobrego.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)