...A było to 24 grudnia 2012 roku. Kominek tlił się w najzimniejszym pokoju domu. Na dworze chłód. W domu gwar. Pokrywki oddawały dźwięki w otoczenie przykrywając garnki i odkrywając. Dzieci śmiały się, płakały i kłóciły na zmianę…Mama krzątała się na swoich szpilkach, a Tata dopinał koszulę na ostatni guzik...
Może kiedyś tak opisze to któraś z moich córek. Może kiedyś tak to zacznie komuś opowiadać. Albo pomyśli tylko sobie opierając się o wygodny fotel przy swoim kominku, w swoim domu.
Bo to był cud.
Spadł śnieg. W tym roku go nie było jeszcze. W ogóle rzadko u nas jest śnieg w grudniu. A tu nieoczekiwanie zupełnie, wbrew prognozom, zaczął padać. I to w momencie kiedy siadaliśmy do stołu wigilijnego. Napadało go tyle, że pokryty był trawnik, ulica i chodnik przed domem. Przestał padać po paru godzinach. Rano już go nie było. Ani śladu. Cud wigilijny. A ja popłakałam się z wrażenia ;-)
I ja tę wigilię zapamiętam na zawsze. Jako cud jednej wyjątkowej nocy.
Tymczasem wszyscy objedzeni czekamy aż znikną resztki świątecznych dań z lodówki. Bo ile to można jeść w kółko to samo. Aż ciasta spalą się w organizmie w końcu. I prezenty aż znikną z przejścia pomiędzy kuchnią a salonem. I spoczną sobie na półkach pokoików na górze.
A tu już Nowy Rok zmierza żwawym krokiem.
Rok 2012, podobnie jak wigilia zamieszka w pamięci mojej na długie lata. Ten miniony rok był dla mnie przełomem. Był spełnieniem, na które wiecznie czekałam niewystarczająco dużo robiąc w tym kierunku. Doczekałam się, uchylając do szczęścia drzwi. Wstałam z krzesła i podeszłam do progu..ze strachem (ale jednak!) chwyciłam za klamkę.
Czasem boimy się tego co ma nadejść. Albo nie dopuszczamy myśli, że może nam się udać. Bo niby dlaczego nam akurat?
Czasem wyobrażamy sobie sytuacje, miejsca, zdarzenia, piękne stroje na sobie. Piękne schody zakręcone, po których wspinamy się wyżej i wyżej. A poręcze złocone, błyszczące…i portiera podającego nam rękę…
Krzyk dziecka albo wołanie męża wyrywa nas z sennego marzenia….i krocząc po starych płytkach kuchennych wspinamy się co najwyżej po taborecie by zdjąć mąkę z wyższej półki.
Bo życie nie zawsze jest proste. Nie zawsze wymarzone.
Jednak…jakiekolwiek te płytki w kuchni mamy, i czy mamy je w ogóle. I czy zwykły taboret do sięgania na wyższe półki mamy, czy może skórzane krzesło połączone z rzeźbionym drewnem. Niezależnie jaką tą kuchnię mamy.. czy ciemną, jasną, czy z wyspą, czy tylko z dwiema szafkami i zlewem jednokomorowym białym. I czy mąka jest w terminie ważności czy może dwa miesiące po. I czy te dwa miesiące mają znaczenie jak placki i tak trzeba zrobić. Bez względu na miejsce, w którym się znajdujemy i chwilę, której doświadczamy...
Zawsze istnieje punkt zaczepienia.
Czasem schowany głęboko pod biedą, życiem niesprzyjającym, dziećmi najbardziej płaczącymi w sąsiedztwie (a może i całym mieście!), walącym się sufitem w pokoju gościnnym, zepsutą lodówką a i odkurzaczem do pary.
Zakopany głęboko pod stertą prania rosnącą z dnia na dzień, choć ciągle wydaje się, że piorę, składam i rozwieszam.
Ciężko wtedy ujrzeć światełko w tunelu. Ciężko w ogóle patrzeć na boki jak ta sterta prania przysłania pół świata…
I ciężko wtedy wybiegać w myślach w punkty zaczepienia, które mogą otworzyć nas na piękno świata, jak ten obecny tu i teraz wali się na głowę.
A w dodatku na nic nie ma gwarancji.
Ale nigdy, przenigdy, nie wolno nam się poddawać! Niewolno zanurzać głowy w tym praniu i nie widzieć… nie widzieć ukrytych po kątach promieni słońca. I nie można udawać, że nic nas nie czeka. Bo czeka nas tyle, ile do siebie dopuścimy. Ile zauważymy na ścieżce idąc do spożywczego. Jak spojrzymy na poranną rosę i jak odczujemy krople deszczu spoczywające na naszych twarzach. Jak odczytamy dzisiejszy dzień. Z jaką miną go powitamy.
I nawet nie ważne czy zdecydujemy się uczepić tego przełomowego momentu i wyjść na przeciw zmianom.
Bo najważniejsze jest to, by uwierzyć. Że w życiu każdego człowieka taki moment JEST.
I by być gotowym na niego. By żyć z otwartymi oczami. W świadomości, że w każdej chwili można wychylić twarz wyżej niż zwykle. Ku słońcu.
Bo ten punkt zwrotny istnieje. Dla każdego z nas bez wyjątku. Ten, od którego nasze "lepsze" w każdej chwili może mieć swój początek.
I warto o tym pamiętać.
I na 2013 rok tego wam i samej sobie życzę. Życia w oparciu nie tylko o wiarę, nadzieję, ale i świadomość, która skłoni nas do pochylania się nad momentami, które tylko pozornie nic nie znaczą.
Te piękne rękawiczki, to prezent gwiazdkowy od przyjaciółki :-) firmy, która serce moje podbija z każdym rokiem coraz bardziej - UGG Australia.
A na koniec dziewczynka od słodkich nóżek z początku posta, aniołeczek nasz rodzinny, w wersji iście diabelskiej :-))
Dobrej nocy życzę Ameryce, która już w grubej większości śpi (bo u nas już 1:16AM) a dzień dobry mówię Polsce, która pewnie już budzi się do nowego dnia (u was już 7:16 rano) :-)
i.w.
Jeżeli masz problem z wstawieniem komentarza - zajrzyj do zakładki "problemy techniczne" na górze strony.
Wszystkie zdjęcia i treści zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa. Zgodnie z Dz.U. z 1994 r. Nr 24 poz.83 mam prawo do ich ochrony i nie wyrażam zgody na ich kopiowanie i rozpowszechnianie bez mojej wiedzy. Dziękuję.
Iwonko jak dobrze, że jesteś.
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia. Magiczne wnętrze...Twoje córy...mój Łukasz mi szepta ostatnio, że chciałby córeczkę :)
Cieszę się, że u Was śnieg...
Buziaki
K.
To mówisz Kasiu, że w 2013 czeka Cię poród ;-) albo ciąża przynajmniej :-) Cudownie jest mieć córki! Cudownie! Popieram Łukasza :-)) No i tego wam zatem w tym 2013 roku życzę :-)
UsuńIwonko, to tylko takie nasze szeptanie...gdybyśmy mieli już ten wymarzony dom, to decyzja o kolejnym dziecku pewnie byłaby łatwiejsza...tymczasem zostają marzenia ;) A i jeszcze skąd mieć pewność, że to będzie dziewczynka ;)
UsuńJa mam Synow, jak cudownie jest miec synow:) i nie wyobrazam soebie aby mialo byc inaczej. A Ty z pewnoscia gdybys miala jeszcz syna moglabys wtedy napisac,jestem oblednie szczesliwa.Bo kazdy kazdy kazdy facet o tym marzy.No chyba ze nie jest prawdziwym facetem. Gdybys miala jeszcze syna to bylabys szczesliwa dla siebie i szczesliwa szczesiem meza.Nie,nie mowie,ze on jest nieszczesliwy,syn z pewnoscia sprawilby,aby byl bardziej.Koniec tematu.
UsuńWitajcie
OdpowiedzUsuńTo prawda pięknie tam u Was, klimat który uwielbiam - złote kolory, kominek.
Nie wiem co z tymi facetami, ale jak i mój mąż twierdził, że już dość to ostatnio zapytał, a może dziewczynkę....To chyba święta tak na nich działają.
Pozdrawiam
Iz
hahaha no to do dzieła :-))
UsuńPotrafisz ubrać życie pięknie w słowa.Czytając twoje myśli człowiek zatrzymuje się na chwilę i zbiera myśli w sobie..z pod tej codzienności tutaj,i tego czasu w kraju nie sprzyjajacemu niczemu i nikomu nawet jeśli wiele z nas jest gotowych na swój moment, to tylko wlasnie Ci najodwazniejsi wychodza naprzeciw szansie.Pięknie piszesz nie tracić nadziei to mądre słowa.Pomimo tych słów i nie tracac nadziei na lepsze jutro kazdego dnia,miesiaca człowiek dostaje obuchem i rzeczywistosc dnia codziennego coraz bardziej nas mysle tutaj w tym kraju przytłacza.Twoje słowa tak piekne i optymistyczne i chciałabym zwrócic głowe ku słoncu i wierzyć w lepsze jutro..Mieć nadzieję ze będzie mi dane od losu cieszyć się tym co mam i osiągnełam dotychczas...Chcialabym i zyczyłabym sobie aby te wszystkie szanse wykorzystane od losu dotychczas nie prysły jak banka mydlana w pryzmacie rzeczywistosci i codziennosci w jakiej się tu żyje.Dziękuje za optymizm jaki dajesz:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak Patrycja ja wiem, że w Polsce są inne realia, że trudniej jest z wieloma rzeczami. Ja to wiem. Tyle tylko, że trudniej jest też obudzić Polaka czy Polkę do działania! Polacy nauczyli się trochę myśleć negatywnie i nie podejmować walki.. a ja właśnie dlatego podkreślam, że bez względu na miejsce, czy stan życia obecnego, punkt zaczepienia zawsze istnieje! I każdy musi szukać go gdzie indziej, ale każdy ma szanse go znaleźć! Jeżeli człowiekowi chce się chcieć.. i nie poddawać się przede wszystkim. I ja nie mówię, że ma być to dążenie do życia w bogactwie np. Bo może to być nauka życia w ubóstwie, pokochania tego życia skoro na inne nie ma szans.. chodzi tylko o to co postanowimy sobie w naszej głowie i na co pozwolimy samym sobie. I czy chcemy. Bo ja wierzę że nie każdemu się chce! I nic mi do tego! Chciałam tym postem przypomnieć tylko że zawsze jest wyjście i że zawsze o tym trzeba pamiętać :-) Ściskam mocno noworocznie :-)
UsuńCzasami to pranie urasta nam do góry... góry, której szczytu nawet nie widać. Tak trochę ze strachu, co kryje się tam kryje a trochę i z lenistwa, by na ten szczyt się wdrapać, odpuszczamy. Bo czy nie bezpieczniej jest u podnóża, bo czy schowani w jakiejś dolinie, musimy walczyć? Poznać nowe, stawić temu czoła, nie jest łatwo, nie jest bezpiecznie.
OdpowiedzUsuńWiele z nas zasłania się tym praniem, tymi obowiązkami, płaczącymi po nocach dziećmi. Nie ma tu znaczenia czy kobieta przygotowuje posiłek w marmurowej kuchni czy w ciemnej klitce z jednym blatem roboczym. Te obowiązki to zasłona, to bezpieczna sfera. Ale gdy choć raz pokona się tę górę prania, gdy już wszystkie kolanka zaklejone plastrami, zabawki nagle znikają z każdego kąta pokoju to dociera do nas, że żyjemy na równinie a jedyne co widać to pola, nieskończone pola.... i pustka. Nie ma więc co czekać, lepiej zaopatrzyć się w linki haki, uprzęże i zacząć wspinaczkę. Bedzie ciekawie, będzie mniej bezpiecznie.... a ten widok z góry i ta duma.... nieocenione.
Iwonko, życzę Ci ciekawego życia, życzę byś dostrzegała to co niewidoczne, byś w małym ziarnku pyłu umiała dostrzec to coś.
Życzę Ci zdrowia, cierpliwości i całych pokładów szczęścia. Życzę miłości i by piękno otaczało Cie zawsze.
Iza :)
Iza zgadzam się absolutnie! Ludzie czasem zbyt mało chcą.. zbyt bardzo boją się...zbyt wygodnie czują się, mimo, że wcale takiego życia nie lubią.. ale lepsze to co jest niż to co nieznane.. a że nie jest im zbyt fajnie w tym co mają to szukają czegoś lub kogoś, kogo można obwinić za ten stan .. jakoś tak to jest. A tymczasem wszystko zależy od ich spojrzenia .. mają wszystkie narzędzia w swoich kieszeniach. Czy sięgną po nie? Może i by sięgnęli gdyby zdawali sobie sprawę, że te kieszenie po brzegi narzędziami wypełnione.. I ja co chwilę podkreślam na moim blogu siłę każdej jednostki pojedynczej, przypominam :-) Iza Wam też roku pięknego i spełnionego życzę :-) Buziaki :-)
UsuńIwonko, zawarłaś w swych słowach całe sedno. Punkt zaczepienia. Osobiście bardzo je odbieram, bo właśnie mój punkt zaczeienia chyba jest, będzie, sama nie wiem. Ale Rok przyszły będzie inny niż wszystkie do tej pory. Na pewno. Ja jeszcze muszę się otworzyć właśnie na to wszystko.
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądacie! Widać ciepło co bije dookoła! I to nie za sprawą kominka:)
Pozdrawiam serdecznie!
Iza ja trzymam kciuki za Ciebie! Ja od początku widziałam w Tobie wielki potencjał :-) I życzę Ci wiary w siebie Iza bo od tej wiary wiele w naszych życiach dobrego się zaczyna :-) Uściski wielkie :-)
UsuńAch, Ty! Kobieto! Tak jest, jak piszesz! Nie wiem, czy każdy ma taki jeden moment, czy każdy ma dwa, pięć, sto. Faktem jest, że to my tworzymy naszą rzeczywistość, zaklinamy ją. Jasne, że w Polsce jest trudniej. Na każdym kroku widzimy z Twórcą, często o tym rozmawiamy, że u Was, w Stanach, perspektywy są zupełnie inne. Szczególnie dla ludzi zdolnych i z pasją. Ale nie jest tak, że tu się nie da. Jeśli trafiamy na mur, możemy albo walić w niego głową, albo próbować go obejść. Dopóki jesteśmy silni, możemy wszystko! Bardzo Cię serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPS. Uwielbiam Twoją spódniczkę, a Twoje córy są przepiękne
Dziękuję Ci bardzo :-) namiary na spódnicę mogę Ci dać jak chcesz :-) To polska firma :-) Jak widzisz ja nie tylko szynkę Polską jem ale nawet w polskich spódnicach chodzę :-) Ja odpisałam PATI powyżej właśnie to jak ja rozumiem Polską ciężką rzeczywistość .. jest ciężej ze wszystkim zgadzam się, ale Polacy też ciężej dopuszczają do siebie wiarę i optymizm i ciężej im ruszyć się do działania.. może uogólniam .. bo to nie chodzi o Polaków w sumie.. niektórzy ludzie tak mają.. walą tymi głowami w mur.. a inni szukają drogi by go jakoś pokonać. Pozdrawiam Cię też bardzo serdecznie i życzę pięknego roku 2013 :-)
UsuńZaczytałam się jak zwykle u Ciebie i tak sobie pomyślałam, jak Ty myśli ładnie w słowa ubierasz.
OdpowiedzUsuńNiech Nowy Rok będzie pogodny i dobry dla Ciebie i Twoich bliskich! :)))
I na wzajem :-) I niech oczyści nas wszystkich z myśli przykrych i powali na kolana cudem radości :-) A co! :-)) Pompatycznie to zabrzmiało może ale tego właśnie Tobie i nam wszystkim życzę :-)
UsuńIwonko ... jak zwykle dotykasz słowami delikatnych tematów, które zaprzątają nasze dni codzienne ... o tej samej porze w ubiegłym roku byłam pełna obaw, przed nadchodzącym nowym, niepewnym ... przyniósł tyle zmian, zwrotów, niecodziennych sytuacji ... ale trwam i dziś spoglądam w przyszły już inaczej, bo wierzę, że musi być dobrze, wszak wokół ludzie, których kocham ... bliżej, dalej, ale moi ...
OdpowiedzUsuńDla Was spełnienia marzeń i miłości życzę ... a Ty Iwonko pisz, bo Twoje słowa zmuszają do przemyśleń, zastanowienia ... budują nadzieję ...
Pozdrawiam ciepło :*
Dziękuję Ci Olga :-) Bardzo mocno Ci dziękuję i bardzo równie mocno życzę Ci Olga umocnienia w świadomości przeżywania i roku 2013 pięknego i 2014 i każdego kolejnego. A Twój stół piękny biały po nocach mi się śni ;-)) mam zdjęcie wklejone w komputerze i tak sobie na niego spoglądam i spoglądam i chyba wystosuję prośbę do Ciebie, czy mogłabym "zaporzyczyć" sobie projekt :-)) Uściski wielkie :-)
UsuńIwonka ... hihihi mój P. się śmieje, że jak zniosą wizy to tam wpadniemy do Was na weekendzik i stół zbijemy ... ;)))) Buziaki :**
UsuńAmen chciałoby się napisac pod Twoim postem...
OdpowiedzUsuńZnów trafiłaś w sedno... i ja sobie będę wracac do tego postu, bo takich słów mi trzeba, sa jak kopniak w tyłek, tyle że przyjemniej;-)
a co do obaw i lęku przed nieznanym, co do normalnej chęci wycofania sie w finalnym momencie, przypomniało mi się to:
http://www.youtube.com/watch?v=sb2YOg_dkQM
i takiej odwagi sobie i innym w Nowym Roku życzę:-)
ps. tak starsznie podobasz mi się w tych tiulach, że chyba sobie taka spódniczkę sprezentuję - cudowna:-)
A mogę Ci nawet dać namiary na spódniczkę :-) Link od Ciebie zobaczę na pewno ale nie w tej chwili bo mam tylko moment na odpowiedz na kilka choć komentarzy :-) Edyta życzę Ci i całej rodzinie Twojej pięknego 2013 roku :-) Życzę Ci nieprzegapiania i umacniania w swoich dążeniach :-) Ściskam mocno :-)
Usuńi jeszcze jeden cytat:
OdpowiedzUsuń"Dzika kobieta biegnie przed siebie z zamkniętymi oczami, zdana wyłącznie na wewnętrzne zmysły. Nigdy nie rezygnuje z marzeń i jest gotowa dla nich żyć. Od dawna wciskana w twarde tryby domowych obowiązków, ociosywana z głębokich pragnień, przerabiana siłą na miłą i grzeczną dziewczynkę, nigdy - jednak - nią nie zostanie. Potrafi przecież patrzeć na krew, dawać życie, układać do grobu, dawać opiekę i przeciwstawić się przemocy, mówić głośno o swoich uczuciach. Jest dumną i pewną siebie La Lobą, wolną Wilczycą, żyjącą w stadzie przewodniczką. Jak większość kobiet potrafi wyczuć najlżejszą zmianę w nastroju drugiego człowieka - czytać z twarzy, gestów, tonu. To intuicja dana jej przez Naturę. Wrażliwość, która jest najważniejszą z cech Dzikiej Kobiety".
to z ksiazki "Biegnąca z wilkami" Clarissa Pinkola Estes - czytała daawno temu, ale teraz mi sie przypomniała...
Cudowny cytat.. cudowny!! dech zapiera mi.. nie czytałam tej książki.. ale z pewnością kiedyś ją odnajdę i kiedyś przeczytam.. dziękuję Edytko :-)
UsuńMatko, a co Ty o tej porze robisz? Ja o 22 zasypiam na stojąco :D
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o ten kończący się rok, mam bardzo podbne odczucia :) Był ciekawy i pełen dobrej energii :) Oby tak dalej, czego Tobie również życzę :)
Buziaki
oj z tymi porami nocnymi to ja w pewnym momencie zdałam sobie sprawę z tego, że jak nie w nocy to w ogóle.. że jak chcę mieć bloga to muszę w nocy po części pracować nad nim :-) i jakoś to jest :_) Wszystkiego dobrego życzę waszej rodzince :-) Uściski :-)
UsuńTo już chyba powinna być norma, że jak zasiadam do Twojego bloga to powinnam mieć koło siebie paczkę chusteczek bo tak bardzo za każdym razem się wzruszam... Te Twoje słowa, Twoje myśli i każde zdanie jak opowieść nasączona emocjami i prawdami, które czasem można by pomyśleć, że takie zwyczajne przecież, oczywiste niby, a zawsze dają mi tyle refleksji, chwil zatrzymania, głową pokiwanie i stwierdzenie tak, właśnie to jest w życiu ważne, właśnie tak chcę...
OdpowiedzUsuńJak ja się cieszę, że Ciebie w tym blogowym świecie poznałam Iwonko!:***
Ola a jak ja się cieszę :-)) Tyle cudownych osób poznałam a Ty jesteś jedną z nich :-) I zakochałam się w twojej Majeczce i Tobie haha .. jakkolwiek to brzmi ;-)) Nawet w najśmielszych marzeniach nie podejrzewałam, że tak to będzie.. :-) Wszystkiego najlepszego Ola dla całej rodzinki z okazji Nowego Roku :-)
UsuńI dla Was wszystkiego co najlepsze Iwonko, uśmiechu rozpoczynającego i kończącego każdy dzień:***
UsuńWitaj Iwonko.
OdpowiedzUsuńByłam już kiedyś u Ciebie, ale wtedy Cię zgubiłam. Jednak szczęśliwie trafiam znowu i to prawie w sam środek świąt... i to szczególnych, bo ze śniegiem :)
Pięknie ubierasz w słowa nadzieję, potrzebę a czasem determinację, która niezbędna jest do budowania w życiu. To wszystko jest takie oczywiste jak i trudne zarazem.
Życzę Ci dobrego każdego dnia i umiejętności cieszenia się chwilą, momentem... Ty Iwonko wiesz o co chodzi, ja też nad tym pracuję. I wiesz, że nawet zaczyna mi wychodzić...? ;D
Serdeczności przesyłam!
dominika
Dominika, bardzo Ci za życzenia dziękuję :-) i przesyłam te ode mnie :-) Bardzo mi miło że do mnie zawitałaś i mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej :-) Wstąpiłam też do Ciebie, do twojego świata i chętnie zobaczę jak w nim jest :-) Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę ci potykania się o "te" momenty :-))
UsuńBędę pamiętała o tym punkcie,postaram się:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki Iga :-)) Pozdrawiam i życzenia noworoczne przesyłam Ci :-)
UsuńPięknie napisałaś:)
OdpowiedzUsuńI zdjęcia piękne:)
I rękawiczki pięknie na Tobie wyglądają:) Ciesze się ogromnie, ze Ci się spodobały :)
Ja tez wierze ze Losowi trzeba wychodzić na przeciw, dawać szanse przeczuciu, uważnie przyglądać się temu co nas otacza, bo jak w książce można szukać daleko a i szczęście i odpowiedz i zmiany są obok nas. I w nas. I czasami tylko czekają na nasz pierwszy krok.
P.S zauważyłaś, ze w końcu mam polska czcionkę!!!! Jupi:):):)
Wiesz, że ja nie zauważyłam tej czcionki!!! i post napisałaś też już z czcionką?? Matko jak to mogło umknąć mojej uwadze?? ;-)) A z rękawiczkami nie rozstaję się! Myślałam, że będą takie na specjalne okazje ale są na non stop :-)) nawet po domu w nich chodzę i podziwiam :-)))
Usuńujęłas w tym poście wszystko co przekazujesz od początku:) jesteś Kobietą która inspiruje...przeczytałam posta rano i od razu dzień inny:) to dzięki Tobie zrobiłam makijaż , założyłam dzisiaj kolczyki...
OdpowiedzUsuńa z UGG uwielbiam buty i nie wiedziałam , że takie cudeńka też mają:)
i pieknie tam u Was, magicznie a tak ludzko jednocześnie...i córcie urocze...
Dziękuję Ci :-) Wiesz, że ja nie wiem jak ty masz na imię?! Zawsze jesteś euromamą :-) A teraz to już mniej Euro ostatnio ;-) World mama teraz już :-) Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku życzę Tobie i Twojemu mężowi i synkowi :-) Trzymajcie się w tej Kanadzie :-)
Usuńi jak tu Cię nie kochać :))
OdpowiedzUsuńsamo piękno w tych słowach, i w Waszych oczach
♥
Dziękuję Ula :-) Wszystkiego najlepszego wam życzę na Nowy Rok :-)
UsuńJa wstanę z krzesła, szybko i z wielką nadzieją otworzę drzwi do tego Nowego 2013...po kilku latach trochę pogmatwanych, mam nadzieję, ze ten będzie dobry....i zwracam głowę ku słońcu, którego u mnie tak niewiele...bo cuda, tak jak ten śnieg u Ciebie w Wilijny wieczór, się zdarzają i ja w to zdecydowanie wierzę...pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAleż pięknie to ujęłaś! :-) Już na zdjęciu widać, że zwracasz się ku słońcu :-) Trzymam mocno kciuki i życzę Ci z całego serca by wszystkie twoje plany i marzenia zakończyły się sukcesem :-)
UsuńJa trochę nie na temat... Czytałam kiedyś na Pani blogu, że poleca Pani świeczki zapachowe, które pięknie pachną i czuć ich zapach w całym domu... Czy byłaby Pani tak uprzejma i podała ich nazwę? Będę wdzięczna:) Dziękuję i pozdrawiam serdecznie..
OdpowiedzUsuńMagda
Witaj Magdo - jeżeli pozwolisz to po imieniu będę Cię nazywać bo jakoś nie pasuje mi ta "pani" do mnie przypisana ;-) NO więc jest to firma Bath and Body Works. Jest to amerykańska firma i ja kupuję te świece tu w USA. ALe w tym roku otworzyli sklep w Warszawie, z tego co wiem to nawet dwa. Jeden na pewno w Galerii Mokotów. Te świece pachną tak, że mój dwupiętrowy dom jest cały owiany zapachem. A zapachy są takie do wyboru że dosłownie zawrotu głowy można dostać :-) Nie wiem gdzie mieszkasz i czy będziesz miała możliwość zakupy w Warszawie ale zawsze możesz spróbować online :-) Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny :-)
UsuńDziękuję Ci serdecznie Iwonko za odpowiedź:) Do Warszawy niestety mam kawałek drogi i prędko tam nie będę, ale zapytałam Cię o tą firmę, bo mam rodzinę w USA, która w tym roku mnie odwiedzi i chciałam ich właśnie poprosić, aby mi przywieźli te świece:)
UsuńZobaczyłam na ich stronie internetowej, że mają też różnego rodzaju kosmetyki. Co sądzisz o kosmetykach tej firmy, balsamy, żele do kąpieli, kremy itp, czy równie polecasz jak świece:)?
Bardzo mocno polecam balsamy! Są niesamowite!! i kremy do rąk! Pachną tak że słów brak :-) Uwielbiam też zapachy do kontaktów ale niestety bez przejściówek prądu nie da rady ich używać.. a z przejściówkami to też problem bo nie chcą się trzymać w kontaktach .. słyszałam że szampony mają fajne ale ja nie wypróbowałam ich.. błyszczyki mają też do ust obłędne :-) Słowem sklep cudowny :-) W Styczniu będą wielkie promocje! Największe w roku. Mają też promocje na każde święta amerykańskie. Świeca oryginalnie kosztuje 20 dolarów ale ja zawsze kupuję po 10 w promocji gdzie są 2 za 20 lub 3 za 30. A te promocje są w sumie non stop.. trzeba na nie czekać po prostu :-) Są też małe świece ale nie pachną tak mocno i nie mają takiego zasięgu jak te duże trzyknotowe. Mam nadzieję, że trochę pomogłam :-) Pozdrawiam serdecznie :-) aaaa żeli pod prysznic nie używałam bo mam wrażliwą skórę i muszę używać specjalnych ale moja teściowa używa i poleca bardzo :-))
UsuńSuper! Dziękuje Ci bardzo:) Już składam zamówienie u rodzinki:)
UsuńDziwne, teraz dopiero pokazały się moje 3 odpowiedzi:) Jeśli możesz to usuń poprzednie bo się powtarzają:) Dzięki! pozdrawiam
UsuńJuż usunęłam. Szkoda, że nie mam na Ciebie żadnych namiarów bo bym Ci maila wysłała z informacją, że czasem żeby zobaczyć swoje komentarze trzeba na końcu strony wcisnąć "wczytaj więcej" jest to związane z tym, że liczy się kolejność dodawanych komentarzy a na moim blogu nie wyświetla się pełna ich lista tylko te pierwsze kilkanaście. Potem każdy kolejny komentarz, nawet ten dodawany pod wcześniejszymi moimi odpowiedziami lub komentarzami innych, jest liczony sprawiedliwie jako któryś tam z rzędu więc jest niewidoczny na pierwszy rzut oka. Dopiero wciśnięcie "wczytaj więcej" powoduje, że wszystko staje się widoczne :-) Fajnie, że mogłam pomóc :-) Pozdrawiam CIę Anonimie :-)
UsuńDziękuję Ci za wyjaśnienia, sama po tych kilku komentarzach doczytałam, że właśnie na dole jest "wczytaj więcej" i dopiero się zorientowałam :))) Nie mam bloga i nie bardzo się znam:) Na Twojego ostatnio natrafiłam i często zaglądam:) Podziwiam treść i zdjęcia:)
Usuńps. przedstawiłam się na początku-Magda:) pozdrawiam Cię serdecznie
haha no tak Magda :-) zapomniałam! Cieszę się, że już wiesz o co chodzi w tym komentowaniu ;-) Pozdrawiam Cię i dziękuję za miłe słowa :-)
UsuńIwonko Ty to potrafisz tak pięknie wszystko ująć słowami, że aż nie wiem co powiedzieć i głupio mi troszkę, że ja tak nie umiem :(
OdpowiedzUsuńCieszę się, że odnalazłaś coś pięknego w tym naszym 2012 roku i chyba sobie ręce możemy podać ;)) Ja co prawda nie umiem tak pisać jak Ty ;( ale mam nadzieję, że Nikola kiedyś przejmie mojego bloga i może chociaż ona będzie umiała... boże w jakich ja głupich marzeniach żyję ;))
I po raz kolejny skradła moje serce Twoja malutka gwiazeczka!! Rany jaka ona jest urocza! Nawet jako "diabełek" :)) Proszę ucałuj ją ode mnie i od Nikolki od każdej jeden buziak w policzek ;)
Dużo słońca Ci życzę na ten nowy rok! Zarówno tego w sercu jak i tego na niebie :*
Wiesz Karolinko czego ja Ci życzę w Nowym Roku?? Życzę Ci, żebyś bardziej uwierzyła w siebie :-) Bo Twój blog jest bardzo profesjonalny i pięknie pisany!! I nic więcej mu nie potrzeba .. takie filozoficzne wypociny to zostawmy mojemu blogowi ;-)) U Ciebie nawet by nie pasowały! Super sobie radzisz Karolina i oby tak dalej! Wielu wielu lat życzę Ci tak owocnych jak ten ostatni :-) Bo chyba owocny był coś mi się wydaje :-) Buziaki dla was wszystkich :-*
UsuńIvonko. chyba powinnaś być obowiazkową lekturą dla cierpiacych na depresje. Tyle w Twoim pisaniu dobrej energii ,ze powinno bardzo pozytywnie skutkowac. mimo ,że ja bez depresji to działa na mnie każdy Twój pośćik jak zjedzenia najpyszniejszej czekolady. Ilez to energii a na szczęście nie odkłada się w boczkach. Wszystkiego dobrego .Całusy ogromne dla baletnic
OdpowiedzUsuń:-))) Mówisz, że moje posty nie odkładają się w boczkach ;-))) Uśmiałam się uśmiałam :-) Tobie Maszko też życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
UsuńTwoje córeczki są urocze, uwielbiam na nie patrzeć, więcej zdjeć proszę Iwonko!
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądasz i Twoje rękawiczki bardzo ładne!
To jak wygląda nasze życie, od nas zależy, od naszej świadomości o której czasem zapominamy, że nią władamy;)
Iwonko życze wszystkiego najlepszego w Nowym Roku, oby był lepszy niż ten.
Pozdrawiam!
Dziękuję Ola :-) I wam życzę wszystkiego naaaaajlepszego w roku 2013 i każdym kolejnym :-)
UsuńTo najlepsze życzenia jakie czytałam :-)
OdpowiedzUsuńGdybyś kiedyś chciała popracować w mojej branży, to miejsce czeka, predyspozycje masz.
Ja codziennie muszę rozgrzebać górę nieszczęścia, żeby odnaleźć u kogoś cienką niteczkę sensu życia i pomalutku za nią ciągnąć, żeby otworzyć okienko przez które wyjrzy i zobaczy malutki promyczek nadziei. Regularnie tłumacze mojemu podopiecznemu, który kiedy był mały chodził do mojej świetlicy a teraz jest na bakier z prawem i co kilka dni chce skoczyć z dachu, że jego życie też ma sens. No ale to temat na inny post.
Kochana, cieszę się że mogłam Cie poznać w tym roku, jesteś wyjątkową osobą i spotkania z Tobą nie pozostawiają ludzi obojętnymi :-)
Na ten Nowy 2013 Rok życzę Tobie i Twoim Bliskim wiele radości z bycia razem, i niekończącej się ferii życiowych barw, która każdemu wspólnemu dniu nada niezapomnianą atmosferę (żeby dziewczyny miały kiedyś o czym pisać :-)
NO już kiedyś wspominałaś mi o swojej pracy.. ja nie wiem czy ja bym miała siły psychiczne na stawianie czoła nieszczęściu ludzkiemu.. czy bym przy tym nie zbankrutowała materialnie i duchowo.. zbyt mocno włącza się u mnie współodczuwanie .. ale widzę, że z Ciebie nie tylko fajna ale i dzielna dziewczyna jest :-) Życzę Ci dużo sił na przyszły rok w pełnym słowa znaczeniu i każdym możliwym znaczeniu :-) Uściskuję :-)
UsuńIwonko moja droga...a ja myślę,że warto zachować umiar ..jak to we wszystkim -hiuhihihi ..ludzie dziś są tacy nienasyceni..mają tak wiele,ale nie potrafią się cieszyć..i dotyczy to sfery materialnej jak i emocji,bliskości,,,,wciąż wierzą ,że szczęście jest dopiero za kolejnymi drzwiami..i tak idą przez życie....i otwierają je ,otwierają,otwierają.... i nieszczęśliwi umierają....a czasem warto usiąść,rozejrzeć się,wyluzować.....i w przekonać się ,ze szczęście jest tuz obok,a my o mały włos byśmy go przegapili,zostawili w tyle... Świat ,w którym przyszło nam żyć jest taki cudowny!!!!Ale niestety taki straszny zarazem...zupełnie nie nastawiony na relacje ludzkie..pozytywne,pełne miłości,zaufania...ale tym bardziej warto tworzyć swój własny mikrokosmos pełen tych uczuć!!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAleż oczywiście Beatko :-) Ja pisałam nie raz o tym na blogu, że to szczęście dla którego poświęcamy czasem życie tak na prawdę spoczywa sobie spokojnie pod fotelem w salonie albo w kącie na strychu. Pełno jest takich ludzi.. którzy szukają za daleko czasem.. ale jest też pełno tych, którzy skuleni w swych fotelach obwiniają za całe nieszczęście PiS, Tuska, Prezydenta, Sąsiada, Matkę, Siostrę.. i ja ten post to do tych właśnie...
UsuńCzęsto ludzie myślą, że nie ma nadziei, że nie mają szans na nic, że ta szafka taka fajna by była jakby ktoś ją zbudował, a wystarczy wziąć młotek, gwóźdź i spróbować.. jaka wyjdzie to wyjdzie.. ale coś nam przecież wyjdzie!! i wazon będzie można postawić! O tym jest ten post. A nie o dążeniu ślepym do przodu i do przodu.. i o niepoddawaniu on jest. Całuję Cię Beatko i dziękuję za ciekawy komentarz :-) Kocham takie komentarze dyskusyjne :-))
Wlasnie poczytalam sobie u Julity o marzeniach, a u Ciebie kolejna dawka optymizmu :) Ja mysle, ze w kazdym wieku, w kazdej sytuacji, w kazdym zakatku swiata potrzebna jest wiara w siebie. Wiara i praca nad soba. Niezaleznie od okolicznosci trzeba budowac w sobie sile i dzieki niej doceniac cieplo, bezpieczenstwo, spokoj codziennego dnia, zdrowie, te wielkie wydarzenia i male, ale znaczace momenty. Trudno o to, bo ludzie najczesciej patrza na swoje szczescie przez pryzmat tego, ze inni maja lepiej, wiecej, latwiej.
OdpowiedzUsuńTak Monika tak!! I ja nawet komuś odpisałam w komentarzu, że tym punktem zaczepienia często jest wiara w siebie! Albo postanowienie pracy nad sobą! A że ludzie patrzą na siebie przez pryzmat innych.. no cóż.. tego to już chyba nic nie zmieni.. Uściski Monika i szczęśliwego Nowego Roku Ci życzę :-)
Usuńodsypiałam... Jestem, czytałam wcześniej - nawet kilka razy, ale pisac nie mogłam, bo na gościnnych komputerach nie lubię sie "logować" takie "zboczenie" ech
OdpowiedzUsuńNo ale czytając, zawsze... Czytam jak z własnego brzucha, kiwam jak piesek ten w samochodach z dawnych czasów i potakuję... I jak tylko rękawiczki zobaczyłam to sobie przypomniałam o płaszczu jaki mam w planach... boże... pewnie by CI się spodobał :))))))))))
Myślami otulam dobrymi, u nas Nowy rok wcześniej zabrzmi jak u Was, więc spod powieki przymkniętej z Wami go przywitam, ale Bogu jak jest to dziękuję za WAS ;)
Maryś ja już Ci napisałam w komentarzu na Twoim blogu, że to ja dziękuję :-) i że ja mam bardziej za co :-) No ja jestem ciekawa jak nie wiem co tego płaszcza! Jak już plan płaszczowy wykonasz to proszę o fotkę :-) U was już 2013 a u nas jeszcze 2012 :-) Ja przed szampanem a ty po :-) Buziaki noworoczne Marysiu kochana Ty moja :-)
UsuńIwonko W Nowym Roku chciałabym Ci serdecznie życzyć
OdpowiedzUsuńtego co najlepsze i najpiękniejsze.
Niech się nam darzy! :*
Dziękuję bardzo :-) Miło mi że takie niespodziewane dostałam życzenia :-)
Usuńi oczywiście nawzajem ;-))
Usuńa słowa moje wpadły w "spam" zobaczysz?
OdpowiedzUsuńnapisałam, nie wiele, ale wchodzę jeszcze zaspana, a tu nie ma... :)))))))))
ach... załaduj więcej :) co za GAPA hahaha
UsuńNo zobacz Maryś, że połowa ludzi wchodzących tu nie widzi tego "wczytaj więcej" ;-) Ja zaspana też w tym momencie otworzyłam komputer, wstałam dziś po 10-tej! Miło mi się ten rok zaczął :-))
Usuń:) Iwona....
OdpowiedzUsuńwiesz, że masz cudne wnętrze
i to domowe i to duchowe.
Widać to po oczach Twoich dzieci.
Wszystkiego dobrego Ci życzę w 2013. Samych cudownych chwil i radości.
LittleKa ... ależ ty pięknie się nazywasz :-)) Z wzajemnością życzę Ci cudownego roku! :-)
Usuńja tu dawno nie zagladalam i nie czytalam, zagladnelam teraz na szybko i juz planuje cieplyw wieczor w domu kiedy sobie na spokojnie poczytam. chwilowo tylko zdjeica pbejrzalam! i w szoku jestem jakie piekne dekoracje, wogole jak u Was slicznie jest!!! caluje poki co i pozdrawiam! zycze tez wszystekgo dobrego w NOwym 2013 Roku!
OdpowiedzUsuńTobie również wszystkiego dobrego życzę :-) I dziękuję za te miłe słowa z Twojego komentarza płynące :-) Dopiero wstałam i już tak pięknie mi się dzień i rok zaczyna :-)
UsuńKontynuacji tego szczęścia , które masz tu i teraz Kochana Niech trwa :)
OdpowiedzUsuńDziękuję zdolna Katarzyno :-) I Tobie też :-) i żeby wena twórcza Cię nie opuszczała i ten fajny żart przemycany pomiędzy pomiędzy jednym doskonałym zdjęciem a drugim :-)) Powodzenia Kasiu we wszystkim :-)
OdpowiedzUsuńIwonko, to obok nadziei i miłości, dużo tej siły do urzeczywistniania marzeń :)
OdpowiedzUsuńA bose nóżki z pierwszej fotki przesłodkie ;)
Dziękuję Ci bardzo :-) A z nóżkami to moje ulubione zdjęcie jest :-) Już dawno tak śliczne mi się nie trafiło ;-)
OdpowiedzUsuńJa dopiero teraz piszę :( Ale nie było nas w domku zaraz po świętach, a po powrocie choroba mnie dopadła.. ale dziś wstałam, i wracam do działania. śniadanie, makijaż i pedzę z Tochą na zakupy spożywcze bo w lodówce światło :)
OdpowiedzUsuńJak ja Ci zazdroszczę trzech dziewczyn!!!!!!! O rany!! Może jest na to jakiś przepis? :)
Rękawiczki piekne, i do tego komina na szyi super wyglądają!
Co do słów w poście.. cóż... idealnie się z Tobą zgadzam. Zresztą, czy to niie zawsze masz napisane jak z mojej głowy?
a ten kominek... ale mi się już domu mojego zachciało.. :(
Jak ja nie cierpię chorować.. bo wtedy muszę się położyć a znów leżeć nie cierpię bez sensu tak, no i nie mam kontroli nad sobą a to boli chyba najbardziej.. bardziej niż nos od kataru ;-) Na trzy dziewczynki przepisu nie mam :-) Ale jedną już masz więc jesteś na dobrej drodze :-) Wiesz, że Włosi uważają, że trzy dziewczyny (córki) oznacza szczęście.. że wszystko zmienia się w koło jak rodzi się trzecia córa. Cudownie jest mieć trzy dziewczyny i potem trzech zięciów .. dużo fajniej 3 zięciów niż 3 synowe no nie? ;-))
UsuńA wy konkretnie planujecie ten wasz dom? Coś o hucznych świętach u Ciebie w przyszłym roku wspominałaś w komentarzu którymś tam..
Trafiłam tu całkiem przypadkiem , ale już wiem że będę zagladala częściej...
OdpowiedzUsuńPięknie piszesz, wzruszajaco ...
To zdjęcie z nóżkami cudne :-)
Zawsze trafia się zupełnie przypadkiem no nie? a przynajmniej bardzo często :-) Cieszę się że ci się podoba u mnie :-) Ja zajrzałam do Ciebie też od razu i masz piękne zdjęcia! Pozdrawiam :-)
UsuńStale czytam bloga dziewczyny walczącej z SM, przypadkowo trafiłam na tego i po kilku przeczytanych zdaniach mam mdłości. Pustka, wielka tu pustka i pełno wydmuszek. Aż dziw, że tyle głupich bab, bo inaczej się tego nie da nazwać, tu wstępuje.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za Twoja opinię. Ja nie walczę z SM, mam to szczęście ogromne, że nie muszę. Bardzo mi przykro, że są ludzie, którzy taką walkę podejmować muszą. Podziwiam za to, że mają siłę by bloga pisać i dzielić się swoimi emocjami. Trzymam kciuki za dziewczynę walczącą z SM. I nie uważam, że ktoś jest głupi. Ty dla mnie nie jesteś głupia, choć komentarz nie jest pozytywny. Masz swoje zdanie dl którego masz święte prawo! Wyrażasz je i za to szacunek a nie obelga ode mnie. I te kciuki trzymam nie na niby.. trzymam je naprawdę .. szkoda że nie zostawiłaś linku.. Pozdrawiam.
UsuńAle piekne zdjecia. Bije od nich rodzinne cieplo i milosc. Wspanialy blog. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) i też pozdrawiam :-)
UsuńIwonko nawet nie wiem co napisać, jak ubrać w słowa to co czuję... napisze więc DZIĘKUJĘ.
OdpowiedzUsuńDziękuje Tobie, dziękuję Julii z szafytosi.pl, dziękuję Julitce- trzem wspaniałym kobietom, na których blogi trafiłam przypadkiem, a może to nie był przypadek a moje poszukiwania.
Dziękuje Wam za to, że wczoraj po raz pierwszy od dawien dawna poczułam jak pachnie deszcz, za cudowną, rodzinną atmosferę, którą mam w domu od kilku dni od kiedy jednym tchem pochłaniam Wasze historie, dziękuję Wam za to że na nowo odkryłam moją rodzinę, przyjaciół a przede wszystkim codzienność... tego szukałam. DZIĘKUJĘ (nawet nie wiecie jak BARDZO)
Sylwia
Sylwia, nie wiem co powiedzieć :)) to ja dziękuję :) Bardzo dziękuję :)
UsuńByłam tu dzisiaj bo nie było mnie jeszcze wtedy. Przeczytałam, powzdychałam, uroniłam łezkę, a teraz dziękuję , dziękuję bardzo K.N.
OdpowiedzUsuń