30 maja 2013

po burzy zawsze przychodzi słońce






Piękny ptaszek drepcze sobie po trawniku pod moim domem. Zamieszkał w naszym karmniku. 
I wiewiórkę mamy na drzewie. I róże właśnie rozkwitły. Wygodne fotele tuż przy basenie…. 
Huśtawki, piaskownica, domek drewniany do zabawy, kominek i….zdrowie, miłość, przyjaźń..
Niesamowicie dużo. Życie jak z bajki. 

Ciężkie dni przychodzą chyba zawsze niespodziewanie. 
Przychodzą i nie wiadomo co z tym fantem zrobić. 
A siły albo są albo ich brak na stawianie czoła codzienności. 
Wtedy i pokrywki przeciwko nam w szafkach i talerze na półkach. I dzieci przeciwko nam i mąż. 
I pies co się plącze pod nogami. 
I ten ptak z karmnika to tylko wkurza.
I jak tu sobie poradzić ze wszystkim? Jak każdy grymas dnia w naszych oczach urasta do rangi katastrofy.
Bo urasta. Bo jak się jedno wali, to i drugie i trzecie i dziesiąte jakoś tak czarodziejsko traci na wartości.
I jak tu pamiętać, że inni mają gorzej… 
I że świat się nie kończy, nie przestaje być.
I że dzieci zdrowe, chleb w chlebaku i mąż co tuli.
Że to tylko problemy, jak u każdego. 
Ciężko o tym pamiętać, bo się w tej własnej "biedzie" zapadamy, zakleszczamy, i odpieramy każdy argument. 
No i nasze problemy zawsze są "naj". Zauważyliście to?
My zawsze mamy najgorzej, najtrudniej, najniesprawiedliwiej. 
Ja dodatkowo nie dopuszczam do siebie żadnych dobrych słów, rad.. sama wiem najlepiej i sama muszę sobie z tym poradzić. 
Potrzebuję tego stanu samej ze sobą. Stanu spokoju, przemyśleń, rozpisania sobie na karteczkach tego i owego. 
Takiego cienia. Odpoczynku od słońca.  Potrzebuję polać łzy, pokrzyczeć, pomachać widelcami. I burknąć do męża w odpowiedzi na zwykłe pytanie. Przewałkować każdy aspekt sprawy. I potem jeszcze raz i jeszcze. 
I mówić o tym potrzebuję zawsze. W sumie to nie wiem po co, skoro i tak argument każdy odbijam od siebie jak bumerang. 
Taki mam styl walki z problemami. Taki mam styl wychodzenia na przeciw trudom. 

Ale gdy już odetchnę, ukoję, przeczekam, rozłożę na części pierwsze… dostaję koloru. Dostaję skrzydeł.
Wyprostowuję się, poprawiam spódnicę i stawiam czoło dniu jutrzejszemu. Jak gdyby nigdy nic.

I jest mi łatwiej. Dużo łatwiej niż miałabym zamiatać problemy pod dywan i chować po kątach. Niż miałabym udawać że nic się nie stało. Niż miałabym milczeć. Niż miałabym walić głową w ścianę jak nikt nie widzi.
Jestem niezwykle emocjonalna i ekspresywna. I wiem, że ryzykowałabym zdrowie udając wieczną radość i optymizm nigdy nie odpuszczający. 
Więc nie udaję. Większość dni w roku kipię pozytywną energią i to pokazuję. Ale jak kipię rozżaleniem to też to pokazuję. I w życiu i na blogu. Chyba w innym przypadku fałszem by ten blog brzmiał…

Więc dziś taki dziwny post. I ja zamierzam go opublikować. Choć 10 razy mówiłam że nie, że po co? ;)
Otóż chyba po to właśnie by zachować szczerość. By przyznać się, że i mi czasem źle. 
I że ta moja droga, i ta w życiu i ta na blogu, taka właśnie jest. Prowadząca wprost przed siebie, w stronę szczęścia, z krótkim przystankiem na pobycie w cieniu dnia trudniejszego. 
W sumie zwyczajnie. Takie yin i yang :)



Dla przekory, nasze ostatnie kolorowe zdjęcia :) Dzień był deszczowy ale zdjęcia wyszły piękne, prawda? :) 
To był jeden z tych dni rozpierających radością od wewnątrz. I ja wiem, że za chwilę taki dzień przywitam. 
Że po burzy zawsze nadchodzi słońce. 
I ta świadomość pozwala mi w spokoju, póki co, odpoczywać. 























I jeszcze coś na koniec. Większość z was pewnie słyszała o Julii Rozumek. Autorce bloga szafa tosi
W blogu Julii jestem zakochana po uszy. Od pierwszego przeczytanego słowa uwielbiam tam dosłownie wszystko. Kto jeszcze nie zna polecam z całego serca! 
Julia ostatnio stworzyła cudowną kolekcję. Ja jestem zachwycona do granic. Ceny nie są niskie bo cała kolekcja jest stworzona w Polsce, z najlepszych materiałów i drewna wysokiej jakości. Oryginalne, i niesamowicie estetyczne wyroby czekają na was w sklepieNa moim blogu pojawił się również baner odnoszący bezpośrednio do tego sklepu. 
Zajrzyjcie bo naprawdę warto! Choćby tylko po to, by oko nacieszyć delikatnymi, romantycznymi piórkami i dmuchawcami :) 

i.w. 

Bardzo dziękuję za wasz udział w dyskusji i pisanie takich szczerych komentarzy. Niezmiernie je lubię i lubię wiedzieć co myślicie na dany temat. Dziękuję :) 


94 komentarze:

  1. złap jeden promyk słońca i nigdy go nie wypuszczaj z rąk :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziś złapałam dużo więcej tych promyków :) dziękuję Magda

      Usuń
  2. U nas wczoraj burza była, ale taka atmosferyczna ;) No, ale dziś nie ma słońca, a zimny chmurny dzień. Bywa i tak!
    Pozdrowienia, Iwonko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. NO ale kiedyś to słońce wyjdzie no nie? :) Pozdrawiam też :)

      Usuń
  3. I ja mam taki post w swojej skrzynce schowany.
    Każdemu czasem źle, mi ostatnio jakoś wyjątkowo choć tyle powodów do radości. Córka zdrowa, nowe życie rozwija się we mnie a mimo to problemy tak bardzo potrafią przyćmić, to co przecież najważniejsze.
    Ale mimo tego, że niebo nie raz tak zachmurzone wbrew wszystkiemu i ja szukam tęczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, bo każdemu czasem źle. ważne żeby wiedzieć, że słońce w końcu wyjdzie i nie pogrążyć się w problemach dnia...

      Usuń
  4. a rozumiem służąca się dziś ociągała...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aaaaaa daj spokój.. nie dość że służąca, to jeszcze odźwierny niedomaga a masażysta złożył wymówienie... co począć, takie życie!

      Usuń
    2. Iwonka:) uwielbiam Cię;)

      Usuń
    3. a wiesz jak ja Ciebie Alka lubię! bardzo! :))

      Usuń
    4. jak to? masazysta odszedl!!!! to kto mnie bedzie masowala jak do Ciebie polece? mam nadzieje, ze chociaz kosmetyczka jeszcze jest!!! hahahhahhaha to bylo swietne Iwona!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

      Usuń
    5. Dona Marcin jak przeczytał ten Twój komentarz to powiedział: no cała Dona no ;)))

      Usuń
  5. Iwonka, wyglądasz w tej sukience jak promyk słońca :-)
    Świat jest tak cudownie - mądrze skonstruowany, że zawsze po chłodzie, chmurach, burzy wychodzi słonce i w nas wstępuje nadzieja, i pojawiają się rozwiązania, albo ludzie ... odpowiednia osoba w odpowiednim miejscu.
    Chociaż czasem kiedy patrzę na niektóre moje klientki, to mam wrażenie, że u nich ten zerostan trwa i trwa ...
    A druga strona tego jest taka, że ja zawsze , w mojej pracy,spotykam kogoś kto ma gorzej, i może to marna pociecha, ale wtedy moje problemy staja sie mniejsze ... i myślę sobie , a jakoś to będzie :-) Ale oczywiście spadek formy mnie nie omija, niestety :-(
    Kochana, słodkiego Dnia Dziecka! Nasze wewnętrzne dzieci też muszą poświętować :-)
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dla Ciebie moc buziaków Iwona :) I dnia dziecka szczęśliwego :)

      Usuń
  6. A ja Twój blog uwielbiam i mogłabym czytać co wieczór jak najlepszą powieść, przed zaśnięciem... przede wszystkim właśnie z powodu tej szczerości... bo o tym, co nam w głowie siedzi, o tym, że dzień z tych szarych i burych nie jest łatwo pisać.
    Ja mam podobnie. Czasami ni z tego i owego smutek przychodzi i przygnębienie i mimo najszczerszej chęci innych sama muszę sobie z tym poradzić, popłakać, pokrzyczeć.
    A słońce przecież zawsze wychodzi po burzy...

    OdpowiedzUsuń
  7. Najpierw musze z siebie wyrzucic, ze wygladasz fantastycznie - w tej sukience i w ogole! :)))
    No a problemy... jakos tak juz jest, ze w ciezkich chwilach czesto mamy ograniczony horyzont. Bo trudno myslec o innych, skoro nam samym jest zle. Moze to instynkt? Najpierw uporac sie ze swoimi trudnosciami, zeby potem znowu z perspektywy doswiadczenia rozpoznac, ze faktycznie nie bylo az tak zle i inni naprawde maja gorzej? Najpierw ratujemy siebie... I slusznie, ze pokazujesz uczucia - te pozytywne i te mniej... Sama wiesz, ze to niezdrowe tlamsic w sobie energie, ktora powinna przeciez znalezc gdzies ujscie. Tak lubie chyba najbardziej - bo jest to najszczersze, choc zapewne tez najbardziej raniace. Z drugiej strony, jesli nie wiem, co ktos czuje, bo zaklada maske i zawsze twierdzi, ze wszystko jest ok, nigdy nie wiem, na czym naprawde stoje. I trudniej pomoc zamaskowanym, bo pomocy nie przyjmuja....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja zdecydowanie wolę wiedzieć i wolę mówić... i wiem że czasem powiem o jedno słowo może za dużo.. i staram się bardzo zachować granice, ale czy mi wychodzi? czasem pewnie tak. czasem pewnie nie. I ja też podobnie jak ty najpierw muszę uporać się sama ze sobą, a dopiero wtedy mam miejsce na wszystko inne..

      Usuń
  8. Iwonko, ja dziś tylko przytaknę, że święte słowa tu zapisane w tym poście... i tyle, bo o mur się właśnie rozbijam i tak... ja mam gorszy czas. Ja która optymistyczna, ja która mimo wielu przeciwności losu silna, zaczynam odpuszczać i myśli... to nie mój czas... jak z tego dołka się wykopać...i maskę przybieram i emocje chowam do kieszeni, bo w koło ludzie którzy mi ufają, kochają, bo dzieci które matkę nawet w gorączce widza zaradną, bo tego ich nauczyłam, że ja słaba być nie mogę. Przeczekam.. przetrwam, jakoś to będzie.
    Ściskam ciepło Cię kobieto w cytrynowej sukni.. piękna jesteś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iza mocno Cię ściskam i trzymam kciuki za Twoje słońce nad Twoim niebem.. u mnie dziś wyjrzało zza chmur.. nieśmiało ale jest :)

      Usuń
  9. U każdego z nas - raz lepiej, raz gorzej... czasem wydaje nam się, że życie z nas drwi, że tylko kłody nam rzuca pod nogi a inni mają zupełnie jak w bajce... ale gdyby zagłębić się szczegółowo i móc wysłuchać każdego z osobna okaże się, że nigdy i nigdzie nie jest idealnie, może być dobrze, "w porządku, w miarę" ale idealnie raczej być nie może... w rezultacie to my mamy całkiem spokojne to nasze nudne, szare czasem życie, nie doceniamy tego, czym obdarza nas świat...
    Zazdroszczę Ci tej pozytywnej zazwyczaj i ekspresywnej natury, to dużo lepsze niż kumulowanie emocji wewnątrz. Tej szczerości, chwili zwątpienia, która za moment zamienia się w wybuch radości i daje siłę, aby rozłożyć skrzydła...
    A tak na marginesie, to tych trudnych i gorzkich słów jest tutaj zdecydowanie mniej niż energią kipiących myśli Twoich, więc absolutnie nie przejmuj się i dziel się z nami wszystkim, nawet tym co boli, zawsze jest pięknie.
    Zdjęcia cudowne, uwielbiam. Pozdrawiam(chwilowo z Polski-deszczowo-burzowej:))
    okiem-ani.blogspot.co.uk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu jaki piękny komentarz :) dziękuję za przemiłe słowa :) i życzę dużo słońca na polskiej ziemi ;)

      Usuń
  10. kazdy chyba tak ma, dni lepsze i gorsze i to prawda ze jestesmy subiektywni w swoim odczuwaniu i ze nasze problemy, choc dla innych maluczkie - dla nas sa wielkie.... ale na szczescie po burzy przychodzi slonce... a z tymi radami, ze ich nie przyjmusz to slusznie napisalas,, ja nawet boje Ci sie cokolwiek zasugerowac jako rade zawsze.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo jak samemu nie rozwiąże się problemu, po swojemu, według własnego kodeksu... to jakoś chyba nie tak.. no nie wiem, ale ja muszę do wszystkiego dojść zawsze sama. Choć chyba za ostro napisałam że nie przyjmuję... bo wysłuchuję zawsze.. i gdzieś tam w sobie to noszę.. kto wie, może te słowa mają potem wpływ na moją decyzję ;)

      Usuń
    2. Ja też właśnie sama tylko inaczej... Bo ja zawsze w sobie problemy najpierw przegryzam i nosze i myślę i myślę i jak już przemyśle sama to dopiero mówię co mi leży na sercu... Albo i nie mówię bo przychodzi kolejny dzień i nagle jest wszystko inaczej i nie chce do tego wracać. Moja babcia kiedyś powiedziała, ale chyba ci to mówiłam nie raz, że na smutki najlepsza jest praca. I ja zawsze jak mi smutno to zaczynam meble przestawiać i w szafkach sprzątać;);) I to zawsze działa:)
      Opublikowałaś jednak:) I dobrze:)
      Cudowne zdjęcia Iwonka:)
      Zaraz ci napisze na whatsupie jaką masakrę mam tu haha

      Usuń
    3. no masakra rzeczywiście na najwyższym poziomie ;) A ja widzisz noszę to w sobie i przegryzę i potem wracam znów.. Ja od zawsze bardzo kochałam interakcję z ludźmi.. dyskusje.. poznawanie czyjegoś zdania.. oczywiście i tak zawsze wiem swoje i mam rację ;)) ale lubię rozmawiać bardzo i nawet jak problem przegryzę i wnioski wyciągnę i rozwiąże wszystko to i tak o tym sobie pogadać muszę.. tak samo z radościami z resztą... taka to ja :))
      mi też sprzątanie pomaga!

      Usuń
  11. Nic ciekawego nie napisze, caly maj mamy depresje. Jeden dzien slonca pokutujemy tygodniem deszczu i zimna, chodzimy w jesiennych kurtkach i kazdego dnia zastanawiamy sie czy teo tylko katar, czy juz wiecej.....Jutro jest 1.06, a dzisiaj caly dzien leje jakby byl listopad i jutro tez bedzie lalo. Pogoda nas po prostu rozpieszcza, do bolu, wieczorami siedzimy przybici i nawet nie myslimy, ze ozna byloby cos fajnego zrobic, nie robimy nic. Doslownie. Nawet dzieci takie jakies inne, podejrzanie patrza jak slonce wychodzi. Starszy ze lzami w oczach patrzy na dwor i mowi, ale tylko nie snieg, tak bo w maju spadl snieg, moze nie duzo, ale stalismy przy oknie i sie gapilismy jakby co najmniej krolowa angielska nam przd oknem paradowala. Pozniej dwa dni mielismy deszcz z grade i jeden dzien slonca na pocieszenie, ludzie wyszli tak niepewnie, kazdy az nie chcial na glos powiedziec, czy to serio, czy olejny zart, a nawet jak to slonce wyszlo to sie nie moglismy zdecydowac na krotki rekawek, bo wialo tak, tak zimno, ze az zal. Do tej pory pogoda na mnie nie wplywala, bo byla w grnicach normalnosci, ale teraz po dlugiej zimie chcielismy choc troche ciepla, a tu nic, palimy w piecu !!!! W kominku, w ktorym w zime nie musielismy palic !!!! tez palimy, ale nie zyby bylo romantycznie.... My nawet przy - 20 nie palilismy w nim, bo bylo znosnie. Starszy maluje namietnie, w zyciu tylu rysunkow nie mielismy w domu, mlodszy to utrapienie, bo siedzi przy drzwiach i krzyczy buty, buty, a ja mimo, ze przygotowana na wszelkie deszcze nie mam ochoty kolejny dzien z rzedu zakladac tego ustrojstwa i wycodzic, bo sama nie wiem po co, skoro leje pionowo z nieba bez przerwy. tak teraz mamy gorszy czas, co nie znaczy, ze zly, inny, uczymy sie pokory, gotujemy calymi dniami lub sprzatamy, tam gdzie w zycu bysmy dwa razy w ciagu roku nie sprzatali. A mlodszy uczy sie mowic i przynajmniej z tego mozemy sie smiac, a jaki zadziorny do tego, jak czegos nie rozumie to podchodzi do mnie, powtarza i powtarza az udam, ze wiem o co mu chodzi, a jaka ma mine do tego - matka jak to nie kapujesz. Juz mnie raz prawie pobil za moj brak taku ;P
    Pozdrawiam Edyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matko to ja współczuję tej pogody!!! deszcz to jeszcze ale śnieg w maju???? a u nas dziś cały dzień klimatyzacja chodzi.. upał, słońce, cud natury :) i honeysuckle zakwitł pachnącą wonią kwiatków :)) Trzymajcie się Edyta!!

      Usuń
  12. Ech Iwonko tak to już jest, raz lepiej raz gorzej ... czasem to lepiej wyrzucić z siebie te negatywne emocje(fakt - czasem rykoszetem najbliżsi oberwą ) co by zrobić miejsce na te pozytywne ... i wtedy jaśniej dostrzegamy, że u nas wcale nie najgorzej jest ...
    Radości pełnej życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olga absolutnie tak! Ja już dziś, po wczorajszym wyrzucie emocji w poście, widzę wszystko inaczej! Dosłownie sama nie mogę uwierzyć... ale najczęściej człowiekowi właśnie ten wyrzut emocji pomaga najbardziej. Uściski Olga!

      Usuń
  13. Pięknie Ci w tej skowronkowej sukience!
    Każdy na swojej drodze ma takie chwile, tylko nie każdy chce się do tego przyznać...
    Przesyłam dużą dawkę optymizmu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! I ja też przysyłam optymizm z gorącej Ameryki :)

      Usuń
  14. Kiedy mnie dopadają te dni co nawet najdrobniejszy szczegół,wypowiedziane słowo lub spojrzenie wywołuje u mnie nerwice!czasem odreagowuje ją krzykiem a czasem milcze ale zawsze pojawiają się łzy...a i wiadomo jak się wali to wszystko na raz :( jednak masz racje,że zawsze potem wychodzi słońce!!!
    Ps pięknie dziś się prezentujesz :) ściskamy i życzę szybiego słoneczka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo! Ja też płaczę dużo zawsze wtedy.. jakbym z tymi łzami wylewała wszystkie złe moce we mnie drzemiące..

      Usuń
  15. przepiękne zdjęcia właśnie takie rozproszone światło dodaje im uroku .. no i ten żółty kolor wspaniale to podkreśla i nie tylko to :^)
    .. i myślę, że fajnie, że piszesz o radościach i smutkach .. większość 'błogosfery' :^) (ale także FB i inne) (też jestem winny) to takie właśnie 'wszystko jest wspaniałe tak że lepiej być nie może' .. chyba część ludzi czyta bajki i jeszcze w jakąś depresjś popadnie .. no bo jak to tam tak wszystko wspaniale a u mnie to górki i dołki ..

    serdecznie pozdrawiam :^)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też Cię pozdrawiam :) i dziękuję za miłe słowa :)

      Usuń
  16. hmm..ja wiem, że są tacy którzy mają gorzej, ale co to za pocieszenie? U mnie burza trwa nieustannie od miesięcy, a widoków na słońce brak 8(
    ps. piękna sukienka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może na palce trzeba by stanąć by te słońce z górą czy pagórkiem zobaczyć? ;) a może jeszcze czas na chmury.. a słońce za chwile.. życzę ci tego! i pozdrawiam :)

      Usuń
  17. Iwona zawsze po burzy jest słońce , tęcza, tylko u niektórych ta burza trwa kilka godzin, u niektórych kilka dni, a nawet tygodni. U mnie trwała dość długo, ale wyszło wreszcie słońce od razu życie nabrało barw. Więc u Ciebie jeśli jeszcze grzmi to tylko chwila czasu i na pewno będzie lepiej:-) Ściskam Cię i szybkiego przewiania chmur życzę! p.s. kolekcję Julki widziałam boska jest, kiedyś na pewno coś kupię, jak tylko kaska będzie bo dokładnie trafia w mój styl,gust,piękno które lubię.

    OdpowiedzUsuń
  18. Zawsze o tym pamiętam w dni z chmurami, że potem wspominając je będę się uśmiechała, że uniosę nie jedno, że zabolu pewnie bardziej. Tych trudnych nie zapisuję, wręcz skreślam, bo były minęły i już za mną. Utwardziły, zasmuciły na dni dwa, trzy, osiem, ale już ich nie ma. Kazdego dnia Ci życzę nadziei i dobrych promieni słońca. I byłaś ze mną w ten trudny maj - mimo swoich trudów. A ja chociaz więcej milczę - to wdzięcznośc przelewam do szklanych buteleczek i zamykam starannie, układam żeby Ci nimi tęczę namalować ♥
    przepiękne zdjęcia!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję Maryś - wróżko, czarodziejko z pięknem wszechświata w dłoniach zamkniętym :)

      Usuń
  19. Mam nadzieję, Iwonko. Mam nadzieję, że po burzy ZAWSZE wychodzi słońce...

    Cudowna, słoneczna sukienka:-]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja nie mam nadziei! ja to wiem! :) pozdrawiam i dziękuję za komplement :)

      Usuń
  20. A po nocy DZIEŃ:):):):)zjawiskowa Dziewczyno!
    To zdjęcie z kwiatkiem pełne czułości:)
    Iwonka posłuchaj sobie Baczyńskiego Pieśń o szczęściu:):):), którą śpiewa Czesław z melą Koteluk:
    http://www.youtube.com/watch?v=Yd02yaFqh08
    Spodoba Ci się jestem tego pewna:):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepiękna piosenka Ewelina!! skąd ty wiedziałaś że mi się spodoba??? :):) dziękuję za nią!

      Usuń
  21. a ja patrze...wciąż patrzę...i wypatruję tego słońca...i choć deszczu więcej niż słońca, i dni gorszych więcej niż dobrych...to jednak chłonę te dobre pełnymi garściami...staram się odganiać te chmurzyska...i szukam, wciąż szukam...i dobrze, ze napisałaś tego posta, bo to nie jest łatwo, a jeśli ktoś mówi, ze wciąż tylko szczęście go otacza, to ja w to nie wierzę...każdy ma swoje gorsze dni... a tu do Ciebie jak się zajrzy i poczyta, to jakoś tak raźniej, bo ja też wolę wyrzucić z siebie czasem, tupnąć nogą, nie chować głęboko, tylko się pozbyć szybko tych złych emocji, żeby ta tęcza i to słońce na niebie szybko się pokazały...pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak... żeby zrobić im miejsce.. dziękuję CI za ten komentarz ..

      Usuń
  22. ja też z siebie wyrzucam, choc postanowienie mam często , że słowa nie powiem..by innych nie smucić lub pocierpieć w dumie;) 5 minut nie wytrzymam...i paskudnie chcę , by inni ze mna dyskutowali...tylko niech nie ważą się mieć innego zdania;) ale wiesz? dobrze znać siebie i jeszcze sie publicznie przyznać? to ważne...bo to publicznie, w wersji blogowej , to jakby samemu do siebie na głos powiedzieć.. a potem przespać się z problemem i od razu lepiej;)
    Buziaczki Iwonko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ala żebyś wiedziała że lepiej!! :)) często wystarczy z siebie wyrzucić.. polowa problemów rozwiązuje się w ten sposób.. bo w końcu za to właśnie pieniądze psychoanalitycy biorą ;) za słuchanie ;)

      Usuń
  23. Witam serdecznie :) Wiesz czytam Twojego posta i pomimo swoich problemów - tak problemów - chce mi sie żyć :) Bo wiesz, tak jak piszesz, każdy z Nas ma swoje czarne dni i nieszczęscia. Dla każdego z Nas, nasze problemy sa największe. Tylko ja chciałabym mieć takie problemy. Bo czy moje, dla mnie nie sa największe? Lata walki o dzieci, Jedna ciąża - poronienie, Druga ciąża - poród martwej córeczki. walka o to by znów być Mamą. Nieudana. Niespełniona a mam tyle miłosci w sobie. Smierc jedynego brata gdy miał 20 lat. Walka o adopcje, moja własna bo mąż w tym czasie zajęty ma głowę nową miłoscia. Rak męż. Rozwód. Alkoholizm męża. Telefony jego.Rak Taty. Smierc taty na swoich rękach. Nowa, piekna miłosc.Najwspanialsza. Wspólne plany. Budowanie domu. Rozstanie...... i znowu.. chęć mojego szczęscia. Szczescia w wieku 40 lat. Urządzanie się na nowo....życie. Życie - mimo wszystko..... Dorota z Sielankowego dziergania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 40 lat to piękny wiek :) Mam nadzieję Dorotko, że pewnego dnia powiesz sama do siebie: udało mi się.. to życie mi się udało..
      Czasem jest to bardzo trudne, sztuka niemiłosiernie skomplikowana, by mówić że coś się udało jak w głowie tyle nieudanych w życiu rzeczy.. Ale wiesz, każdy z nas ma takie historie.. ja też mam wiele i pewnie każdy czytelnik tego posta... bo takie jest życie. Najważniejsze jednak że się uśmiechasz, stawiasz czoła.. nie poddajesz się w walce o szczęście! Popatrz na to w ten sposób, udało CI się nie poddawać.. masz 40 lat i nadal wierzysz w szczęście, szukasz go.. przecież mogłabyś siedzieć w fotelu i płakać od rana do nocy, albo popaść w nałogi, obwiniać wszystkich i wszystko i mówić że masz pecha w życiu, a TY walczysz! To niezmiernie dużo Dorota! Gratuluję Ci! i trzymam za wszystko inne kciuki... bo najważniejsze już masz.. wiarę i nadzieję.

      Usuń
    2. Iwonko, faktycznie nie doceniłam tego, że wciąz walczę i chce być szczęsliwa :) nie mam nałogów - no chyba, że słodycze, książki i szydełkowanie..... Dziękuje Ci Iwonko.

      Usuń
  24. Jak ja Ciebie dobrze rozumiem:)Dobrze, ze taki post napisalas:) Gdy mi humor nie dopisuje albo cos mnie gryzie to tez tego tak po prostu ukryc nie potrafie, ale i nie za bardzo chce. Bo gdy to wszystko z siebie warzuce, troche sie poburmusze, wypowiem glosno co mnie boli lub smuci, to mi pozniej lepiej:) Niektorzy tego zrozumiec nie potrafie ale ja taka zawsze bylam, i inaczej nie potrafie. Po takich smutnych chwilach czuje sie lzejsza i radosniejsza:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też czuję się o tonę lżejsza jak już się wygadam ;) tylko że ja mam taką jedną dyżurną osobę w życiu .. no może nie jedną, tak ze trzy takie mam ;) które na straży mojego zdrowia psychicznego stoją, i wysłuchują i wysłuchują i wysłuchują ;) ale nie poszły sobie, więc chyba najgorzej nie jest ;) Pozdrawiam serdecznie! :)

      Usuń
  25. przepiekna sukienka, i zdjecia ahh! boskie :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Och Iwonko, zdjęcia jak z bajki!!
    A złe dni zawsze są i zawsze wtedy wszystko jest bardziej szare i przykurzone, ale potem i tak zawsze wychodzi słońce!!
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie tak :) i ja to wiem! tylko czasem muszę sobie popisać albo pogadać ;)

      Usuń
  27. http://www.onelittlehappiness.pl/sobota, czerwca 01, 2013

    piękne zdjęcia!
    i tekst kochana moja,czytam czytam i zawsze dumam jak TY pięknie potrafisz?że skąd tyle słów pięknych,tyle mądrości w Tobie?
    i tego spokoju który w Twoim głosie jest...
    uwielbiam !
    tulę mocno:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paulina naprawdę myślisz że ja mam spokój w głosie?? zaskoczyłaś mnie!! bo mi się wydaje że ja jak trajkotka gadam ciągle ;)) a ten tekst to mój najszybszy tekst w życiu chyba ;) nieprzemyślany do końca i w ogóle.. a tu takie komplementy .. dziękuję bardzo Paula :) i mocno, choć tylko wirtualnie ściskam was!!

      Usuń
  28. A może wystarczy ubrać śliczną słoneczną sukienkę i już wszystko będzie dobrze? Przecież wiadomo ,że rządzą nami hormony. Wiedzą to wszyscy wokół mnie tylko mnie tak trudno w to uwierzyć . Lubię się wtedy wyizolować. Wsiadam w auto i sobie jadę w poszukiwaniu ładnej łąki.Zazwyczaj wracam pełna cudnych wrażeń i już jest lepiej. Drugi sposób to oglądanie albumów z malarstwem. Gdy coś sie zaczyna dziać maż sam mi je układa w zasięgu moich oczu .Buntuję sięale gdy już się złamię i zasiądę z rozłożonymi kartkami , robi się lepiej.Buziaki wielkie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. piękne sposoby Maszka :) a ja sprzątam, planuję, zastanawiam się, przedstawiam sobie 5 rozwiązań i wybieram jedno ;) na pewno nie mogę siedzieć bezczynnie bo bym oszalała ;)

      Usuń
  29. Witam,
    Iwonuś, nie tylko Paulinka uważa,że masz w głosie spokój :)
    I myślę sobie ,czytając te Twoje zapiski,że odzwierciedlają one osobę poukładaną,kompletną nawet w gniewie swym i smutku jakimś mniej lub bardziej chwilowym.
    Że jeśli z głową zakłopotaną,zmęczoną,podrażnioną, to i tak mądrą bardzo i cierpliwie , z pokorą, przyjmującą to, co dzień nowy przynosi.
    I tak pięknie piszesz o tym i dzielisz się tym ze światem...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję Ci! nie wiem co powiedzieć, bo to jakby nie o mnie, jak czytam ;) Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  30. Jakaś Ty piękna Iwonko , cała pękna.I nie że oczy , uśmiech , włosy bo to oczywiste.Serce Twoje najpiękniejsze.Też chcę być taka.Gdyby to było możliwe powiedziałabym Ci -naucz mnie tego.:)pozdrawiam Cię najgoręcej jak umiem.
    Mama Dwóch Księżniczek;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo Ci dziękuję :):) A nauczyć bym nie mogła Cię niczego... bo wszystko co potrzebne do tej nauki jest w Tobie. :) tylko musisz poszukać ;) Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  31. W tej żółtej sukni wyglądasz Iwonko jak...lepsze jutro, jak niebo bez chmur, jak tęcza po deszczu. Zaglądam często, komentuję rzadko...poprawię się:)Pozdrawiam. Justyna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję Ci :) a ja zawsze jak ktoś pisze w komentarzu: zaglądam ale rzadko komentuję..... to ja zawsze myślę sobie: na prawdę?? i taka jetem zdziwiona że ktoś do mnie zagląda ;)) bo Ci co komentują często, to wiem że zaglądają i choć statystyki pokazuję że poza nimi masa ludzi zagląda to jednak zawsze to jakaś niespodzianka dla mnie ;) miła bardzo :) Pozdrawiam!

      Usuń
  32. I te nasze problemy, te gorsze dni są chyba po to, żeby rozwinąć swe kolorowe skrzydła jak motyl i wzlecieć wysoko... to tak jak ze skokami na trampolinie, żeby wzlecieć do nieba trzeba najpierw odbić się od dna :)
    zdjęcia - jak zwykle rewelacja! zawsze wracam do każdego Twojego posta, czytam milion razy, a dwa kolejne przeglądam zdjęcia, cudo! aż mam ochotę wydrukować i powiesić na ścianie... ;)
    pozdrawiam
    KasiaS

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu dziękuję za tak wielkie słowa :)) no nie wiem co powiedzieć aż :) dziękuję więc po raz kolejny :) i pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  33. Gorsze dni w naszym życiu były, są i będą. Niestety. Inaczej się nie da. Tak ten świat stworzony został, że aby docenić chwile szczęśliwe przeplecione muszą być złością, smutkiem i łzami nawet. Foch i skwaszona mina na zmianę z uśmiechem. Oby tylko równowaga zachowana była i tych momentów lepszych więcej niż gorszych.

    Kilka dni temu u Paulinki na onelittlehappiness pisałam o codzienności, o docenianiu tego co mamy. Więc jeszcze raz zacytuję siebie:) Jaka powinna być ta nasza codzienność? Taka normalna, najzwyklejsza, nudna nawet. Dopiero jak się psuje coś w tym dniu poukładanym i zwykłym, jak kłopot poważny się pojawia i puka do naszych drzwi, dopiero wtedy doceniamy te zupy wylane, filiżankę potłuczoną czy brudną podłogę. Bo takie problemy problemami nazwać nie można! Za dużo się słyszy i czyta o nieszczęściach ludzkich. Za dużo o dzieciach chorych, o wypadkach i katastrofach. Majątek taki człowiek za zwykłą codzienność by oddał. Wszystko by sprzedał żeby tylko znowu posprzątać okruchy po śniadaniu i zastanawiać się co na obiad ugotować. Nawet za zepsutym samochodem w drodze do pracy albo dziurą w ulubionych spodniach tęskni. Za tym wszystkim co przy tych tragediach to pestka jakaś. Bo nasze życie lubi czasem dać nam pstryczka w nos i pogrozić palcem…

    p.s. zdjęcia cudne i Wy na nich też:)

    3kropka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 3kropko... czytam Twoje słowa i jakbym moją babcię słyszała, która kiedy jeszcze żyła powtarzała mi: "nigdy nie czekaj, aż się popsuje - doceń tą codzienność, którą masz tu i teraz".
      i staram się.
      i doceniam.
      i każdemu życzę, aby znalazł radość w tej codziennej monotonii, bo o tragedię nie trudno..
      KasiaS

      Usuń
    2. To prawda dziewczyny! A słowa babci Kasi S niesamowite! mądre! takie typowe dla ludzi tamtych czasów..Pozdrowienia wam przesyłam wielkie!

      Usuń
  34. Czuję się tak jak by ten post był specjalnie dla mnie :( Właśnie do nas przyszły te ciężkie dni i czekam na słońce!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolina u mnie wychodzi już i Tobie też powrotu do "normy" życzę! i kciuki trzymam!

      Usuń
  35. Chyba moja odpowiedź nie powinna być w tym miejscu :-) ale możesz Iwonka, możesz :-)
    A tak na marginesie, to u nas znowu załamanie pogody, właśnie strasznie leje :-(
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  36. ja też! tylko nie zawsze udaje się ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. always look on the bright side of life :) no powiedzmy prawie zawsze bo czasami trafi się taki jeden dzień czy tydzień, że bez kija nie podchodź, ale jak to w przyrodzie z czasem wszystko mija :)
    nice blog :)
    xoxo
    http://livingwithpepe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No czasem taki dzien nadchodzi. Ale chmury maja to do siebie ze plyna plyna i odkrywaja slonce w koncu :)

      Usuń
  38. A ja dopiero dziś piszę. Choć czytałam tekst Twój kilka razy. Zdjęciami się zachwycam. W taki dostojny nastrój mnie wprowadziły... I ja należę do tych co nie chowają swych smutków. Czasem aż za bardzo pokazuję że mi źle, i na siłę lgnę do ludzi bo wiem że wtedy mi lepiej będzie...
    I wiem jak Ty że słońce zawsze wychodzi, choćby padało tygodniami (jak teraz) to wyjdzie!
    "Nie umiałbyś prawdziwie się cieszyć gdybyś prawdziwie nie umiał być smutny"
    Ściskam! I dobrego czerwca życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iza a ja na twoj blog zagladam regularnie i od poczatku..Choc troche tam narzekan bylo ;) to ja od poczatku czulam wielkie serce u ciebie! I potencjal wielki na bycie szczesliwa! I wciaz to czuje! I wiem ze sobie ze wszystkim poradzisz! Tylko czas ci potrzebny, bo piekne serce juz masz :)

      Usuń
  39. Czesc Iwona :) dawno nie bylo mnie na Twoim blogu i przyszlam Cie poczytac .... pod postem o pewnej dziewczynie ... napisalas , ze znasz kogos kto sie tutaj w USA leczyl za darmo na raka .... moze Ty wiesz o czym ja nie wiem .... u nas jest w CT chlopak - zona , dziecko .... po wypadku na snow mobile i ma bardzo powazny uraz kregoslupa .... nie wiadomo czy bedzie chodzil , ale podobno juz rusza troche reka i szyja z tego co wiem .... ja Go osobiscie nie znam , a jest o tym glosno .... lezy w specjalistycznym pourazowym szpitalu od dawna juz ... potrzebuje specjalnej rehabilitacji ... MEGA drogo kosztuje , zbieraja pieniadze dla Niego , jest nawet impreza charytatywna 12 lipca bodajze..... Organizowana dla wszystkich ludzi dobrej woli .... Moze Ty wiesz wiecej jak tu leczyc sie za darmo ..... Im jest ciezko ....
    https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10200424708593122&set=a.3037540570361.2128071.1018399154&type=1&theater

    Iwona z Colonial ......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwona podaj mi do siebie maila albo napisz do mnie na skarzynia@wp.pl / czekam!

      Usuń
    2. mam dla Ciebie wiecej info o tym wypadku ....
      http://www.helphopelive.org/find-a-patient/profile/index.cfm?patient=929A34D4-B27E-6D69-9C418A186FE72B0C

      email do mnie podalam Ci ..... juz ....

      Usuń
  40. iwonamaz-79@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  41. Czasem trzeba upaść, żeby zaraz wstać, podnieść się i byś silniejszym.
    To prawda po burzy przychodzi to co piekne czyli słonko, i tak tez jest w zyciu po trudnym dniu przychodzą te piekniejsze , szczęsliwsze dni...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda :) i dlatego nigdy nie rzucam nadziei w kąt.

      Usuń
  42. Nie sądziłam, że znajdę osobę o takim samym imieniu i nazwisku, co ja, w dodatku też zarażoną pasją blogowania i fotografii. Tych podobieństw jest jeszcze więcej, w podchodzeniu do problemów i radzeniu sobie ze złymi emocjami również mam tak, jak Ty.
    Różnimy się wyglądem i pewnie jeszcze wieloma innymi aspektami.

    Ale tak czy inaczej pozdrawiam Cię serdecznie :)
    powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. p.s. bardzo piękne zdjęcia Twoje, Ty również bardzo fotogeniczna :)

      Usuń
    2. Iwona nie zdajesz sobie sprawy nawet jaka ja jestem niefotogeniczna ;)) z tysiąca zdjęć może z 10 się nadaje ;) z reguły te gdzie nie widać twarzy hahaha

      Usuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)