Kochani,
Pamiętacie jak pisałam o polskich hejterach tu? Odpisując na komentarze pisałam, że owszem każdy kraj ma "swoich" i to nie jest tylko polska przywara, ale my Polacy mamy jakoś tak mocniej uwydatnioną cechę krytyki bezpodstawnej. Że ja tak właśnie czuję.
Ale od paru dni czuję coś jeszcze. Czuję tak mocno, że aż ciężko mi o tym pisać.
Bo my Polacy mamy coś jeszcze - największe na świecie serce.
Mamy najgłębiej zakorzenioną chęć niesienia pomocy.
To my mamy Owsiaka i tłumy, które wrzucają do puszek. To my Polacy pomagaliśmy prześladowanym Żydom, podczas drugiej wojny światowej. To my pędzimy na pomoc Amerykanom, potrzebującym wojska. To my bezinteresownie przekazujemy informacje dalej i dalej...
Niezliczoną ilość dowodów na to dostałam przez ostatnie dwa dni.
Informacje o moim siostrzeńcu Oliwierku, (kto nie czytał to tu ) udostępniła taka ilość osób na swoich profilach fb, że przeszło to moje wyobrażenia. Masa osób publikowała link odnoszący do historii Oliwiera na swoich blogach.
Nie wiem jak wam dziękować! Nie wiem co powiedzieć! Bo tyle serca i dobra ludzkiego jakie spłynęło na nas przez te ostatnie 2 dni, nie dostałam chyba nigdy w życiu.
Wchodziłam na obce blogi, ludzi, których nie znam zupełnie, widząc statystyki na moim blogu, że ktoś od nich do mnie zagląda. Wchodziłam i oczom nie mogłam uwierzyć… wszędzie linki do historii Oliwiera. I nie było tych blogów 5 czy 10.. było dużo więcej.
Były osoby, które proponowały, dowóz dokumentów do klinik, osoby które proponowały noclegi w drodze Oliwiera z Islandii, żeby nie przemęczył się zbytnio. Osoby które dawały maile do konkretnych lekarzy, ośrodków, klinik. Osoby które mają szwagra, znajomego, który jest lekarzem i skonsultuje. Osoby dające dobre słowo, pokrzepienie.
I ja dziś chciałabym wam wszystkim powiedzieć, że wspólnymi siłami, wspólnymi staraniami, linkami i udostępnieniami dokonaliśmy NIEMOŻLIWEGO.
Znalazł się ktoś, kto pomoże Oliwierowi. I to już po dwóch dniach! Pierwsze kroki zostały podjęte. Osoba ta chce jednak pozostać anonimowa.
I kochani, to jest NASZA wspólna zasługa!! Każdego z was.
I tym którzy pisali "ja nic nie mogę zrobić, nikogo nie znam, jedyne co mogę, to udostępnić" chciałam powiedzieć, że to właśnie udostępnienie któregoś z was podarowało nam osobę, która zechciała pomóc Oliwierowi. To któreś z tych udostępnień doprowadziło Anię, do uczucia, jakiego dawno nie odczuwała, radości, nadziei, jaśniej widzianej przyszłości.
Każdy z was dołożył swoją cegiełkę i ja już nic nie napiszę bo łzy zalewają mi klawiaturę.
DZIĘKUJĘ. Z całego mojego polskiego serca.
*tutuł wpisu to liczba waszych udostępnień na facebooku... a plus oznacza, że plus jeszcze dużo dużo więcej ludzi, blogerek, blogerów, leakrzy i pielęgniarek, sąsiadów i szagierek ..... piszących i udostępniających, którym pragnę podziękować.
i.w.
a zaczęło się od Ciebie! gdybyś tego nie opisała, nie pokazała, gdyby nie to, że Twojego bloga czyta mnóstwo osób!!! gdyby nie Ty....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Magda
Zaczęło się od mamy Oliwiera.. postanowiła mnie o to poprosić ;) ale czy to ważne... przecież wszyscy złożyliśmy się na ten sukces, pierwszy w drodze, ale być może jeden z najważniejszych..
UsuńNo właśnie! Padło tu to magiczne słowo "poprosić"! Jeśli mamy wiarę w ludzi i prosimy ich o coś, wtedy oni robią coś dla nas. Jeśli nie poprosimy, to skąd mają wiedzieć, że czegokolwiek potrzebujemy? Ludzie nie są aniołami, ale w większości lubią pomagać! Trzeba tylko wierzyć w ludzi i nie zamykać się ze swoim cierpieniem,ale mówić, pytać, prosić. To takie ważne! A to co się stało tylko to potwierdza i uczy! Uczy wiary w ludzi! Bo to żadna zasługa cierpieć. Ważne, aby nasze cierpienie stało się pożytkiem dla nas i dla innych. Może po to jest to cierpienie....?????
UsuńTo z jednej strony proste, to "poprosić" a z drugiej niezwykle trudne. Ale tak, masz rację widać jak na dłoni, to przynosi efekt..
UsuńJesteśmy z Wami, z Oliwierem...
OdpowiedzUsuńi trzymamy kciuki żeby wszystko szło ku dobremu.
Pozdrawiam
KasiaS
dziękuję :)
UsuńZ tego szczęścia,że znalazło się śwaitełko w tunelu również i mi łzy się pojawiły i poczułam gęsią skórke na plecach!
OdpowiedzUsuńTo prawda choć często okazujemy między sobą nie chęć to jak coś się dzieje potrafimy murem za sobą stanąć i choć sami nie mamy to i tak pomagamy,coś pięknego!
W takim razie czekam na kolejne dobre wieści,3majcie się mocno bo teraz będzie już tylko lepiej :*
dziękuję Gosiu :) mi też ciarki przeszły po plecach jak Ania napisała do mnie maila z takimi wieściami :)
UsuńTo najwspanialsza wiadomość tego dnia, aż serce podskakuje z radości :)))
OdpowiedzUsuńTeraz tylko dobrych myśli moc aby się powiodło !!!
Iwonko Tobie trzeba dziękować :)
Olga Tobie też :) za każde słowo dobre i udostępnienie.. które jak już wiemy znaczenie ma ogromne :)
UsuńAle się cieszę... I trzymam kciuki za dalsza pomyślność! Bardzo. :)
OdpowiedzUsuńdziękuję!!
UsuńCieszę się całym sercem,że jest ktoś kto może pomóc,myslę cały czas o Oliwierku,czekamy na dobre dalsze wieści:-)
OdpowiedzUsuńdziękuję za wsparcie!
Usuńi oby wszystko sie udało:)))) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńoby!! dziękuję! :)
UsuńWspieramy Was z wszystkich sił i trzymamy kciuki, aby wszystko się powiodło... wspaniale, że są jeszcze ludzie, którzy potrafią podać pomocną dłoń. Twoja zasługa przeogromna Iwonko, serducho musisz mieć wielkie i piękne. Ściskamy mocno.
OdpowiedzUsuńokiem-ani.blogspot.co.uk
Aniu dziękuję, ale to zasługa nas wszystkich!! :)
UsuńNic tak nie boli rodzica najbardziej na świecie, jak choroba własnego dziecka :( a jeśli do tego dochodzi bezradność...też miałam problem ze swoim synem, miał dopiero rok i nikt nie umiał mu pomóc...do czasu aż trafiłam na genialnych ludzi i lekarza, który pomógł...trwało to długo, ale udało się ...i wierzę, że i w przypadku Oliwierka będzie dobrze!!! biegnę udostępnić i u siebie, bo dopiero dziś usiadłam na spokojnie do komputera i przeczytałam tą smutną wiadomość :(
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Oliwiera i jego mamę, żeby w jej smutnych oczach radość zagościła :) i samych dobrych wiadomości moc życzę !!! pozdrawiam ciepło:)
dziękuję, dziękuję, dziękuję!!
UsuńNawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę wraz z Wami!!
OdpowiedzUsuńNadal mocno trzymam kciuki i czekam na kolejne dobre wieści:)
Ściskam ciepło:*
Ala przecież ta twoja cegiełka udziału w tym wszystkim to Ty wiesz... nie będę publicznie tu pisać ale padam do stóp i dziękuję z głębi serca!!
Usuńpopłakałam się.
OdpowiedzUsuńza każdą łezkę dziękuję! za każdy uśmiech i każde jedno słowo :)
Usuńniech będzie dobrze, życzę z całego serca!!
OdpowiedzUsuńdziękuję!
UsuńJest tak jak być powinno...dobro jest i będzie silniejsze od zła...i wraca silniejsze,zdrowsze,bardziej bogate w uśmiech...
OdpowiedzUsuńja tylko mocno się modlę o siłę i wiare dla rodziców.I wiem ,ze MUSI BYĆ DOBRZE!!!tyle serc się otworzyło...
ściskam ciepło.
ja też myślę że tyle wspólnych łez, tyle wspólnych serc i dobrego serca nie ma szans pójść na marne! będzie dobrze! :) dziękuję!
UsuńBardzo bardzo się cieszę! Aż mi łzy stanęły w oczach po przeczytaniu. Wiedziałam że tak będzie:-))) Super, zdrówka dla Olivera mam nadzieję że szybko wróci do zdrowia i będzie mógł biegać, cieszyć się życiem jak dawniej.
OdpowiedzUsuńdziękuję Asiu!!
UsuńWzruszylam się, taka wiadomość przed snem....
OdpowiedzUsuńWytrwałości w leczeniu i pełnych optymizmu dni !!!
dziękuję z całego serca!
UsuńBardzo się cieszę :) I dalej modlę.
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo, bardzo!
UsuńPięknie! Pięknie! Pięknie! Achhhh jak się cieszę!!!!!
OdpowiedzUsuńa ja jak!!! dziękuję za wsparcie Kasia!!
UsuńBardzo się cieszę:-) i masz rację - nie da sie pisać bez mokrych oczu... za Oliwierka trzymam moooocno kciuki i wierze, że pojawi się jeszcze post informujący o tym, że jest zdrowy... a osobie która pomoże - bardzo dziekuję i aby ta dobroc okazana maluszkowi wróciła do niej podwójnie:-)
OdpowiedzUsuńJa też tego jej życzę! wiesz jakie serce ma ta kobieta??!! bezinteresowna... z sercem na dłoni.. dziękuję Edyta za wsparcie!
UsuńNie było mnie troszkę ale doczytałam i trzymam kciuki z całych sił za Oliwiera
OdpowiedzUsuńIga dziękuję bardzo!!
UsuńJa też właśnie doczytałam, bo wyjeżdżałam na kilka dni ... historia małego chłopca, po której serce pęka i myślisz o swoim dziecku z jakimś takim lękiem ... Boże, jak dobrze , że są ludzie z taką szczególna wrażliwością i bezinteresownością :-) ja to wiem... spotykam ich :-) jak każdy z nas, ale czasem, jakiś idiota nas poirytuje i zapominamy ... idiotów jest na szczęście mniej niż tych z wielkim sercem :-) A Ty puściłaś iskierkę ... jak na zbiórce :-)
OdpowiedzUsuńBuziaki, Trzymajcie się cieplutko!
Iwona ja żyć nie mogę bez Ciebie już chyba!! Ubóstwiam Twoje komentarze :) Dziękuję za piękne słowa, mądre i jak zwykle ja pomiędzy wierszami czytam i odczytuję Ciebie i twoje serce .... uściski! a na zbiórce moja córka była przez 3 dni do dzisiaj .. obóz skautów z mnóstwem zbiórek :)
UsuńMówiłam, mówiłam! Wiara czyni cuda! I wiara w ludzką bezinteresowną chęć pomagania - pomogła! Bardzo się cieszę :). Będę nadal trzymać kciuki, żeby wszystko poszło dobrze, żeby ta pomoc okazała się efektywna i doprowadziła po prostu do wyzdrowienia Oliwierka! Czekamy na kolejne dobre wieści :).
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję!!
UsuńCieszę się z Wami ogromnie:-) I powtórzę raz jeszcze-wszystko będzie dobrze!! :-)
OdpowiedzUsuńdziękuję! ja też w to mocno wierzę!
UsuńSuper !!! trzymam mocno kciuki za zdrowie Oliwierka !
OdpowiedzUsuńWspaniale!! To siła wiary i chęci!
OdpowiedzUsuńTak! Dziękuję Elu za wsparcie!!
UsuńSię cieszymy :)
OdpowiedzUsuńxoxo
http://livingwithpepe.blogspot.com/
Się cieszymy też :))) jak głupi :)) i dziękujemy za wsparcie!!
UsuńPiękny gest pomocy i ogromnego serca ludzi.Tę nadzieję podarowałaś właśnie Ty, Iwciu a wymodliła Cię mama Oliwierka.Nadzieja-to piękne uczucie, dodaje skrzydeł, problemy stają się mniejsze i ból łatwiejszy do zniesienie.Matka patrząca w oczy chorego dziecka jest sama jak przelęknione dziecko.....ale ból rysujący się w oczach dziecka po stracie matki....jest chyba jeszcze większy.....Pożegnałam niedawno moją koleżankę...to ona często najlepiej potrafiła mnie podnieść na duchu w trudnych dniach....Jej już nie ma, ale w Jej dzieciach widzę Jej uśmiech, rysy. Pomagajmy sobie!Wspierajmy się!Szanujmy ludzi wokół nas, zatrzymajmy się na chwilę by dostrzec, że ktoś zupełnie blisko nas potrzebuje pomocy.Nasze dobre, współczujące serce to często jedyna pociecha.Iwonko-pozdrawiam, wzrusza mnie Twoja dobroć, masz piękną duszę.Ewela.
UsuńEwelina bardzo Ci dziękuję za te piękne słowa! Ja jedynie opublikowałam informacje o Olim.. nic szczególnego nie zrobiłam przecież! ale wiem że to była jedna z cegiełek wiem.. i każdy swoją dołożył i powstała budowla! i o to chodzi.. nawet jak myślisz, że co ty szaraczek możesz.. to jedno do drugiego i powstaje coś. I trzeba o tym pamiętać. że warto pomagać, nawet jak się myśli, że co ja tam mogę... bo okazuje się że mogę więcej niż się spodziewałam.. uściski Ewelina!
Usuńi ja tu płaczę...bo to niesamowite! bo nawet jak skutki pomocy nie będą natychmiastowe to jest iskierka... z tego co piszesz to nawet cały płomień nadziei! a to dla Ani i Oliwierka z pewnościa ważne i potrzebne...." kiedyś wszystkie czarne dni, obrócimy w dobry żart"...tak bardzo , bardzo życzę ...
OdpowiedzUsuńDziękuję Ala... wzruszył mnie ten komentarz ogromnie.. mam same dobre uczucia w sercu.. co do Ciebie też! tak zawsze ładnie coś podsumujesz że aż oczy pełne łez! mądra i fajna z Ciebie dziewczyna! buziaki!
UsuńWspaniała wiadomość!! Cieszę się ogromnie! Takie drobne gesty dobroci na prawdę pozwalają wierzyć w świat i jego piękno!! Trzymam kciuki! Bardzo! I cały czas!
OdpowiedzUsuńDziękuję Izunia!
UsuńChyba mi coś umknęło Iwonko przez mój wyjazd ale zaraz nadrabiam. Piękne ,że ludzie tak reagują.
OdpowiedzUsuńnawet nie wiesz jak Maszka.. jestem poruszona niesamowicie
UsuńKamień z serca...Mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy! I dzięki Tobie wszystko Kochana! Od Ciebie się zaczęło! Odkąd przeczytałam o Oliwierku myślałam i modliłam się. I każda nasza myśl ciepła o Nim w jedno się złączyła i wielką kulą nadziei się stała. Kula, która przez cały świat się przeturlała i tyle dobroci przyniosła. Przetoczyła się i zabrała ze sobą wszystkich ludzi dobrego serca. I chwała im za to!
OdpowiedzUsuń3kropka...
Kasia, nie mogłaś tego lepiej ująć! dokładnie tak! a ja cieszę się i płaczę na zmianę..
UsuńJak się cieszę, nawet nie masz pojęcia! Żeby teraz wszystko poszło dobrze. Trzymam kciuki za tego małego przystojniaka! Tak bardzo się cieszę! (nie ma nic gorszego jak krzywda dziecka, czuję to doskonale, bo sama jestem matką...)
OdpowiedzUsuńdziękuję Agata!! jak przeczytałam "przystojniaka" to się popłakałam .. dziękuję
Usuńczytam i beczę a łzy radości kapią do kawy :) tak się cieszę że Oliwier jest krok do przodu...że są ludzie z sercem bo dzisiaj to wyjątek. Pozdrawiam Ciebie i rodzinę Oliwierka
OdpowiedzUsuńdziękuję Magda i też pozdrawiamy CIę serdecznie i dziękujemy!
UsuńWzruszyłam się. Naprawdę STRASZNIE się cieszę!!! Każde dziecko ma prawo do szczęścia i każde powinno być równe. A że natura chce inaczej - to strasznie niesprawiedliwe. Trzymam kciuki barrrdzo mocno, teraz to już z pewnością wszystko będzie dobrze! :)
OdpowiedzUsuńdziękuję!!!! bardzo ważne są dla nas takie słowa pocieszenia i podtrzymania na duchu ..
UsuńJestem pod wrażeniem i bardzo się cieszę, że tyle osób potrafiło pomóc i dzięki temu znalazł się TEN właściwy. Oby pomoc dla Oliwierka przyszła szybko. Całuję
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu! oby! całuję też :)
Usuńja tez trzymam kciuki mocno, mocno zeby sie udalo!!!!Musi sie udac. i bardzo sie ciesze, ze Ania poprosila Cie o pomoc a Tu to opublikowalas i dzieki temu znalazla sie pomoc dla Oliwierka....
OdpowiedzUsuńPomoc znalazła się też dzięki Tobie Dona.. i dzięki każdemu z was! ty udostępniłaś nawet dwa razy... przecież to dzięki temu znalazł się ktoś.. dziękuję Donatko bardzo bardzo!
Usuńja też! i wiara w człowieka wzrasta.. i przemyślenia do głowy przychodzą..
OdpowiedzUsuńWspaniała informacja. Pokazuje zarówno siłę jaka drzemie w naszych sercach oraz w internecie.
OdpowiedzUsuńJa sobie sprawy z tej siły nie zdawałam...
UsuńI znów ryczę :)))
OdpowiedzUsuńNo to teraz już musi być dobrze! Czekamy na dalsze - DOBRE wieści :)
Pozdrawiam
dziękuję Monika!! Pozdrawiam Cię też serdecznie! :)
Usuńinformuj nas na bieżąco, prosimy!
OdpowiedzUsuńwszyscy życzymy jak najlepiej temu małemu smykowi!!!!
będzie dobrze!
dziękuję!! za słowa, serce i udostępnienia :)
Usuńbo wiara przenosi gory i dlatego wierze,ze Oliwier wyjdzie z tego szybko bo inaczej byc nie moze,pozdrawiam z NJ
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo! wiara czyni cuda, a taka zbiorowa wiara to już słów brak...
UsuńCieszę się, że się udało znaleźć właśnie TO właściwe nazwisko. Mam nadzieję, że pomoc będzie skuteczna. Jak będzie trzeba - będziemy udostępniać nadal. W "kupie" siła :)
OdpowiedzUsuńTak, właśnie dziesiątki dowodów na to dostałam przez ostatnie dni... dziękuję!
UsuńWspaniale, że się udało. Dotarłam za późno, bo też bym mogła najwyżej udostępnić.
OdpowiedzUsuńAle cieszę się bardzo, że znalazł się ktoś, kto pomoże Oliwierowi!
p.s. dziękuję za odwiedziny na G+ Cię też dodałam, z tym że tam jestem pod panieńskim... myślałam, że to pod tym będę pisać i póki co się nie mogę zdecydować, bo nazwisko po ex mi jakoś specjalnie nie ciąży :).
UsuńMiło mi że jesteś u mnie i miło mi, że trafiłam do Ciebie :)
UsuńCzasem się jednak udaje:) Tego Wam życzę:)
OdpowiedzUsuńdziękuję! mocno wierzymy!
UsuńNie płaczemy, walczymy! ;). To mówię ja, która walkę o życie ukochanego męża przegrała, a to znaczy, że wiem, co mówię. Póty nas, póki się stawiamy i nie damy, nawet, jeśli przegramy. Nie wszyscy przegramy!!!
OdpowiedzUsuńto prawda!! przykro mi bardzo :( ale dziękuję ci za te słowa!
UsuńCiesze się i trzymam kciuki aby wszystko się udało!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńFantastycznie, że znalazł się ktoś, kto pomoże. To właśnie do takich celów głównie powinno się wykorzystywać internet - do pomagania innym i rozpowszechniania potrzebnych informacji. Dużo zdrówka dla Oliwiera!
OdpowiedzUsuńDziękuję Asiu :) całą rodziną trzymamy kciuki :)
Usuń