Obiad na gazie. Przyjaciółka właśnie wyszła. Wiatr z okien rozwiewa firanki raz na prawo, raz na lewo.
A ja w obłokach. Układam plany, zapisuję, wybiegam w przyszłość.
Podatki uporządkowane, w kopertach brązowych przygotowane do wysłania.
Maila ważnego wysłałam. Na komentarze dwa nowe odpisałam. Sprawdziłam to i owo.
Dom ogarnęłam. O praniu myślę, ale nie, to jutro. Przebiegł przez ulicę kot sąsiada. Bury kot.
Za chwilę firanek przesuwających się od prawej do lewej nawet nie zauważę. Bo za chwilę burza dzieci wpadnie do domu i siać będzie radość, śmiech, złość, gromy, płacz, pytań tysiące czekających na odpowiedź..
Nie da się wtedy pomyśleć o niczym istotnym, nie da się zauważyć miski spadającej z szafki.
Słowo "mamo" przecinać będzie przestrzeń z częstotliwością mocno nadwyrężoną.
W chwili obiadu odetchnę powietrzem z okien, może zajrzę do psa czy ma wodę i jak się uda pozbieram plecaki, sweterki, ołówki i takie tam.
Nic szczególnego dziś się nie wydarzy. Niczego nie zdobędę. Niczego nie przegapię. Nie pomaluję się. I nie przebiorę na ważne przyjęcie.
Posiedzę przed domem albo za. Popatrzę na skaczące dzieci, na płot sąsiada, na rozkwitniętą przepięknie magnolię. Zadzwonię do męża. Odbiorę listy od listonosza, który pogwizdywać będzie pewnie jak zwykle. Zapakuję parę koszulek na zbliżający się wyjazd.
I czego mi więcej w życiu potrzeba?
Wiem. Wody z cytryną!
Uwielbiam wodę z cytryną.
A jutro pomaluję się. Ubiorę ładnie. I pojadę gdzie trzeba. Może nawet zatańczę przy dobrej muzyce.
I to właśnie tworzy mój sens. Życie spokojne, przecinane wyjątkiem. Rock and rollem raz na jakiś czas.
I nigdy, o nic więcej mi nie chodziło.
A to nasza trawa... a raczej dywan mleczny, ciekawe kto to będzie kosił ;) aż szkoda!
i.w.
A ja bujam w obłokach. Układam plany. I ja też ja też!! chociaż podobno najlepszych rzeczy nie da się zaplanować - one przyjdą same :) Iwono oby jak najwięcej tych planów się ziściło. Bujajmy więc dalej w obłokach:) wszystkiego dobrego :)
OdpowiedzUsuńP.s. Zawsze u Ciebie znajduje tyle optymizmu. Dziękuję.
Zapraszam do mnie :)
I ja Tobie życzę też wszystkiego dobrego :) i pozdrawiam serdecznie :)
UsuńI kawa lepiej smakuje z rana...jak ja mogłam tak późno Ciebie odnaleźć???
OdpowiedzUsuńależ miło mi tu teraz :)) dziękuję :)
UsuńIwonka! jak twoje zdjęcia rozkwitły barwami!!!!cudnie! i tak ciepło już u Was? aż ma się ochotę wskoczyć do dziewczynek na trampolinę:)
OdpowiedzUsuńi masz racje, czasami bardzo jest potrzebny ten rock and roll:) koszulka pierwsza klasa:)
dziękuję Alicjo dziękuję :) ja nie mogę skakać na trampolinie bo niestety pierwszy skok skończyć się może... nie wnikając w szczegóły mam chorobę lokomocyjna ;)
UsuńTak do konca nigdy nie wiemy co sie wydarzy . Ja wczorajszy spokojny dzien zakonczylam gaszeniem pozaru i to nie szklanka wody z cytryna (jakes dzieciaki podpalily trawke w lesie po sasiedzku). Maz o malo nie zszedl przez to na zawal. Nigdy nie wiemy. Ale spokoj zamkniety w szklance wody z cytryna tez wysoce sobie cenie.Piekna wiosna juz u Was. My musimy zaczekac jeszcze kilka dni.Sle usciski
OdpowiedzUsuńO matko kochana! dobrze, że zareagowaliście bo nie wiadomo jakby się to skończyć mogło.. aż mi ciarki przeszły! ściskam cię też :)
Usuńwitam! od wody z cytryną zaczynam dzień, podobno ma magiczną moc -działa korzystnie na wątrobę, wygładza cerę, reguluje metabolizm , wszystko to sprawdza się u mnie. :) a po za tym uwielbiam Twój blog, umiesz tak pięknie przenieść myśli na "papier", czekam z utęsknieniem na każdy nowy wpis :) pozdrawiam :P
OdpowiedzUsuńNa prawdę? miło mi bardzo :)) Pozdrawiam Cię też :)
UsuńTak warto cenić te chwile, przy wodzie z cytryną...
OdpowiedzUsuńwarto te chwile zauważyć od czasu do czasu.. gdzieś pomiędzy odciskami od latania za dziećmi a krupnikiem bulgoczącym w garnku :)
UsuńIwonko, czujesz każdy dzień, każdą chwilę. Życie nie przelatuje Ci pomiędzy palcami. To jest wartość. To tak jakby życie przeżywało się dwa razy w jednym czasie. Na maksa, na bogato. I właśnie w tym w dziecięcym chaosie, mleczyku na trawie, w tej powiewającej firance jest ten środek, to wnętrze, ta ważność każdej chwili. Uwielbiam. ♥
OdpowiedzUsuńdominika
dziękuję :) miło mi niezmiernie :)
UsuńIwonko, ja znów jedyne co mogę napisać to dziękuje :) Sciskam Cie mocno!
OdpowiedzUsuńPs. Wygladacie przepięknie!
to ja dziękuję :):)
UsuńAleż piękne mlecze, u nas tez zawsze jest dywan, ale w tym roku opóźniony :-)
OdpowiedzUsuńWoda z cytryną a mnie się zapachu kopru zachciało ...
Myślę, że to nawet jest fajne, że są dni zwykłe, czasem wręcz zapyziałe a za chwile mobilizacja, szpilki czerwona sukienka i rock and roll!
Ja przygotowuję się do wesela brata i liftinguje co się da :-) wczoraj fryzjer, dzis solarium itd. za 2 tyg. muszę być prawie jak 20 lat temu :-) Prawie czyni wielką różnicę :-) ha, ha, ha
Uściski !
Iwona zdjęcia!! chcę zdjęć ciebie z wesela brata (tego sprzed 20 lat hahaha) powodzenia w liftingacji i pięknej wiosny! :)
UsuńZ mleczy można zrobić pyszne wino albo jeszcze lepiej miód z mlecza :) Przepis na pewno znajdziesz w necie, ale tak naprawdę to chciałam napisać, że oddałaś w tym poście sens szczęśliwego życia :))) Spokój, błogość i bezpieczeństwo rodzinnego ogniska, ale od czasu trochę ostrej jazdy, co by było potem co wspominać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
a wiesz, że taki miód robiła zawsze sąsiadka mojej babci a ja kompletnie o nim zapomniałam!! i jeszcze moja koleżanka ze studiów.. no znakomity pomysł!!
UsuńPozdrawiam :)
U nas magnolia jeszcze nie kwitnie, mlecze tez nie rosna i chmury zaslonily niebo a ja parasola ze soba nie mam...
OdpowiedzUsuńmagnolia zakwitnie za chwilę, mlecze wylegną że będzie od nich głowa boleć a deszcz... a deszcz niech sobie pada! przecież te mlecze i magnolia bez niego nie dadzą rady ;)
UsuńJak się jest mamą trudno sobie zaplanować spokojne dni..ja miałam mieć spokojny tydzień, a tu Tosia chora, dziś w nocy Kubuś wymiotował więc dziś mam dwójkę w domu no i spokoju raczej mało...Ale czasami rzeczywiście uwielbiam dni upływające powoli, bez żadnych niespodziewanych wydarzeń, bez biegu, pędu..A twoja ferajna jak wróci do domu na pewno huczy dom cały:-) A gdzie jedziecie już jakieś wakacje? A wodę z cytryną uwielbiam do tego jeszcze liść mięty:-)usciski!!!
OdpowiedzUsuńAsia dziękuję! liść mięty to jest to! co prawda swojej jeszcze nie mam bo za wcześnie na nią ale można kupić świeżą :) uwielbiam zapach świeżej mięty :) Na wakacje jedziemy w cieplejsze miejsce (choć u nas już ciepło bardzo) ale nie to.. bo najfajniejsze jest to, że jedziemy tam razem z Julitą i jej rodziną :) nie mogę się doczekać! pozdrawiam Asiu :)
UsuńAle macie fajnie:-) Udanych, niezapomnianych wakacji!!! Potem czekam na zdjęcia, mam nadzieję że uchylisz rąbka tajemnicy jak było. A to że razem z Julitą to już w ogóle rewelacja, ale będzie dużo dzieci:-))) Pozdrawiam ciepło!
Usuńumiejętność chwytania każdej chwili...celebrowania zwykłych momentów...dostrzegania tego co zazwyczaj umyka bo jest tak powszechne...życie świadome na każdym kroku..to to co daje człowiekowi szczęście,spełnienie,sens istnienia!!!!!!!!!!!!!z wielkim bogactwem bez tej umiejętności szybko się wypalamy!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńpodpisuję się pod każdym słowem :)
UsuńJak wiosennie u was, tyle kwiatów i te mlecze, uwielbiam, bo wspomnienia dzieciństwa przywołują.
OdpowiedzUsuńIwonko, taka łagodność płynie z tego posta, spokój i nawet nie słyszę w tle tych wbiegających dzieci. To chyba ta magnolia mnie zahipnotyzowała.
Ślę uściski :)
haha magnolia póki co to hipnotyzuje pszczoły raczej tylko ;)
Usuńno to ja boso po tym dywanie bym śmigała:) a co do rock'n'roll'a to jest to co rozbrzmiewa w nas kiedy mamy marzenia, czerpiemy radość z naszego życia bo o ono jest w naszych rękach, myślę że w każdej z nas siedzi mała dziewczynka:)i psoty jej w głowie:)))))
OdpowiedzUsuńhahaah no w sumie tak! :)
UsuńWitaj.
OdpowiedzUsuńAle już pieknie zielono u Was-U Ciebie.
Obejrzałam-(śmy)zdjecia z gali blogów-uroczo wyglądałaś-i to nic że ...perspirant...-i Pani Ania M tudzież....nie zostały-ważne jest to,że robisz coś(prowadzenie blogu) co być może pomaga innym-w tych szcześliwych i mniej szcześliwych chwilach w życiu-życzę pysznej wody z cytrynką-ponoć cytryna zamrożona(w całości)a potem starta na tarełku-ma dużo witamin.Pozdrowienia ciepłe
ooo dziękuję za przepis na zdrowie :) i za miłe słowa też dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)
Usuńpotknęłam się wczoraj o krokusy - te, co wsadziłam w ziemię - te w donicy nie dały rady tej zimie i mrozom - nie zabezpieczyłam dokładnie i wystarczająco - to nic. Dalie zdobyłam i będę wysadzać - tylko gdzie posiałam (czyt. zagubiłam) ziarna maku niebieskiego?
OdpowiedzUsuńJak ja tęsknię za ukwieconym dywanem dookoła, a tu tylko te krokusy :) :) :)
Daj wody z cytryną, bo mi zaschło w gardle od spokoju i symetrii tej codzienności Twojej :) :) :)
A ja dziś kupiłam ( i Julita też) mydełka w moim ulubionym sklepie zapachowym (czyt. tym od świec) o zapachu dalii!! przecudowne są :) a maku niebieskiego to ja nie widziałam nigdy na oczy chyba.. albo nie wiem że widziałam.. zdjęcie poproszę! jak już odnajdziesz nasionka i posiejesz ale nie zakamarkach domu tylko w ziemi ;)
UsuńNa wodę z cytryną zapraszam :) z przyjemnością nie powiem jaką ;)
Ależ piękna wiosna na tych zdjęciach! I w słowach...:) U nas z pewnym opóźnieniem ale za to dosłownie wybucha z dnia na dzień ze zdwojoną, tak długo przyduszaną sila:))) i bardzo, bardzo się z Twoimi słowami zgadzam! Rutyna dnia codziennego naszego życia rodzinnego i piękna jest i cenna jest (ilekroć pomyślę, że mam jej dość to zaraz w popłochu cofam myśl i proszę Boga,żeby jej nie usłyszał)i tak naprawdę spokojny dzień błogosławiony jest, ale...to właśnie rock&roll (właśnie tak, szeroko pojęty, jak w Twoim poście) do zachowania równowagi niezbędny jest:)
OdpowiedzUsuńDominika
bo we wszystkim równowaga jest pożądana :) Pozdrawiam Cię Dominika :)
UsuńA mi się wydawało że ja zbyt często słyszę słowo "mamo"Przy trójce to faktycznie to słowo może być nadwyrężone ;-).Piękne wiosenne fotki.Ja w Polsce jak na razie takich widoków nie mam.Zaś po powrocie za miesiąc do Grecji już wskoczę w lato.
OdpowiedzUsuńZa miesiąc to może i w Polsce lato będzie już ;) Wiesz mój mąż od dwóch tygodni chodzi za mną i chodzi i namawia na wakacje w Grecji ;) za rok. Znalazł jakieś piękne miejsce nawet.. ale jak tam drogo jest! Albo może on takie miejsce wyszukał ;)
Usuńza rok udam się po poradę do Ciebie ;))
UsuńPiekne. I to jest to o co w zyciu chodzi. Spelnienie, milosc i ... ta woda z cytryna! :)
OdpowiedzUsuńdokładnie tak :) choć ta woda z cytryną to tylko symbol taki, rzeczy zwykłych i codziennych.
UsuńTak wlasnie to odczytalam :)
Usuń"Udane życie (...) zależy od dnia codziennego. Nie odrzucaj tego jedynie dlatego, że marzysz o rzeczach nadzwyczajnych, wyjątkowych i spektakularnych. Dbaj o siebie, tak jak to możliwe w Twoim życiu, a samo życie Ci to wynagrodzi"(Ewa Woydyłło Osiatyńska)Coś w tym jest...zrozumiałam to niedawno, ale tak jest o wiele przyjemniej:)Skoro ta woda z cytryną ma magiczną moc to chyba spróbuję:)
OdpowiedzUsuńczy magiczną to nie wiem ale podobno oczyszcza organizm, ktoś dziś mnie poinformował w komentarzu :) Fajne w życiu są takie momenty gdy zaczynasz coś rozumieć inaczej niż dotychczas, no nie? i to uczucie takie.. że teraz przyjemniej, fajniej.. i dzięki sobie :)
UsuńMała-i Wielka,Zwyczajna- i Niezwykła,Skromna-bardzo bogata we wnętrzu..::)) cała Ty.No własnie nic zwykłego się niee wydarzy pomyje reszte okien,obiad ugotuje posiedzie na ogrodzie i trochę ogarnę ten przytłamszony ogród po zimie:) Jutro moze sie pomaluje o potrzącham tylkiem na silowni i na zumbie:::)() tanczac wesolo tak na godzinke dla relaksu odskoczni...Niby nic a calosc tworzy to nasze ukochane życie:)
OdpowiedzUsuńWoda z cytryna kropeczka nad i w ciągu dnia u Ciebie .U mnie herbata z pomaranczą taka zimna z dzbanka na stole w kuchni...Pozdrowki.
Chcialabym Cie spotkać kiedyś:) "face to face":)
UsuńNic straconego, w sierpniu będę w Polsce i planuję zorganizować coś w Warszawie :) jakieś spotkanie :) bo ja czytam te komentarze wasze, czytam.. i aż mnie ściska, na myśl że mogłabym część z was poznać :) I bardzo ci dziękuję za jak zwykle przemiłe słowa :)
UsuńI taki dzień, gdzie nic się szczególnego nie wydarzy też jest potrzebny...bo niby nic szczególnego, a jednak coś...bo trampolina, bo magnolie, bo ciepły wiatr...i ta woda z cytryną :) ja czasem imbir lub miętę, lub wszystko razem dodaję;) i rock and roll też musi być, i czasem nie tylko "little" :)
OdpowiedzUsuńściskam ciepło :)
ooo imbir!!! tak tak! świetny pomysł :) ileż ja dziś pomysłów dostałam! na miód z mleczy, na dodanie mięty, na imbir teraz.. dziękuję! :) i ściskam też :)
UsuńBoskie te zdjęcia w koszulce !!!!!! Wszystkie trzy!!! Piękna historię tworzą!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJa tak szybciutko bo dziewczynki do szkoły wyprawiam właśnie;) Ale chciałam to powiedzieć;)
a wiesz, że te zdjęcia Marcin robił na którymś z ustawień w aparacie.. one nie mają koloru nadanego.. takie są :) mi się też bardzo podobają :)
UsuńEch Iwonko piękne to życie Twoje i to codzienne spokojne, niespokojne czasem też ... i te wstawki rock and rolla - potrzebne bardzo ...
OdpowiedzUsuńAleż wspaniała wiosna u Was kwieciem sypnęła ... u nas powolutku się budzi tego roku, ale przyjdzie i też pięknie będzie :)
Buziaki :**
kwiecień kwieciem spłynął ;) Buziaki przesyłam też Olga :)
UsuńJak Ty to spokojnie napisałaś wszystko... taki błogi spokój czuć. A tyle rzeczy ujęłaś i ja sobie pomyślałam: "jak ona to ogarnia?".
OdpowiedzUsuńCzego więcej potrzeba w życiu?? Właśnie! Dobrze że to napisałaś, optymistycznie się zrobiło.
Iza jak mi zawsze miło jak widzę Twój komentarz :) Uwielbiam widzieć Cię tu :) i uwielbiam być u Ciebie też :)
UsuńAch! I zdjęcia cudne!! Magnolia, dziewczynki! No i Ty! Ściskam!
OdpowiedzUsuńhahaha dziękuję dziękuję i dziękuję ;)
UsuńHaha, a ja bym raczej powiedziala wychodzac z mezem: "w koncu na jakis koncert muzyki powaznej od tego ciaglego rock n rolla" (i wcale mi nie chodzi doslownie, bo kazdy lubi co chce). Trawnika Ci nie zazdroszcze !!! (slyszalam od kolezanki, ze w USA nie rosna w ogole mlecze?!?!) Uwielbiam mlecze, ale na lace za plotem, znaczy sie wole zdecydowanie dmuchawce, tez za plotem :) W ogole uwielbiam laki. Ide, bo maly przyszedl po swoje piec minut :)
OdpowiedzUsuńSciskam Edyta
hahaha mały przyszedł po swoje 5 minut ;)) Edyta, może i w jakimś stanie w USA nie ma mleczy (choć ciężko mi uwierzyć w to) ale u nas jest zatrzęsienie! Co roku! :)
UsuńUwielbiam czytac Twoje posty.. ilez w nich optymizmu :-) Usmiecham sie "do monitoru" i jakos tak cieplo sie robi na serduchu :-D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńps.i ja lubie wode z cytryna.. albo z cytrynka i mieta :-D mniam... :-)
Dziękuję Agata :) planuję zgodnie z licznymi sugestiami dodać mięty do wody z cytryną :) Pozdrawiam Cię wiosennie :)
UsuńIwonka tak przywyklam do twego blogu ze z coraz większą niecierpliwością czekam na kolejny wpis. Wiesz jak być szczęśliwym. Każdy dzień powinniśmy celebrowac jakbym był ostatnim. I ty to robisz . Życzę Ci dużo szczęścia i miłości.
OdpowiedzUsuńA
Aniu bardzo Ci dziękuję i bardzo mocno życzę Ci tego samego :) a ja ciągle pytanie sobie zadaję, czy ja nie piszę za często.. potem jak piszę rzadziej to czy nie za rzadko? i tak ciągle się czegoś czepiam ;) i myślę, że może zakrzykuję czytelnika tym co chwila publikowaniem ... ale kocham to robić no! :)
UsuńJak ja już czekam na sesje Młodego w mleczach i mniszkowy miodek ....
OdpowiedzUsuńU nas dopiero śnieg znikł....
to trzymam kciuki za szybkie mlecze :) miodek i u mnie może będzie :)
UsuńI o nic więcej nie chodzi,wnuczęta zaraz przyjdą
OdpowiedzUsuńI czego nam w życiu więcej potrzeba prócz tej wody z cytryną? Chyba tylko tyle żeby mieć z kim i gdzie ją pić codziennie. I żeby tej wody nigdy nie zabrakło a cytryna nie była zbyt kwaśna...
OdpowiedzUsuń3kropka...
przepięknie to ujęłaś/łeś :)
Usuńi magnolie masz piękne i to cudo z pierwszej fotki, a mleczy nie wyrywaj, z kwiatów zrób koniecznie "miodek z mniszka" (u mnie gdzieś masz przepis), dzieci go uwielbiają do jesiennej herbaty, zawiera mnóstwo witamin , leczy i masz go za darmo ;)
OdpowiedzUsuńno już doszły do mnie głosy o miodku z mniszka :):) skorzystam coś czuję :) dziękuję :)
Usuńten spokój jest potrzebny, by zauważyć psa po drugiej stronie ulicy, cudne kwiaty magnolii, by zebrać myśli i upić trochę tego szczęścia:) a dla równowagi gonitwa i śmiech dzieci, jak cytrynowa świeżość, która wyostrza nam apetyt na życie:)
OdpowiedzUsuńkażdy, nawet zwykły dzień, może dać nam wszystko to, co zdołamy od niego przyjąć:)
pozdrawiam ciepło:)
Ty wiesz, że zgadzam się zupełnie z tym co napisałaś, prawda? zgadzam się w całości :) i pozdrawiam :)
UsuńUwielbiam takie momenty kiedy jestem sama ze swoimi myślami, kiedy mogę zauważyć każdą najmniejszą rzecz, kiedy słyszę te najcichsze dźwięki, kiedy mogę pić tą moją "odświętną" kawę, kiedy mogę czytać tak cudowne teksty jak na Twoim blogu... i uwielbiam wracać do rzeczywistości i jeszcze studenckiego życia, kiedyś do rodzinnego.. Jak zwykle Twój wpis chwyta za serce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia
Dziękuję. Taki ten wpis bez myśli głębszej, w parę minut napisany.. ale dziękuję :) i pozdrawiam :)
UsuńJa też lubię takie momenty ciszy w ciągu dnia, i fruwajacych na wietrze firanek. To wtedy tak naprawdę człowiek uświadamia sobie, co jest ważne. I zadne zmeczenie potem już mu nie straszne:-)
OdpowiedzUsuńfiranka frunie unosząc zmęczenie w niepamięć ;) Pozdrawiam :)
Usuńja też dzielnie i spokojnie: słucham kochanie... i spokojnie słucham i odpowiadam myśląc o tym, że niedługo wieczór ;) no a dzieci pytają ciągle, o wszystko i ja chcę pokazać im że mogą a wręcz powinny.. może kiedyś w przyszłości nie będą szukać odpowiedzi w internecie, tylko jak zwykle przyjdą do mamy, która wiadomo, że spokojnie wysłucha :):) choć bywa że warknę: daj mi spokój z tym mamo już! bywa bywa ;) bo jestem tylko człowiekiem...
OdpowiedzUsuń:) Piekna normalnosc ze szczyptą rock & roll'a!
OdpowiedzUsuńMój P smieje sie ze ciagle cytryny jem. bo jem. bo uwielbiam. do wody zwłAszcza!
może witaminy C Ci brakuje :) też kocham cytrynę . z cukrem np :)
Usuńyeah! Wiedziałam, że kiedyś coś o rock'n'rollu napiszesz. No ok, wspomnisz. Teraz wierzę na słowo, że Ci się u nas podobało, choć przez chwilę : )
OdpowiedzUsuńIwonko zajrzałam do Ciebie i zostaję na dłużej, jesteś optymistyczną i wyluzowaną kobietą a takie "typy" lubię, musisz być szczęśliwym człowiekiem:-)podoba mi się również Twoje ujęcie świata przez obiektyw.
OdpowiedzUsuńchiałabym serdecznie zaprosić Cię na zakupy do mojego nowo otwartego sklepu redecor.pl wszystkie topowe skandynawskie marki pod jednym wirtualnym dachem Zapraszam również, do wizyty na moim blogu i moim pinteset gdzie mnóstwo pomysłów na wykorzystanie i aranżację moich artykułów. zapraszam serdecznie Gosia z homefocuss.blogspot.comc
Gosiu bardzo serdecznie dziękuję za zaproszenie, ale klient ze mnie marny będzie bo mieszkam w USA a wysyłki są nieziemsko drogie z PL do nas. Zajrzałam na blog i do sklepu oczywiście. Piękne rzeczy! Gratuluję i życzę powodzenia :)
UsuńNo i dziękuję za miłe słowa w moją stronę :)
:)) Super. Lubić swoją normalność to chyba duża część przepisu na szczęście w życiu. Czasem się szarpiemy, chcemy więcej albo inaczej, nie doceniając tego co mamy. A czas kiedy jestem sama w domu wprost uwielbiam, wtedy mogę naładować akumulatory, uświadomić sobie jakie te moje dziewczyny fajne, jaki fajny związek mam, i w ogóle że wszystko jakoś dobrze się układa. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńW ogóle lubić to co swoje jest przepisem na szczęście :) siebie, dzieci swoje, rodziców, mieszkanie, dom, trawnik przed blokiem, swój nos ;) Pozdrawiam też :)
UsuńCały czas spokojnie i przewidywalnie byłoby nudno, cały czas na rollercoasterze - niezdrowo, wiec odrobina rock'n'rolla jest jak wisienka na torcie albo... cytryna w wodzie;-) dodaje smaku....
OdpowiedzUsuńps. koszulka rewelacyjna:-)
dziękuję Edytko :)
UsuńNie kosić!!! Nie ! Wianki pleść z mleczy :-) kocham Twoje zdjęcia Skarżyniu ;-)))
OdpowiedzUsuńja też nieskromnie kocham ;)))) Uściski Anonimowa Gosiu :):) bo domyślam się że to Ty.
UsuńOj macie psa ? Czemu go nigdy nie było? Albo ja już mam taką sklerozę... Jak ma na imię ?:D
OdpowiedzUsuńJak czytałam o wodzie z cytryną przypomniała mi się koleżanka mojej mamy, która robiła wodę z cytryną i koperkiem i patrzę niżej a tam właśnie koperek :) I tak mi się zachciało takiej właśnie wody ;) I wspomnienia wróciły... ;)
ten koperek to tak tylko mi przypasował bo ładnie podkreśla żółć cytryny swoją zielonością ;) Pies już gdzieś na blogu mignął kiedyś ;) a na imię ma Buddy :) na zdjęciach tych z górskiego domu gdzieś jest ale może nie zauważyłaś albo pomyliłaś z lwem bo wygląda jak młody lew ;)) Uściski Karolina :)
UsuńOj Kochana to spróbuj wody z cytryną i koperkiem ;) Tylko tego koperku to tak gałązka wystarczy na dzbanek :)
UsuńPiękne zdjęcia! pozdr magda
OdpowiedzUsuńDziękuję i też pozdrawiam :)
Usuń