19 października 2012

mój zwykły dzień



Konkurs, który ostatnio wygrałam link spowodował lawinę komentarzy i maili do mnie. Dziękuję za wszystkie wasze piękne słowa w moją stronę kierowane. 
Jest mi bardzo miło i dużo uśmiechu na mojej twarzy wywołuje każdy komplement :-) 
Jestem jednak też zmieszana i zażenowana niejako … bo mój zwykły dzień jest daleki od konkursowej aury. Daleki od pięknych sukienek… daleki od włosów specjalnie upiętych, od słońca tańczącego między loczkami moich dziewczynek ubranych w tiule. 
Jestem zwykłą dziewczyną. Codzienny dzień mój sobie żyję bez makijażu na twarzy.. Trudne poranki mamy bo.. a to 
- nie lubię tostów, 
- nie będę myła zębów bo mi się dziś nie chce, 
- a po co włosy rozczesywać co dziennie? nie można co dwa?, 
- nałóż mi skarpety, 
- te spodnie niewygodne, inne chcę…
- nie ma soku? a ja chcę sok! Teraz!
....i tak dalej i tak dalej… i to razy 3. Bo jak jedna kończy listę żądań to zaczyna następna. 
W końcu udaje mi się odstawić dzieci do szkoły i przedszkola.

Potem załatwiam "sprawy". Te prywatne i te firmowe. Czasem jest ich mniej, czasem tyle, że nie wiem jak mi się udaje to pogodzić. Kawa w biegu, kanapkę łykam dosłownie, w samochodzie najczęściej. Urywające się telefony i te po polsku i te po angielsku. 
Potem obiad.. sprzątanie.. odbieranie dzieci.. odrabianie lekcji, tłumaczenie matematyki, czytanie książeczek, granie w chińczyka (obowiązkowo dwa razy dziennie przynajmniej) odpowiadanie na pytania od najprostszych po te trudne, których czasem wolałabym nie słyszeć.

Pokazuję coś palcem w ćwiczeniach z matematyki ale bardziej skupiam się na paznokciach, które czas już pomalować na nowo.. a może na czerwono tym razem?
A włosy drażnią swoją trzydniowością.. Spoglądam w lustro a tam zmęczona twarz, szare, podkrążone oczy.. Iwona ty masz prawie 40 lat, kiedy to minęło?? 
Dresy czarne jak zwykle, zawsze ładne, bo tego akurat pilnuję bezwzględnie. Ale za długie bo wzrostu jak na lekarstwo. Ciągną się tak za mną jak suknia z trenem.

I daleko mi do tej dziewczyny siedzącej na drzewie w zwiewnej sukience ze złotym paskiem. I daleko mi do przygarniania komplementów, uśmiechania się do męża, bo taki trochę zazdrosny może. Daleko do kroku powabnego w nowych szpilkach. Daleko do beztroskiego picia szampana i chwytania zerknięć mężczyzn w przelocie. Daleko.
Bo te szpilki, stroje, upięte fryzury i nowy tusz za 40 dolarów żeby rzęsy i gęste i długie i podkręcone były…. to są tylko chwile. Krótkie momenty. Potrzebne mi dla równowagi. Poczucia, że wciąż jestem kobietą. Że mogę posiedzieć z nogą na nogę i popić tego szampana z pięknego kieliszka... Że nie muszę lecieć nigdzie… za nikim.. Nie muszę pilnować by nie przewróciła się.. nie rozlała.. nie była nadąsana za długo.. żeby zjadła i popiła..żeby nie odchodziła za daleko. 

Ooo chyba się zamyśliłam.. na kąpiel czas.. na czytanie po kąpieli, na złożenie prania, na pogadanie o koleżance, która okłamała panią w szkole a pani nic się nie domyśla... na kolacje, którą dwie pary rąk muszą przygotować bo wszystkie głodne na już... na pogłaskanie główki dwudziesty raz i dwudzieste stanowczo wypowiedziane: idź na górę, teraz mama i tata mają swój czas!... na odrywanie się od tego "mamy i taty czasu" razy 5.. 10.. a może i więcej... 
I noc. 
I budzik dzwoni.
I poranek znów... ja tego nie lubię mamo.. nie będę.. nie mogę.. 

Tak więc dziewczyny, ja jestem zwykła :-) Ponura i wykończona często też. 
I zadaję sobie czasem pytania… a jakbym miała nianię 24 godziny na dobę? Albo jakby tu moja mama była dzień dnia?.. a może w końcu skorzystam z jakiegoś kremu na cellulit czy na coś tam.. bo ja i kosmetologia to dwa przeciwległe bieguny... ciekawe na czym polega podciąganie powiek? bo opadały od dwóch lat, opadały… i opadły w końcu.. 
a za chwilę macham ręką…

Szczęście człowieka jednak nie od powiek opadających zależy myślę. Choć pewnie u niektórych tak jest. Ale to sprawa indywidualna. Bo to my decydujemy ile szczęścia i nieszczęścia przyjmujemy do naszych serc. Na ile wybiegamy w przestworza w naszych oczekiwaniach, marzeniach, przemyśleniach. Dlatego szczęście jednej osoby może być nieszczęściem innej. 

Dla mnie wyjazd do Teatru, czy piękna chustka, którą przedwczoraj dostałam od zdolnej dziewczyny z Polski są radościami, którym poświęcam uwagę, …może i czasem pochopnie, za mocno… ale jest to mój wybór. 
Cieszę się życiem. I jego szczegółem. 
Pomyślę chwilę nad tymi paznokciami niepomalowanymi i potem je maluję o pierwszej w nocy, bo tak chcę. Bo chcę zarwać noc by następnego dnia pokazywać słupek w ćwiczeniu z matematyki palcem z ładnym paznokciem. Ale czasem wybieram sen. 

Także Magdo, która do mnie napisałaś... Te piękne sukienki, szykowanie się do wydarzenia trzy tygodnie, zawracanie sobie głowy drobnostkami, wkładanie ładnych szpilek do brudnej rzeki, żeby zdjęcie nieprzeciętnie wyszło.. to tylko ulotne, przyjemne chwile.. 
Nie są one mi potrzebne jak powietrze, bardziej potrzebne jest mi poczucie, że są możliwe. Że oprócz wycierania rozlanego mleka i podnoszenia kurtek z podłogi, mogę też poparadować w ładniej sukience i przejść przez drzwi które otworzy mi portier. 



Kilka kadrów codzienności :-) Tej mniej sesyjnej.











I tu na myśl natychmiast przychodzi mi przepiękna piosenka Alicji Majewskiej.. 
No nie da się... no po prostu muszę wam ją zacytować, bo to słowa jakby całkiem moje :-) 

Być kobietą, być kobietą - marzę ciągle będąc dzieckiem, 
być kobietą, bo kobiety są występne i zdradzieckie... 
Być kobietą, być kobietą - oszukiwać, dręczyć, zdradzać 
nawet, gdyby komuś miało to przeszkadzać. 

Mieć z pół kilo biżuterii, kapelusze takie duże 
i od stałych wielbicieli wciąż dostawać listy, róże. 
Na bankietach, wernisażach pokazywać się codziennie... 
Być kobietą - ta tęsknota się niekiedy budzi we mnie. 

Ekscentryczną być kobietą - przyjaciółki niech nie milkną, 
czas niech płynie w rytmie walca, dzień niech jedną będzie chwilką. 
Jakaś rola w głównym filmie, jakiś romans niebanalny... 
Być kobietą w dobrym stylu, Boże, daj mi... 

Gdzieś wyjeżdżać niespodzianie, coś porzucać bezpowrotnie, 
łamać serca twardym panom, pewną siebie być okropnie... 
Może muzą dla poetów, adresatką wielkich wzruszeń? 
Być kobietą w każdym calu kiedyś przecież zostać muszę! 

Ach, kobietą być nareszcie, a najczęściej o tym marzę, 
kiedy piorę ci koszule albo... naleśniki smażę... 


Tak, dokładnie tak :-) 


Przypominam też o moim NIBY CANDY (konkursie) - zapraszam wszystkich :-) 


i.w.



Jeżeli masz problem z wstawieniem komentarzu - odśwież stronę!

Jeżeli wstawiony komentarz wyświetlił Ci się kilka razy - nie przejmuj się! 

Jeżeli nie widzisz swojego komentarza lub mojej odpowiedzi na niego - kliknij  "Load more" (czyli rozwiń listę) na dole pod komentarzami. W razie dalszych problemów odśwież stronę lub skontaktuj się ze mną - skarzynia@wp.pl




Wszystkie zdjęcia i treści zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa. Zgodnie z Dz.U. z 1994 r. Nr 24 poz.83 mam prawo do ich ochrony i nie wyrażam zgody na ich kopiowanie i rozpowszechnianie bez mojej wiedzy.



101 komentarzy:

  1. Iwona ja sie nie odniose do tematu bo mysle, ze znasz moje zdanie , jest takie same i zgadzam sie z Toba w zupelnosci:)
    Tak samo mi przeszkadza paznokiec jak wskazuje na slupek i tak samo raz wybieram robic go o 1 w nocy albo isc spac. W zaleznosci od wielu czynnikow;)
    Ja chcialm tylko powiedziec o tym, ze przepieknie to napisalas!!! CUDOWNIE !!!!!!!!!!!
    To tyle bo mi Adka placze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję moja kochana Julitko :-) Ja wiem ja wiem.. że zapatrywanie na życie mamy może nie takie same.. ale bardzo podobne :-) Ciekawe jak się bawisz dziś na imprezie ;-)) tak apropo tematu ;-)

      Usuń
  2. Zwyczajna niezwyczajna...:)
    Lawinę mówisz? A ja widzisz nie w temacie, bo dzeci nie mam, więc wszystko wydało mi się po prostu piękne i tyle.

    Paznokieć..., od dwóch miesięcy myślę by pomalować:), ale w końcu zawód zobowiązuje i muszę mieć krótko opiłowane..., więc wybieram konieczność połączoną z wygodą:)

    Zastanawiam się jak mama dawała sobie radę z nasza czwórką...

    Iwonka, pięknego łkendu, jakikolwiek będzie i chwil dla Ciebie i tych z Mężem Panem!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo :-) No ja mam trójkę dzieci i czasem to gwiazdki widzę przed oczami.. a czwórka??? ja nie wiem jak ta Twoja mam to robiła ;-) CHoć moja przyjaciółka ma też 4 i widzę jak pięknie sobie radzi, więc wiem, że to możliwe :-)

      Usuń
  3. Ależ puenta cudna:) I ja tak dobrze Cię rozumiem bo u mnie sukienki też od święta i fryzury porządne, czasem lepiej oko pomalowane... Na codzień zaś szkoda czasu więc znów z niezdarnym kokiem w starych dżinsach i trampkach na spacer z Majką wychodzę w przelocie tylko w lustro zerkający. I tak mi dobrze i tak cudownie bo ja lubię siebie i w tych trampkach i w tej sukience. Choć czasem cera szara, odrosty wołają o pomstę do nieba a paznokcie lakieru dwa tygodnie nie widziały, to to nie jest najważniejsze. Zwłaszcza kiedy ja w tym dresie, upaćkana Majki kaszką,a mąż przychodzi i mówi "Ależ Ty piękna";) I powiem Ci, że częściej to słyszę od niego w takich chwilach niż będąc w tej sukience;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sukienki uwielbiam :-) Też niestety u mnie od święta .. ze względu na wygodę i właśnie brak okazji chyba ;-) Włosy mam kręcone takie trochę i bardzo łatwe do upięcia więc jak byle jak je upnę to wszyscy mówią, że jakbym od fryzjera wyszła ;-) No ale wory pod oczami mam od zawsze i już na zawsze ;-) i szarą cerę.. aż taką zieloną prawie .. ale dla mnie dużo ważniejsze jest poczytanie książeczki córce niż malowanie paznokci :-) Pozdrawiam Olu serdecznie całą waszą trójkę :-)

      Usuń
  4. Iwonka nawet nie wiesz jaką jesteś szczęściara...co ja bym dała żeby usłyszeć słowo ''mama''niestety nie jest mi dane:( ale bardzo lubię oglądać takie szczęśliwe rodzinki jak twoja od razu się cieplej na duszyczce robi pozdrawiam was cieplutko:)
    p.s fotka z plastrem na oku NR 1:)uśmiałam sie jak głupia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie wiem dosłownie co powiedzieć.. przykro mi bardzo bardzo .. nie wiem o co chodzi do końca i nie muszę wiedzieć.. ale ściskam Cię mocno!
      Ja też najbardziej lubię fotkę z plastrem .. oj nawet nie zdobędę się na uśmiech na końcu zdania bo jakoś mnie zasmuciło to jedno twoje zdanie. Pozdrawiam bardzo serecznie

      Usuń
    2. Iwonka nie ma się co smucić takie jest niestety życie:)o tym że nie moge mieć dzieci dowiedziałam sie w kwietniu wypis ze szpitala z diagnoza''przedwczesne wygaśniecie pracy jajników''(czytaj menopauza)!!!!Za nic nie mogłam sobie tego poukładać w głowie jak to menopauza w wieku 30 lat przecież to nie możliwe....a jednak nie ja pierwsza i nie ostatnia,później dowiedziałam sie że takie przypadki zdarzają sie nawet u 19 dziewczyn wiec przeżyłam szok,teraz pomału próbuje oswoić się z tą myślą choć to nie jest takie łatwe ani proste,czasami myślę o adopcji ale chyba nie jestem jeszcze na to gotowa.Buziaki ze słonecznych okolic Krakowa:)

      Usuń
    3. O matko teraz to już się popłakałam...wybacz wybacz.. nie powinnam może.. by tam się godzisz z sytuacją a ja tu łzy ronię.. Adopcja to bardzo odpowiedzialna i ciężka chyba decyzja... życzę Ci powodzenia w życiu i poukładania sobie go.. I Pozdrawiam i ściskam mocno :-)

      Usuń
  5. za 1,5 godziny wychodzę ...muszę pomalować paznokcie:)))))))))))a tak mi sie nie chce:(...córcia z wiaderkiem...rewelacja:))) Lubie takie "zwykłe-niezwykłe " zdjecia:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak tam Twoje paznokcie Qrko??? :-) Pomalowałaś czy nie?? Ta chusta od zdolnej dziewczyny wspominana w tekście to od Ciebie :-)) Zakochana w niej jestem :-)) Dziękuję raz jeszcze :-) Oj paraduję już w niej paraduję :-) Pozdrawiam Cię :-)

      Usuń
    2. a jakże :)) pomalowałam:)))))..dziękuję:))

      Usuń
  6. Iwonko, nigdy nie wątpiłam, że właśnie taka jesteś. bo czy inaczej "przyjaźniłabym" się z Wami przez te oceany? :)
    Ja najczęściej wychodząc na spacer z Tośką zakładam jeansy ibluze bo tak najwygodniej. i czapeczkę z daszkiem bo włosy nie te...
    Ale kiedy już wychodzę... to wtedy aż wracam do lustra trzy razy na siebie zreknąć bo mi się podoba..
    Ale czyż właśnie to nie jest tą normalnością? Kocham Cie. I taką. I taką. I bylejaką też.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Julka bardzo za słowa Twe :-) Pewnie masz rację, że to normalnością jest właśnie, ale ja chciałam to podkreślić, bo dostałam maila od Magdy, która pytała mnie czy my na co dzień takie piękne i beztroskie.. a raczej prosiła, żeby powiedzieć, że my nie zawsze takie.. no to napisałam jakie my zazwyczaj :-) Ale jak już zbliża się sesja, czy przyjęcie, wesele, impreza.. oj wtedy mogę siedzieć i wybierać i przebierać i dobierać i musi być idealnie :-) Tak idealnie, żeby właśnie w lustrze do siebie powiedzieć: nawet fajna jesteś :-) Ściskam Cię Julka i czekam na waszą decyzję.. Ty wiesz jaką pewnie :-)) Twoją i Maryśki :-)

      Usuń
  7. Aaaaa!!! Poznałam Maryś! W Warszawie!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wygadała się ♥
      Dziewczyny jaka Ona jest cudna, energia Niagary (nie widziałam, ale tak sobie wyobrażam) Głos jak żywe srebro brzęczy, dokładnie odpowiadała moim wyobrażeniom. Twardo, acz delikatnie stąpająca po ziemi, wnikliwa, mądra, stanowcza i czuła. Gdybym miała upiec ciasto (TAK CIASTO) określające TĘ Julię, byłoby wielosmakowe. Poszukam w sobie pomysłu na taki deser o NIEJ, bo poczułam potrzebę jakiegoś kulinarnego czaru!

      Usuń
    2. Dziewczyny jak ja wam zazdroszczę!!!!!!!!! Dosłownie mnie skręca!! I cały dzień myślę o tym jak się spotkałyście... gdzie.. i czemu mnie tam nie było?? ;-) Dziewczyny pakujcie walizki!! :-)) Albo ja spakuję jak wy wymiękacie ;-))

      Usuń
    3. nie wymiękamy! nam jest najbliżej, a Jula bywa tu gdzie ja mieszkam i spontanicznie to wyszło, zupełnym niespodziewanym trzęsieniem ziemi, wyrwanym z rzeczywistości targów, które się odbywały BLISKO MNIE :D
      taki splot okoliczności sprzyjających :) :) :)

      Usuń
    4. A ja tam w sploty nie wierzę ;-)) Wierzę, że jak Jula chciała bardzo i Ty chciałaś to i odległość bliższa się zrobiła ;-)) I bardziej blisko ciebie były targi niż może były rzeczywiście ;-))

      Usuń
    5. może tak... Ale ja jestem "zapracowaną" mamą, a Jula świeżą z tym celebrowaniem chwil, ja swoje celebrowane odczytuję z pamiętnika myśli, a Ona się nimi napawa :)))
      I mimo, że blisko, czy daleko - to wcale o "czas" spokojny na "dobre" spotkanie trudno. Bo dobre spotkanie to musi trwać noc najmniej do świtu przegadaną, kiedy wschodzące promyki słońca łaskoczą Twoje zmęczenie, a Ty wciąż kończysz setne zdanie z nierozerwalnej całości rozmowy, bo niby nie znamy się, a znamy, nie widziałyśmy nigdy, a widziałyśmy, to są te "imponderabilia" łaskoczące :)))
      I powtarzam, nie byłyśmy na tej kawie tylko we dwie, byłyście tam z nami :))))

      Usuń
    6. Maryś a czemu ty jesteś tu jako Anonim?? Jak mi miło że byłam z wami na kawie ;-))

      Usuń
    7. dlatego, że wpadłam i nie zdążyłam się zalogować, bo wpadłam na chwilkę i się zasiedziałam :)

      Usuń
  8. Być kobietą - piosenką, którą kocham za te naleśniki, za całą prawdę w niej, za kokieterię, za urok... O, szłam na spotkanie z Julią, a mój M. (pisze to Iwonko w odpowiedzi na ten Twój post) i ten mój M. z radością patrzył jak wkładam sukienkę, jak wciągam rajstopki, jak zerkam w lustro tuszując rzęsę i mówi (jakoś tak) Idź, idź, chociaż popatrzę jak pięknie wyglądasz..."
    I tak, tak mało mam czasu, nawet jak lecę na pocztę, czy do warzywnika by wbić się w sukienkę, bo dresy, czy dżinsy na co dzień 100% wygody (!)
    A o paznokciach zapomniałam, ale już nie było kiedy pomalować... I jak ja to doskonale rozumiem, ale!
    Dobrze, że czasem o tej "pięknej stronie" nie zapominamy, dobrze i dla nas i dla naszych dzieci... Pamiętam też moja Mamę, zawsze na obcasach, zawsze w starannej fryzurze, zawsze sukienka, zawsze ta klasa, a ja "kiedyś" całkowite jej przeciwieństwo, a dziś łapiąca się za głowę, że czasem trzeba, warto, muszę, nie... CHCĘ - BYC KOBIETĄ i bywa, że smażę naleśniki w butach na obcasach i bywa, że koleżanki syna co nieraz wpadają zadają mu pytanie "ej, czy Twoja mama to zawsze na obcasach po domu lata?" - zdziwienie :)
    hahaha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też kocham piosenkę Alicji Majewskiej! Cudowna jest i mądra i moja taka.. i życiowa taka właśnie :-)
      Maryśka czy ty naprawdę naleśniki w szpilkach smażysz??? No niesamowita jesteś no :-)) Ja akurat szpilki noszę często.. ale mam takie wiesz wygodne na co dzień i takie super ekstra wypas na szczególne okazje ;-)) NO ale naleśników to ja nie smażyłam w szpilkach jeszcze ;-) ALe kocham w sobie tę kobiecą stronę! Uwielbiam! Ale bardziej uwielbiam na pewno to poczucie (jak napisałam powyżej) że taka możliwość istnieje.. :-) Ściskam Cię Maryjo w bieli :-)) No bo podobno w bieli z Julią się spotkałaś :-) Buziaki :-)

      Usuń
    2. To poczucie ja lubię przekłuć w rzeczywistość i dlatego jak nie ma okazji na wyjście, to czasem zakładam ot tak te szpilki, a i bywa, że biegam na co dzień, na zmianę z trampkami hihihi
      a... też za Wami tęsknimy, byłyście z nami na tej kawie, nie byłyśmy tam same ♥

      Usuń
  9. Popatrz, a ja całe życie myślałam, że Ty wysoka jesteś :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całe życie mówisz.. ;-)) A ja jedyne 156cm mam :-)) Ot i gwiazda wybiegu ;-))

      Usuń
  10. Nie pamiętam kiedy malowałam paznokcie u rąk...
    Iwonko mój dzień taki podobny do Twojego. Zalatany, zakręcony...Wiecznie coś...
    Ja też dzisiaj mogę zanucić tą samą piosenkę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiecznie coś i wiecznie coś.. ale bez tego .. oj jak byłoby nijak przecież, prawda? :-) Pozdrowienia i cieszę się, że nie masz już problemów z komentarzami :-)

      Usuń
  11. Pierwsze o czym pomyślałam po przeczytaniu posta...Niezwykłą kobieta jesteś Iwonko!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. dokladnie tak samo pomyslalam dzis rano gdy"Spoglądam w lustro a tam zmęczona twarz, szare, podkrążone oczy.. Iwona ty masz prawie 40 lat, kiedy to minęło?? "
    post jakby o mnie pisany:)
    i jako Iwona stwierdzam,ze wszystkie Iwony sa najfajniejsze,wyjatkowe i jedyne w swoim rodzaju;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TAAAAAAAK tak tak :-) Zgadzam się bez mrugnięcia okiem ;-)) Pozdrawiam Cię Iwonko :-) I niech moc będzie z nami ;-)

      Usuń
  13. Och Iwonko, taka proza tez może być piękna. Ty to dostrzegasz i dostosowujesz się do sytuacji.
    Te kurtki i kalosze wypadające z szafki.. jak ja to znam.. i jeszcze poranne wyciąganie z łóżek dziewczynek, praktycznie wciskanie im łyżką tych płatek do buzi, gdy one nadal w półśnie trwają. I sąsiad za ścianą, który już nawet budzika nie ustawia bo ja od 7.30 zaczynam biegać po domu i krzyczeć z dołu do dziewczynek : wstałyście.. no wstawać!!!Gdy słyszę jak jeden jazgot z łazienki dobiega, bo bija się o miejsce przy lustrze i ten mój wybór... albo się spóźnimy, albo nakładam kaptur na głowę mimo, ze słońce świeci, a moje włosy takie strasznie wczorajsze. I jeszcze to: mamo czesałam się wczoraj, musimy dziś?
    Dla naszego zdrowia i naszego lepszego samopoczucia, warto czasami pospacerować w tych szpilkach, nałożyć piękną sukienkę i liczyć na cud, ze dziecko da rade wytrzymać w swoim ślicznym ubranku choć do pierwszego zdjęcia (co przy mojej młodszej graniczy z cudem ;) ).
    Prawdziwa kobieta musi mieć dwa oblicza.. te prosto z salonu piękności i te druga, która wita ja z rana przed lustrem. Kobieta prawdziwa, spełniona.

    Pozdrawiam serdecznie . Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też poranne wyciąganie z łóżek to gehenna dosłownie :-) I jak zwykle zgadzam się z Twoim każdym słowem :-) Kobieta prawdziwa.. spełniona .. nie tylko te dwa oblicza ma.. ona też nie wstydzi się tego drugiego oblicza :-) Dużo uśmiechu ten Twój komentarz u mnie wywołał :-) Wyobraziłam sobie te twoje dziewczynki bijące się o miejsce przy lustrze.. i będące budzikiem sąsiada ;-))) Super tam u was musi być :-) Pozdrawiam i ściskam całą piękną waszą rodzinę :-)

      Usuń
  14. Fajnie po prostu MIEC w sobie potrzebe naturalnego eksponowania kobiecosci, ktora jest przeciez w kazdej z nas, nawet gdy jestesmy zmeczone, rozleniwione i bez makijazu. Idealnie zas jest, kiedy kobiecosc ujawnia sie jakby sama z siebie, niekontrolowana - w naszym zachowaniu, gestach itp. Trudne to dla wielu, bo wiekszosc pan walczy z kompleksami.
    Ja tez mam potrzebe nosic w domu ladne dresy, a do tego lubie balerinki z kokardka. I maz mowi, ze tak ladnie wygladam :) Albo ze lubi zapach mojego kremu do twarzy. A przeciez ja w takiej wersji "domowej" to niby powinnam byc zwyczajna, inaczej pospolita i generalnie nic ciekawego! Ale to nie kolejne zmarszczki odejmuja nam kobiecosci, tak jak i buty na obcasie nie dodaja nam jej. Na ile jestesmy szczesliwe w tej "domowej" wersji, na tyle szczesliwe jestesmy w ogole.
    No i jeszcze jedno... chwala Bogu, ze wlasnie taka zwyczajna jestes, bo za to Cie tu lubimy, mysle ;) Gdzies tam daleko daleko zasiada przed komputerem zwyczajna, naturalna, prawdziwa Iwona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Monika :-)) Jak miło mi słuchać takich pięknych słów :-) a ja nie mam balerinek z kokardką ale mam za to bardzo drogie kapcie UGG :-)) A co! :-) I mimo że są długie i zakrywają pół nogi to takie są sexy jednocześnie :-) I zgadzam się Monika, że na tyle ile jesteśmy szczęśliwe i zadowolone z siebie.. na tyle jesteśmy kobiece dla innych :-) Jakby Ci ludzie wszyscy widzieli nas naszymi własnymi oczami... tak jak my o sobie myślimy tak inni nas czują.. ja tak myślę :-) Uściski Monika :-) Dziękuję, że wpadłaś :-)

      Usuń
  15. Uwielbiam, bo ten post oddaje wiekszosc mam, najczesciej tych fajnym (nie tych zarozumialych, ktore patrza krzywym okiem, ze sie nie wybralo odswietnego ubrania na spacer i czemu to mama brodzi po kolana w blocie, przeciez to jest be, a dziecko jest umazane - ono ma sie prezentowac). Zdjecia sa genialne, bo ja tez mam takie w albumie moich dzieci i one do mnie przemawiaja o wiele bardziej niz te zaaranzowane (chociaz tez warto miec i takie), one sa po prostu takie, ze za 30 i wiecej lat lezka bedzie sie w oku krecila tudziez beda wywolywaly smiech na ustach (ja jak patrze na moja mame i jej trwala sprzed 20 lat to poprostu sie opanowac nie moge). Te naburmusane miny niekiedy, krzywe usn]miechy, bo mama poprosila, aby w aparat sie spojrzalo i te calkiem naturalne uchwycone przez przypadek. Ten post jest caly takie, ze sie bedzie go dlugo pamietalo, bo on jest kolo nas na codzien :))) Dziekuje :)))
    Edyta Koch

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jest przykre jak dziecko ma się prezentować tylko i wyłącznie .. a ja uważam, że dziecko musi wypróbować wiele błotnych kałuż .. by odkryć, że jednak im to nie leży ;-)) A te zdjęcia z brudnymi buźkami ja osobiście kocham nad życie i wiem, że kiedyś właśnie te będą najważniejsze :-) Dziękuję Edyta za odwiedziny i komentarze u mnie :-) Pozdrawiam :-)

      Usuń
  16. no i jak Ciebie nie kochać ... łaty Jurkowi już na spodnie przyszyłam, Majka znowu nie chce jeść, Szymon zawsze zabiegany a Alicja układa całą listę żądań, pies skamle pod drzwiami bo chce wyjść a mnie w głowie te Twoje szpilki :) wiesz ja nie pamietam by moja mama w szpilkach biegała wokół nas i ja robie dokładnie to samo - kalka :))))
    po prostu Cie uwielbiam - widziałas film "Podwójne życie Weroniki"? mam wrażenie że to moja rola i mój flim

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ty masz czwórkę dzieci??? I przy tym robisz te cudeńka i masz czas na bloga i na życie i na myślenie o szpilkach ;-) Też Cię uwielbiam :-)) Nie widziałam podwójnego życia Weroniki choć słyszałam o tym filmie.. może kiedyś obejrzę :-) Pozdrawiam Cię i ściskam całą rodzinkę :-)

      Usuń
  17. Ależ Ty pięknie piszesz. Czytam Twoje posty zawsze od deski do deski. A zdjęcia dziewczynek ubrudzonych i rozczochranych są rozbrajające!!! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję CI bardzo :-) Bardzo mi miło, że czytasz i jeszcze od deski do deski.. a wiem, że to niełatwe bo piszę raczej długie teksty na które świat dziś nie ma raczej czasu.. a jednak okazuje się, że ma :-)) Jak mi miło naprawdę :-) Pozdrawiam :-)

      Usuń
    2. ja tez czytam od deski do deski.W zeszlym roku przeczytalam kilka postow,a dzis zaczelam czytac Twoj blog od poczatku.Przy jednym sie poplakalam.Ja taka szybko sie wzruszajaca jestem.Twoje teksty sa balsamem dla mojej duszy.Nie mamy,niestety, dzieci .Tak wyszlo.Ciesze sie ,ze dla mojej 17-letniek bratanicy jestem ukochana ciocia.Masz piekna Rodzina Iwonko.Trzymaj sie cieplutko.Wracam do czytania.imienniczko.Iwona K.

      Usuń
    3. Dziękuję Iwona :)) To niesamowite czytać, że ktoś od deski do deski… no niesamowite uczucie :)

      Usuń
  18. Oj tyle bym chciała napisać, że aż nie wiem od czego zacząć ;)
    Te zdjęcia takie nieidealne a zarazem doskonałe... takie z życia mogła bym je oglądać bez końca ;)
    I jak Ty na wszystko znajdujesz czas? No jak? Jak ja mam jedno dziecko a nie troje. Mieszkanie, nie dom. Prace na pół etatu... a i tak nie mam kiedy posprzątać w domu, paznokci pomalować a i czasem chęci by z dzieckiem w grę pograć (aż wstyd!)
    Podziwiam Cię na prawdę!! Jesteś moim ideałem ;)) Cudowną kobietą, cudowną matką!

    I od razu zapraszam Cię do mojego konkursu fotograficznego który będzie od jutra! Nie wyobrażam go sobie bez Twoich zdjęć! Ja je kocham!!

    Buziaki!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolina dziękuję :-) Choć aż nie wiem co powiedzieć .. ja ideałem?? ja cudowna? mnie podziwia ktoś? Matko ile pięknych słów do przełknięcia naraz!! Ale wiesz co? Ja zawsze mówię, że z pierwszym dzieckiem (jednym jedynym ale pierwszym) jest dużo trudniej niż z trójką :-) Bo z trójką już masz doświadczenie, umiesz dużo .. wiesz co i jak i wiesz co kiedy robić a czego nie.. a przy pierwszym wszystkiego się uczysz :-) Ja mając tylko Nadię też nie miałam czasu na posprzątanie mieszkania... tak miałam wtedy mieszkanie :-) Więc jaki wniosek Karolinko? Chcesz mieć łatwiej.. więcej dzieci by się przydało ;-)))) Zajrzę na pewno do Ciebie i zobaczę ten konkurs :-) Uściski :-)

      Usuń
  19. Iwonko uśmiałam się do łez. I taką Ciebie normalną, dresiastą, nieumalowaną kocham najbardziej! I te umorusane córeczkowe buziule. I Ty potrafisz tak cudnie spuentować normalność, ze ta normalność wyjątkowa sama w sobie się robi! Dzięki, stokroć dzięki za emocje, śmiech i łzy!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. To ja Ci dziękuję!!!! Nie wiesz ile te słowa dla mnie... ale ja już Ci to chyba mówiłam.. zawsze mi się łza kręci w oku jak czytam twoje komentarze.. dziękuję, że jesteś tu zawsze i od początku ze mną :-)) Ściskam :-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Iwonko kosztem snu napisze bo az sie boje ze pozniej znow nie bede mogla:/ wybacz literowke, ale tylko telefon mam pod reka...A Tys dla mnie idealna jest, i za kazdym razem jak tu wracam,a wracam to odchodze z takim smutkiem ze nic madrego na Twoj za kazdym razem post odpisac nie potrafie...bo Ty tak pieknie jak poetka no cudnie w slowa potrafisz ubrac to Twoje zycie,tak ze czlowiek sie zawstydza i karci...a dzis mimo ciezkich dni wracam tu I czytam czwarty raz chlonac kazde slowo Twe... I wiesz ja tez az 156 m mam;) worki po oczami od lat pieciu juz:/ z ktorymi walczyc nawet mi sie nie chce! Cera taka ze bez makijazu pozal sie Boze wyglada! I na codzien to ja nawet tak ladnie jak Ty w polowie nie wygladam, bo paznokci nie maluje,za to skorki zjadam! Odrost juz na 3 cm, cera szara blada i bez zycia! I Urbana to albo to co na szybko z szafy akurat wyjelam, lub tez w pizamie caly dzien chodze... Ze moj maz mnie jeszcze Kocha I jak na Kobiete patrzy dziwna sprawa;) ale jak juz gdzies wychodze lub do domu lece to i zel naloze na paznokcie i solarium odwiedze bo slonca tu jak na lekarstwo:( by choc chwil kilka poczuc sie pieknie, upietniajac na zdjeciach ktorych nie wstyd dodac na fc ;) p.s. coz to za spisek z Jula i Mary's beze mnie:(?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jaki spisek... A ty jesteś w wawie???
      ja tu mieszkam - Jula wiedziała, była "kawa" w biegu w totalnym skrócie, przed końcem meczu pol/ang, trzeba było jej do dom wracać, a ja myślałam, że Ty jesteś na tym zielonym wyspowym skrawku ziemi dalsze...
      No nie, żaden spisek, ale mam pomysł!
      Umaluj się, zakładaj szpilki i zrób mężowi niespodziankę hihihi
      Tak z zaskoczenia! DZIAŁA, mówię Ci działa!!!

      Usuń
    2. http://onelittlehappiness.blogspot.ie/sobota, października 20, 2012

      Maryś ja w krainie Troli jestem;)
      a Wam zazdroszczę aaaaaaaaaaaaaaaa
      ale nie odpuszczę jak zawitam do Naszego pięknego kraju:*
      Pomysł świetny i ale mnie tam nie byłooooo buuuu:((((
      Maryś Kochana ja nie ogarniam nic na obecną chwilę:/
      ale w Grudniu tak w Grudniu dojdę do siebie;)

      Usuń
    3. Paulina dobrze, że masz plan :-)) Grudzień to piękny plan :-) To mi się właśnie podoba w ludziach.. to że teraz czują się źle.. nie dają sobie z czymś rady.. nie ogarniają rzeczywistości.. ale mają plan! I tak trzymaj!! Dziękuję Ci za ten komentarz pisany w telefonie :-) Ja Twojego ostatniego wpisu jeszcze nie przeczytałam nawet! Ale dziś to zrobię :-) Trzymaj się Paulinko :-) Uściski

      Usuń
  22. ot i opisałaś Kochana codzienność większości z nas ... to zabieganie, paznokcie, które nie wiedzieć dlaczego tak długo schną ... a jak zasnę to z wzorkiem z pościeli odbitym noszę ;)) i że codziennie od nowa, dzieci, praca ... i rzeczywiście dla siebie czasu mocno brak ... a kobietą poczuć się - taką 100%, co to w szpilkach, sukience oj chciało by się czasem ... tylko czemu te szpilki takie niewygodne są ;)
    ... ale tymi spodniami co to jak tren się za Tobą ciągną - rozbroiłaś mnie ... ja też 156 cm mam ;)))
    Buziaki przesyłam i udanego weekendu życzę :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę 156cm masz??? I jeszcze Paulina napisała, że też 156 ma :-) To już nas trzy :-)) i ja też czasem mam wzrok odbity na paznokciach ;-)) Dziękuję Olga, że zajrzałaś do mnie :-)

      Usuń
  23. Że jesteś normalną kobietą,fajną mamą to poczułam od razu na tym blogu.Oglądając wszystkie zdięcia te wakacyjne i te na potrzeby sesji wiedziałam ze się do nich przygotowujesz w sposób profesionalny...a latem na wakacjach mając urlop można sie zorganiozowac i fajnie wygladać.Zresztą letnie dni sprzyjają lepszemu wyglądowi:)Nurtowało mnie tylko pytanie kiedy ty znajdujesz na to czas> Majac 3 dzieci:)Skoro to zawód lub pasja to czas zawsze jest w odpowiednim momencie.
    Natomiast przy 3 dzieci naturalnym jest i oczywistym życie codzienne...z upiętymi szybko włosami bo wczorajsze,nałożonym tylko kremem na twarz,założonymi w biegu jeansami i emutkami na nogi..by rano biegiem odstawić dzieciaki do szkoły..
    Niezależnie od tego jak wyglądamy jesteśmy kochającymi matkami,ukochanymi zonami:) i najważniejsze aby być sobą.Na takim etapie życia w pewnym momencie priorytetem staje się ugotowany obiad,dobra rodzinna kolacja,wspólny czas którego w dzisiejszych czasach tak mało...
    A JAK WYGLADAMY?To już kwestia każdej z nas i jak chcemy wyglądać? Czy chcemy poswiecic te 15 min o 1 w nocy na pomalowane paznokci i drugie 30 na umycie wlosów..

    Bo jutro jest dzień jak każdy inny...dłonie to wizytowka kobiety.Pomalowane paznokcie świadczą iż nawet zabiegane w dresie jestesmy niezmiernie kobiece i eleganckie(pomalowane.Jeśli stary lakier to lepiej zmyty i mieć nie pomalowane,niz obdrapane:)Krótkie paznokcie tez pięknie wyglądaja pomalowane bezbarwnym lakierem.)
    Włosy zawsze można upiąć tez tak robię.Nawet najbardziej zwykle dni z kremem na twarzy i w dresie mogą dać każdej z nas poczucie że jesteśmy wciąż piękne i atrakcyjne jeśli tylko same tego chcemy i wskazywać dziecku slupki matematyczne pięknym paznokciem:)

    Natomiast mając córcie jest oczywiste że te małe damy cie obserwują każdego dnia i w pewnym momencie staniesz się dla nich wzorem do naśladowania:)
    Zostanie w ich pamięci bardzo wiele...a już napewno nawyk dbania o siebie i bycia elegacką:)
    Pamiętam jako małe dziecko piękne dlugie paznokcie mojej mamy pomalowane na czerwono..pamietam szpilki ktore nosila na co dzien do pracy,pamiętam ich stukot zawsze leciala w biegu tak jak ja dzisiaj..Pamiętam zawsze upiętego koka...
    Choć szpilek nie noszę to koka owszem upinam a paznokcie są moim atutem tak samo piękne po mamie:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaki piękny długi komentarz :-) Ja moją mamę też pamiętam w szpilkach.. i to jak dużo ich miała.. na tamte czasy to była wręcz grzesznicą! I Spodnie skórzane miała.. i jak mama szła po klatce to ja zawsze w domu będąc wiedziałam, że to mama :-) A koleżanki zazdrościły mi mamy takiej eleganckiej i takiej innej w tych szarych latach 80-tych :-) A co do tej trójki dzieci.. Ja mając dwoje dzieci albo nawet jedno miałam tego czasu zdecydowanie mniej! A dlaczego? No dlatego, że obecnie wiem jak go szukać i jak wykorzystać każdą chwilę owocnie. A kiedyś poświęcałam czas na myślenie o tym, że tego czasu mi brakuję ;-) O ironio! :-) Dziękuję za komentarz i odwiedziny :-)

      Usuń
  24. Iwonko napisałaś to wszystko przepięknie!
    Wiesz że ja szukam ciągle tego czasu gdzieś, który ucieka. Wiesz że zawsze podziwiałam kobiety które tak pięknie radzą sobie z domem i jeszcze potrafią dla duszy swojej coś robić.
    Ale wiem już że w zwyczajności dnia jest piękno ukryte. Bo opisałaś zwyczajny dzień a wszystko i tak takie piękne i wyjątkowe. I aż się chce mieć więcej dzieci, wiesz:))
    Czasem pójdę spać nie robiąc już nic a czasem owszem, posiedzę sobie dłużej i ponadrabiam zaległości.
    I dziś poczułam że wystarczą drobiazgi by poczuć się wspaniale. Mąż pojechał na zakupy z teściową bo mi się nie chciało, tyle sprzątania, ja nie ubrana, włosy okropne. I nic prawie nie zrobiłam gdy go nie było bo jakoś fajnie z Lenką nam się bawiło. A on wraca i róże piękne mi daje bo niby tak mu się podobam dzisiaj!!
    POzdrawiam serdecznie!!

    OdpowiedzUsuń
  25. Napisałaś Iza, że ja dzień opisałam zwykły taki ale i tak taki on piękny i wyjątkowy ... no tak bo ja ten dzień zwykły takim czynię :-) Dbam o wyjątkowość tych moich dni.. choć mam i takie, że lepiej nie mówić i nic mi się nie chce i płaczę też czasem .. i nie zawsze ten dzień jest piękny ale ja się bardzo staram by każdy choć przez chwilę był wyjątkowy :-) Ale miałaś niespodziankę z tymi różami :-)) Brawa dla taty Lenki :-) Pozdrawiam Iza i powiem Ci jeszcze Iza powiem.. że ja widzę w Tobie potencjał! :-) A co i jak to niech to zostanie tajemnicą ;-))

    OdpowiedzUsuń
  26. piękny post równoważący tamten konkursowy :) raz bajka, raz codzienność. tak to już jest :)
    PS moja powieka też nie oparła się grawitacji, bezczelna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha no bezczelna ;-)) Tak jak i moja :-) Dziękuję za odwiedziny i komentarz :-)

      Usuń
  27. hej Iwonko ;-)

    takie normalne dziewczyny sa wlasnie w dzisiejszych czasach top wanted :-) a to top wanted w sumie przeklada sie na top model na przykladzie Twoim i Siostro mojej ;-)

    tak jak dach na stadionie narodowym jest, ale sie nie rozklada, tak ja, mimo, ze nie zawsze sie wypowiadam, tak chyba regulanie zagladam ;-)

    pozdrowienia z kraju, gdzie wszystko "da sie zalatwic" ;-)
    no i do zobaczenia niedlugo ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaahha top wanted mówisz Kamilu :-)) No i jak tu Ciebie nie lubić??! :-)) Bardzo mi miło, że zaglądasz i że jak ten dach na stadionie.. czasem się tu rozłożysz ;-) Bardzo się cieszę, że niedługo się zobaczymy :-) Pozdrawiam zatem i do zobaczenia :-)

      Usuń
  28. Och Iwonka, jesteś mama- czarodziejka :-)masz 3 absorbujące duszyczki, no czwarta tez nie mniej pewnie, a i tak masz głowe pełną mądrych refleksji. Dzien codzienny Cie nie przytłacza, choć czasem pewnie tak czujesz, tylko daje Ci pole do manewrów. Dajesz swoim dziewczynkom wiele wartościowych doświadczeń a nam wiel ważnych spostrzeżeń. Lubię Cię czytać właśnie dlatego, że eleganckie szpilki nie przeszkadzają Ci być zwykłą dziewczyną :-) Ja tez czasem nie ogarniam, kiedy rano uśiłuję makijażem zatuszować kolejną nie przespaną noc, a Marcyśka płacze uczepiona mojej nogi, jem i piję na stojąco, czasem ogarniam się dopiero w pracy i zastanawiam sie ... a może jechać w piżamie i przeprac się w pracy - miałabym więcej czasu na poranne przytulanie :-)

    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci Iwonko dziękuję :-)) Niesamowita z Ciebie osóbka :-) i cieszę się, że zaglądasz do mnie a ja do Ciebie. Pozdrawiam serdecznie i życzę poranków słodkich :-)

      Usuń
  29. Lubię Twoje posty i lubię komentarze:)bo na każdy odpowiadasz, więc to troszkę jak ciąg dalszy...ja dorastam do szpilek, dążę wciąż do ideału....by byc tą, która ma zawsze pomalowane paznokcie i włosy czyste! i by nie być tylko Mamą....bo choć to najważniejsza i najpiękniejsza rola w moim życiu , to nie chcę by stała się jedyną...lecz to właśnie dopiero teraz, po trzydziestce, kochana przez właściwego mężczyznę i z cudownym synem przy boku, czuję się piekniejsza niż kiedykolwiek...i w dresach i w sukience...i patrzę w lustro i lubię to co widzę, czasami mniej, czasami bardziej...ale zawsze staram się uśmiechnąć do odbicia w lustrze...choć, nie zawsze mi wychodzi!ale Kobiety jak Ty mnie inspirują....nie tylko do pomalowania paznokci, ale przede wszystkim do bycia szczęśliwą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci za te słowa Twe :-) I zobacz jakie to dziwne.. po 30-stce jak już ta uroda taka mniej świeża, to my dopiero doceniamy .. dopiero zauważamy swoje fajne strony i mniej przejmujemy się tymi mniej fajnymi.. życie jest przewrotne jednak :-) Dziękuję za odwiedziny :-)

      Usuń
  30. Jak czytam Twoje posty to zawsze jest:"Już koniec? :("
    Piszesz tak świetnie,że chciałoby się czytać Twoje wypowiedzi bez przerwy :)

    Moim zdaniem zwykły dzień może być o wiele piękniejszy niż ten niezwykły.
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Naprawdę mówisz: już koniec? A ja zawsze mam stres, że za dużo.. że nikt nie będzie chciał aż tyle czytać, że wystraszą się i uciekną ..a tu proszę :-) Dziękuję za wizytę i pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  32. Cudownie mieć zadbaną żonę, która ma czas dla wszystkich, ma czas by spotkać się z koleżanką, ma czas dla dzieci, na sprzątanie, gotowanie i ma czas dla męża. Tylko gdzie takiej kobiety szukać? Pisałem dziś w innym poście o tym wiecznym zabieganiu i "niemaniu " czasu. Nie tylko kobiety go nie mają. Czasem staję przed lustrem i przyglądam się sobie uważniej i widzę że to szybkie życie które orze moja twarz, znacząc ją kolejnymi latami. Widzę również moją żonę, która mimo wszelkich starań i dobrej woli gubi któreś z obowiązków właśnie z zabiegania. Takie życie....
    Pozdrawiam
    Red

    OdpowiedzUsuń
  33. Z zabiegania najczęściej gubimy nasze obowiązki, nasz czas..tak to już jest. a co do żony robota - bo chyba by robotem musiała być by te warunki spełniać wszystkie ;-) - więc co do żony robota to taka idealna pewnie byłaby za idealna :-) Na moje oko tak :-) Dziękuję za komentarz i odwiedziny i też pozdrawiam Ciebie i Izę :-)

    OdpowiedzUsuń
  34. Tak sobie myślę że bycie kobietą , to nie tylko szpilki , fryzura , makijaż i pomalowane paznokcie , to bycie troskliwym , czułym , wrażliwym , po prostu ciepłym . O tym czy jesteśmy kobiece stanowi także aura wokół nas, która nie znika nawet jak nie założymy szpilek czy zabraknie nam czasu na pomalowanie paznokci .
    Pozdrawia serdecznie nie mniej zabiegana ale jednak kobieta :) ( mam nadzieję ... a jeśli nie to taka możliwość zawsze istnieje hahaha:)

    OdpowiedzUsuń
  35. Masz całkowitą rację :-) Dziękuję za komentarz i odwiedziny :-) I pozdrawia też kobieta, która też ma nadzieje, że nią jest w pełni ;-))

    OdpowiedzUsuń
  36. :), ja wpadłam do Ciebie prosto od Zielonych-butów :), i wiem jak to jest, choć mam 2 a nie 3 małe osóbki, więc mam 1/3 matematycznie mniej :) i paznokcie maluję wsiadając do samochodu, żeby wyschły zanim przejadę te 25 km do pracy, a właściwie teraz już nawet nie, bo po drodze mamy przedszkole, ale dzięki temu przedszkolu mam teoretycznie więcej snu, bo nasza latorośl nie zasypia już o 1 w nocy, a o 21, jednak co noc wraca kilka razy jak bumerang ;)
    a w dresie i tak wyglądasz świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  37. O jak miło mi tu Ciebie gościć :-) NO ja też maluję często paznokcie wsiadając do samochodu ;-)) Teraz już nie bo zaczęłam robić sobie paznokcie metodą shellac i to sama robię! Choć nie jestem kosmetyczką ;-) NO ale kiedyś malowałam właśnie podobnie jak ty :-) I u mnie dzieci też mają problem z zasypianiem :-) Dziękuję za odwiedziny i komentarz :-) i pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  38. i będzie nam tej codzienności brakować, tego zabiegania, wołania "mamo" i przecinka w łóżku :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Oj będzie, będzie.. dlatego każdą chwilę staram się doceniać i celebrować :-) Tak jak kiedyś ktoś gdzieś powiedział.. teraz to dzieci proszą nas o nasz czas, ale przyjdzie moment, że to my zaczniemy prosić o ten ich czas.

    OdpowiedzUsuń
  40. O matko... czy to na pewno o mnie?? piękny komentarz i nic chyba więcej wykrztusić nie zdołam, jak tylko : dziękuję :-)
    Bardzo. Za odwiedziny stałe i za słowa, które do mnie kierujesz :-) Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  41. Iwonko, już wszystko jest ok:)
    Musiałam wgrać nową, ulepszoną przeglądarkę google i teraz mi wszystko działa.
    Twój dynamiczny szablon jest wymagający;)) haha
    Jeśli chodzi o posta, to ja też jestem taka zwyczajna mama, kobieta.
    Tylko stroję się do zdjęc do bloga o modzie, zresztą wiesz;)
    Czasem po takich zdjęciach, zdejmuję szpilki bo wygodniej bez nich, a przy małej Natalce trudno biegać na obcasie.
    Ale przyznaję, że lubię wyglądać kobieco, teraz jestem na wychowawczym, brakuje mi czasem wyjść gdzieś na kawę, czy do ludzi.
    Trochę zasiedziałam się przy Natalce i takie wystrojenie się jest mi potrzebne, czuję się lepiej, a ja naprawdę nie mam żadnych okazji do zabawy;)
    Mama zapracowana, w domu z dziećmi nie musi wyglądać źle. Pewnie że to nie jest najważniejsze, bo lepsza radość jest z dziećmi,z rodziną.
    Ale każda z nas cieszy się z nowej sukienki, czy bucików, jest to inna radość niż np nowy ząbek u dziecka, ale równie nam potrzebna;)
    W domu noszę się najwygodniej jak się da;)dres czy coś podobnego bo jak wiesz jestem na etapie chodzenia czasem na czworakach, bo z moim wulkanem energii jest różnie, a i Emilka potrafi wymyśleć różne ciekawe zabawy wymagające ubioru luźnego;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No zgadza się Olu, mój szablon dynamiczny jest wymagający bardzo ... jednak jak on mi się bardzo podoba! :-) Lubię mieć przejrzysty blog no to mam przejrzysty plus dodatkowo w pakiecie "problemy techniczne" ;-) No ale liczę na to, że blogger będzie jakoś udoskonalał niedoskonałości.. mam nadzieję, że się nie przeliczę :-)
      Wiem Ola wiem, że jesteś zwyczajna mamą! Ja to czuję! Taką mamą przy dzieciach :-) ale też wiem, że jesteś w pełni kobieca :-) I masz ten magiczny balans w sobie.. tak właśnie myślę, i gratuluję CI tego :-) Pozdrawiam serdecznie :-)

      Usuń
  42. A moim zdaniem jednak niezwykła w tej "zwykłości" :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Tak myślisz? no i co ja mam na to powiedzieć? ;-) - chyba tylko dziękuję :-))

    OdpowiedzUsuń
  44. Wiesz co? Fajna jesteś i bardzo Cię lubię :)
    p.s.
    Dzięki za przypomnienie o paznokciach. Właśnie zobaczyłam, że moje już potrzebują nowego lakieru, tym bardziej że dziś wieczorem rzucam się w objęcia 007...

    OdpowiedzUsuń
  45. No to miłego oglądania :-)) Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  46. Imany "Slow Down" polecam...właśnie w takich przypadkach. Pozdrawiam z zimowej dziś PL. :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Fajnie, że wpadłaś :-) Muszę się z Tobą skontaktować i zapytać o te "Slow Down" Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  48. Uwielbiam, uwielbiam te Twoje zdjęcia zwariowane i teksty arcy-prawdziwe! Tyle nas wszystkie łączy chociaż oceany miedzy nami:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :-) Ja też u Ciebie lubię bywać :-) Pozdrawiam i do usłyszenia :-)

      Usuń
  49. Życie...ale podziwiam,że tak pięknie to wszystko ogarniasz...ja mam tylko 7 miesięczną córcię...skarb największy i najpiękniejszy mój...a i tak czasami zmęczenie i niewyspanie próbuje mnie powalić,choć póki co się nie daje i trwam :))) Pozdrowienia dla całej wspaniałej rodzinki :)

    OdpowiedzUsuń
  50. Dziękuję Ci Magda i witam w moich progach :-) Chciałam napisać "skromnych" ale jakoś chyba nie takie skromne one ;-)
    Czasem lubię jak jest nieskromnie ale lubię jak jest spokojnie, zwyczajnie i skromnie.. taka równowaga wiesz :-)
    A córeczka siedmiomiesięczną to z pewnością więcej wymaga i więcej wyciska soków z Ciebie niż moja trójka już taka duża w sumie :-) CHoć czasem nie wiem jak się nazywam, ale wiem za to, że pięknie sobie radzę i że tyle w siły we mnie której się nie spodziewałam mając jedno dziecko :-) Także mówię Ci - więcej dzieci oznacza więcej snu .. jakkolwiek to dziwnie brzmi ;-) Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  51. Równowaga ważna jest :) Myślę,że szczęściara ze mnie że ją mam...a mamą stałam się już po pięknej trzydziestce ;) więc rzeczywistość mam już "nieco" ogarniętą i na nic narzekać nie mogę :)a wyśpię się jak moja księżniczka za mąż wyjdzie ;)) tak myślę..najwcześniej ;)) Pozdrawiam cieplutko...z niezwykle zimnych i śnieżnych dzisiaj okolic Krakowa :)

    OdpowiedzUsuń
  52. Iwonko, patrząc na Twoje zdjęcia widzę radosne i szczęśliwe dzieciaki, a patrząc na Ciebie na zdjęciach na pewno nie widzę zmęczonej twarzy. Najbardziej podoba mi się ten bałagan pozostawiony przez Twoje córy...mam nadzieję, że ja niedługo się doczekam takiego samego!! Życz mi szczęścia, bo 'huragan' we mnie szaleje porankami (jeśli wiesz o co mi chodzi :P)

    OdpowiedzUsuń
  53. No chyba wiem o co ci chodzi :-)) To mówisz, że na bałagan czekasz.. hmm.. a ja to czekam kiedy nie będę musiała omijać 50-ciu górek zabawek żeby dojść z łazienki do kuchni ;-) Pozdrawiam Cię i cieszę się, że udało ci się z tymi komentarzami :-)

    OdpowiedzUsuń
  54. Zdjęcia , no cóż samo życie , ale jakże piękne i za nic nie oddałybyśmy go , bo jest cudowne , a piosenka -o tak idealnie oddaje nas samych:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  55. Ja też cię pozdrawiam :-) i ja też uważam, że piękne jest to moje zwykłe życie tuż obok tego mniej zwykłego ale też pięknego ;-)

    OdpowiedzUsuń
  56. Nie ma idealnych rozwiązań, są rzeczy ważne i te mniej ważne i są nasze wybory.
    napisałaś tak prosto z serca, że czytałam Cię jak bym o sobie troszkę :)), tak i ja mam dni, kiedy czuje się i jestem po trosze taką damo-ksieżniczką, a są dni,kiedy sama na siebie patrzeć nie mogę, więc profilaktycznie nie patrzę, po co to się dodatkowo stresować... to musi samo zagrać w nas, inaczej jak dłuższy czas robię coś na siłę. zaczynam być niespokojna, nieznośna i coś mnie uwiera, jak kamyk w bucie...
    Myślę, ze najważniejszym jest być ot sobą po prostu ;)), za to Cię bardzo cenię ;))
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  57. Dziękuję Ula bardzo :-) Cudownie to napisałaś :-) Pozdrowienia przesyłam i uściski :-)

    OdpowiedzUsuń
  58. Pani Iwono, chociaz czas mija nieublagalnie, a my sie starzejemy, to obok nas kwitnie zycie...Obok Pani x 3. I dla mnie to jest piekne. Pozdrawiam...A ten blog to z teskonty za Polska...zapewne...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No na pewno trochę z tęsknoty za Polską.. choć mogę się zapierać, że nie, to na pewno tak. Ale nie tylko :-) No i proszę mówić mi po imieniu, Iwona jestem :-) Nie lubię być "panią" :-)) Pozdrawiam bardzo serdecznie :-) I witam u siebie i zapraszam na kolejne wpisy :-)

      Usuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)