Zmieniłam swoje życie
Znacznie
Osiągnęłam spokój, wolność
Dostateczną
Poszukałam i znalazłam
Szczęśliwie
Teraz meble tańczą po domu
Ściany żądają innych kolorów
Przesuwanie, dopasowywanie, szukanie...
My, nasze wnętrze, nasz dom
Wszystko uparcie mknie ku spójności
I nic tu po naszym "nie"
Nic tu po męża "po co"
Nic tu po "a za ile", "a dopiero co robiliście"
Bo w końcu kropka nad "i" się zawiesza
W końcu czuję, że nic za daleko
Idzie nowe
Na każdej płaszczyźnie
Czuję jakbym jakiś skrzydeł dostała.. energia mnie rozpiera.. jesień idzie, mniej światła, mniej słońca, mniej dnia.. a moja energia rośnie w siłę.
Po raz pierwszy w życiu mam wrażenie, że mogę dosłownie wszystko i że wszystko mam w zasięgu ręki.. i w dodatku, mam przeczucie, że zawsze było w tym zasięgu.. tylko ja musiałam dorosnąć do tej najwyższej półki…
Chyba tylko same dobre rzeczy muszą z tego wyniknąć :-)
i.w.
Wszystkie zdjęcia i treści zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa. Zgodnie z Dz.U. z 1994 r. Nr 24 poz.83 mam prawo do ich ochrony i nie wyrażam zgody na ich kopiowanie i rozpowszechnianie bez mojej wiedzy.
Nie wiedzialam ze u Ciebie to AZ TAKI zapal !!!Nie odczulam roznicy. bo Ty zawsze jakos cos robisz to z zaangazowaniem!!:)
OdpowiedzUsuńJa tez jakos na skrzydlach frune... i niby zmartwienia dookola a ja frune. Czuje doslownie tak samo jak TY!!! Strasznie duzo mi sie chce ! Ale myslam, ze to dzieki moim nowym witaminom hahahah
I cos ci powiem. Kiedys czytalam Moje mieszkanie i tam dziewczyna mowila, ze ona kocha wracac po calym dniu do domu. Ja tez kocham (jak juz z niego sie wyrwe;)) ale jej chodzilo o to, ze kocha bo tak tam sie czuje dobrze... I ja wtedy stwierdzialm,ze ja tego nie moge powiedziec o swoim domu;/ Co tu nie gralo mi. Sprzatalam w nim ale jakos nie chcialo mi sie o niego naprawde zatroszczyc, dbac o szczegoliki. Moze i cos stalo na tych poleczkach ale nie bylo w tym za duzo serca. Teraz serce jest we wszystkim. I chce mi sie miec w domu woreczki z zapachami z piekna koroneczka, mimo ze ich nie widac bo sa pochowane w szafach. I chce mi sie chciec.
Masz rację, ja wszystko robię z wielkim zaangażowaniem.. i rzeczy robię i zadania mi polecone, i cieszę się i płaczę.. we wszystko wkładam serce, idę w to - do końca.. taka jestem. ALe teraz Julita to ja dosłownie przenoszę się gdzieś.. sama nie wiem gdzie.. w inne zakątki mnie samej.. i sama wiesz jak u mnie ostatnio.. też problemów się różnego rodzaju gromadzi.. a ja na to? jak na lato!! zamiast płakać, to jeszcze większego powera dostaję!! Bo łzy nic nie zmienią, a to co może wyniknąć z tego powera, to już nie jest nic. I ja widzę wszystko teraz inaczej.. wszystko! i problemy, i troski, i relacje różne.. no i jestem tak podekscytowana życiem! i czekam z wielkim uniesieniem w sercu, co to życie przyniesie! Ja twoja wielką przemianę 2012 zauważam bardzo :-)) Dokąd my dofruniemy Julitko ma? :-)
OdpowiedzUsuńA ja ten zapal lacze z urodzinami Adki:) Czyli 2011/2012 :):)
UsuńOdetchnelam z ulga, dostalam to co chcialam, wiec teraz kolej na nowe wyzwania:)
Ależ u Ciebie energetycznie! Aż mi się udzieliło! Myślę, że spokojnie starczy Ci zapału nawet na bieganie w szpilkach za dzieciakami :D Pozdrawiam i zabieram trochę entuzjazmu dla siebie :)
OdpowiedzUsuńNo naprawdę mogłabym entuzjazmem obdzielić kilka osób :-)) Proszę się częstować, kto chce :-) A twoje szpileczki z ostatniego wpisu śliczne :-)
UsuńPozazdrościć takiej siły:)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że zapał i siła nie miną wraz z nadejściem prawdziwej jesieni.. już nie tej złotej ;-)
UsuńI takie zmiany lubimy :)
OdpowiedzUsuńJak pięknie jesinnie u Was :)
No bardzo jesiennie jakoś tak .. choć upał na dworze wciąż u nas :-)
UsuńNo proszę... Ona ma siłę!! Tylko pozazdrościć takiej siły ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jesteś szczęśliwa ;)
No ona ma siłę!! Jak zaczynałam bloga, myślałam, że mam siłę, ale teraz stwierdzam, że to tylko taki lekki powiew siły był ;-) ciekawe co będzie za rok! Nie wiem czy się bać, czy iść w to bez namysłu ;-)
UsuńZmiany są potrzebne, żeby się zbyt w monotonnie nie wbić. Przemeblować czasami i dom i w życiu poprzestawiać to i owo czasami trzeba. Piękny post, też mi sie energia udzieliła od Ciebie.
OdpowiedzUsuńUściski przesyłam :)))
Ps. uwielbiam te jesienne nastroje u Ciebie, zdjęcia piękne!
Dziękuję :-) no jesiennie u mnie już na 100% :-)
Usuńsuper! jak ja uwielbiam taką siłę i energię, no uwielbiam! czasem jej więcej czasem mniej, ale wtedy podobnie czuję, że mogę wszystko! Iwonko korzystaj z natchnienia:) ściskam!
OdpowiedzUsuńdziękuję :-) natchnienie chłonę :-) oby tylko trwało i trwało :-)
UsuńPiękny wpis! Wczoraj chciałam skomentować, ale wszystko co napisałam poszło razem z netem, który tez poszedł. Zdążyłam napisać u Julii i mnie wyrzuciło :)
OdpowiedzUsuńJeszcze "mnie nie ma", ale wrócę i na spokojnie napiszę, bo teraz przeżywam wzruszenie. Z takich poczuć wynikają same najlepsze rzeczy przecież...
Welcome back Marysiu :-))))
OdpowiedzUsuńSuper! Zazdroszczę Ci tej energii. Pare razy tak miałam. Myślę w jakich momentach, i wiem kiedy dostałam od losu jakiś podarunek - męża, dom, Marcelkę, awans. Musze częściej sobie przypominać, że jestem jednak trochę szczęściarą :-)
OdpowiedzUsuńNiech Twój stan trwa jak najdłużej!
Bardzo ciepło pozdrawiam!
Iwonko ja jestem zdania, że jesteś szczęściarą bo sobie na to pozwalasz :-) nie że los, nie że z nieba.. dajesz losowi szansę i sobie i waszemu małżeństwu.. i tak ze wszystkim jest myślę.. niektórym ludziom to wiecznie za mało.. innym wystarczy malutkie zaistnienie czegoś, co wykorzystają i mają potem piękny plon do zebrania :-) Ja wierzę, że na wszystko w pełni zasłużyłaś :-) i że to TY! a nie los, który rzucił szczęściem :-) Pozdrawiam i dziękuję, że zaglądasz tak często :-)
UsuńJakie piękne emocje...:) Z jaką siła i energią opisane...:)
OdpowiedzUsuńNiech trwają!
A ja jeszcze w lecie siedzę:). Ale dziś było mycie okien, zawieszanie obrazków na pustych ścianach i myślenie o firankach, które aż się proszą...
p.s Iwonka, napisałaś u mnie ostatnio komentarz a mnie wypięło z internetu i się posypał... Przepraszam... Pierwszy raz... Aż Twój poszedł...
Coś ja ostatnio mam z tym internetem przygody.. znaczy moje czytelniczki mają ;-) Marysia pisała komentarz i w trakcie odcięli jej internet i nie zdążyła wysłać.. u Ciebie mój komentarz wcięło .. co się w tej Polsce wyrabia z tym internetem? ;-) No u mnie też niedługo mycie okien i firanki to tak się proszą, że chyba za chwilę zaczną krzyczeć ;-) ale czekam na koniec wakacji, który w USA w poniedziałek jest i od wtorku będę miała więcej czasu na takie rzeczy :-) Dziękuję za odwiedziny :-)
OdpowiedzUsuńIwonko....ależ ci dziękuję za ten post...No właśnie....i co zrobić jak energia rozpiera....jak na to ,co przede chwilą skończone ma się nowego pomysła....i co najważniejsze ochotę i siły???Kocham energię,kocham być zmęczona..i widzieć efekty... a propos,wiesz ,że ja nie mam kafelek w kuchni? Ani nad kuchenką ,ani nad zlewem...hiihi...bo to jest takie moje pole wiecznej bitwy...a jak położę..to klops...stanę przed ograniczeniami...a tak ...zawsze mgę coś nowego zdziałać:)))...ależ piękne..jesienne zdjęcia....Kocham wrzesień..i muszę przyznać ,że dla mnie to tez miesiąc chęci do działania...pozdrawiam !!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJa też kocham być zmęczona po wykonanym planie :-) Takie zmęczenie z efektem końcowym właśnie :-) Teraz u mnie trwają spory z mężem bo ja chcę jeszcze postawić linię taką jakby.. i tak choć ciut tej nowocześności.. a mąż już całkiem wciągnięty przez rzeźbienia i vintage ;-) Ja też kocham wrzesień :-)) ale chęci do działania to nigdy tak w wrześniu nie miałam .. we wrześniu zaczynałam odpoczynek ;-) Dziękuję Qrko za odwiedziny :-)
OdpowiedzUsuńMAm nadzieję że dobrze trafiłam, ale po przeczytaniu tekstu wiem że cudownie że tu trafiłam, chłonę Twój uśmiech i radość, ona mi się przyda, kiedy jestem zmęczona, znużona warto wtedy do Ciebie zaglądać:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
śliczne zdjęcia
Jeśli chodzi o link do mnie do obserwacji, to nie mam pojęcia co mogło się stać, spróbuj innym razem, jeśli znów będzie problem musze powiedzieć o tym mojej prawej ręce :)
Super, że jesteś Olu :-) Z wielką radością i ja będę do Ciebie zaglądać :-))
UsuńDziękuję za odwiedziny, nie ukrywam, że miło mi poznać Twój blog. Pięknie piszesz ale umiesz postawić znak zapytania... mam nadzieję, że rozumiesz:)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w malowaniu, następnym razem się nie chwal, prędzej ktoś zauważy nie zrobione niż odwrotnie;)
Pozdrawiam:)
dziękuję :-)
UsuńCudownie:) Aż przez monitor czuję jak Cię pozytywna energia rozsadza:) Cieszę się, że taki fantastyczny czas u Ciebie nastał i to wspaniałe, że tak pięknie umiesz się tym cieszyć i to doceniać. Ja zaś uśmiecham się wraz z Tobą:)
OdpowiedzUsuńoch dziękuję bardzo :-)
UsuńZmiany...ostatnio uwielbiam jak już jest po zmianach...bo po prostu jestem zmęczona...nocnym wstawaniem....dziennym czuwaniem....najzwyklejszym niedospaniem....ale uwielbiam jak jest pięknie ... Jak mogę coś ulepszyć ....ech znowu muszę wziąć z Ciebie przykład i znaleźć gdzieś w sobie ta sile i energię :) Miłego dnia Ci życzę Inspiratorko ;))))
OdpowiedzUsuń