Dlaczego bez namysłu odpowiedziałam. Dlaczego nie potrzebowałam nawet 30 sekund.
Dlaczego serce zabiło mi szybciej i odpowiedziałam na maila od razu.
Ale może od początku.
Dostałam zaproszenie do wzięcia udziału w szlachetnej akcji, zorganizowanej by pomóc Interwencyjnemu Ośrodkowi Preadopcyjnemu w Otwocku.
Nigdy o tym nie pisałam. Nie chciałam. Nie miałam potrzeby. Nie miałam powodu.
Ale mówię to teraz głośno - Pomagam.
Tak. Wypowiedziałam to słowo. Pomagam.
Zawsze uważałam, że jak mówi się o tym, że się komuś pomaga, to tak jakby chciało się czegoś w zamian.
Pochwały może. Uznania może. Pokiwania głową z aprobatą. Podziwu.
Więc nie mówiłam. Wstydziłam się. Bo może ktoś tam pomyśli, że pomagam by właśnie dostać coś w zamian. Choćby, to tak pożądane przez każdego, uznanie.
A jak czasem mi się coś wymsknęło, to potem biłam się w pierś i żałowałam. Pytając siebie - nie mogłaś trzymać języka za zębami?? wygląda to tak jakbyś się chwaliła! Pomyśl czasem Iwona!
Obwiniałam się.
Ale dziś stwierdziłam raptem, że można wstydzić się wielu rzeczy, ale nie tego, że się komuś pomaga!!
No nie tego!
Tak, ze mną to tak jest, że doznaję olśnienia w nieoczekiwanej chwili i aż się trzęsę z podekscytowania, że w końcu do tego doszłam! W końcu potknęłam się o jakiś kamień otwierający oczy.
I dziś jestem dumna, że pomagam.
Jestem dumna, że mam w sobie wystarczająco dużo empatii.
Jestem dumna, że zaproszono mnie do tej akcji.
Jestem dumna, że w tej chwili o tym pisze. Że zdjęłam z siebie ciężar skrępowania.
Od zawsze widziałam, że świat jest bardziej skomplikowany niż na to wygląda.
Udowodnił mi to mój tata. Moja mama.
Tata pomaga od zawsze. Mama jest tak uczciwa, że aż czasem uwierzyć nie można.
Dostałam przykład w domu. Choć mama nigdy nie mówiła: bądź uczciwa. Nie pamiętam by mówiła kiedykolwiek. Pamiętam natomiast, że uczciwa była. Że nie raz wyśmiał ją ten co jest sprytny i ma więcej a ona z tą swoją uczciwością to daleko nie zajdzie.
I może nie doszła do majątku pokaźnego, do samochodu z klimatyzacją… ale doszła do uznania w oczach dziecka. I założę się, że jej to zupełnie wystarcza.
A to dziecko teraz idzie w świat ze swoimi dziećmi i stara się patrzeć nie tylko na wprost.
A uczucie pomagania jest czymś niewyobrażalnie budującym.
I dziś dostałam kolejną szansę. I przekazuję ją dalej. Dziś można pomóc, kupując bransoletkę, zaprojektowaną przez Magdalenę Różczkę, z której całkowity dochód zostanie przekazany na rzecz Interwencyjnego Ośrodka Preadopcyjnego w Otwocku.
Nie każdego jest stać na wydatek.
Ale pomaganie to nie tylko pieniądze!
Pomóc można udostępniając tę akcję. Rozpowszechniając ją wśród znajomych. Wysyłając sms-a do znajomego. Pisząc krótką notatkę na facebooku. Wspominając w rozmowie z sąsiadką. Telefonując do mamy.
Wszystkie te podjęte wysiłki stanowią pomoc. Nawet jak nikt bransoletki nie kupi… to wy podjęliście wysiłek by kupił. A to niezmiernie dużo. Bo nie kupi dziesięć osób a jedenasta kupi…
A jak ktoś wam kiedyś powie, że pomagając tak naprawdę łechcecie swoją próżność, zaspokajacie swoje poczucie wartości, możecie odpowiedzieć, że skoro przy okazji ktoś gdzieś otrzyma pomoc - to TAK! - i co w tym złego?
Ważne, moim zdaniem jest to, że gdzieś tam daleko czy blisko jakieś dziecko odczuje nasze lepsze poczucie wartości w kromce chleba być może…
I to dlatego.
Dlatego bez namysłu odpowiedziałam.
Dlatego nie potrzebowałam nawet 30 sekund.
Dlatego serce zabiło mi szybciej. I odpisałam na maila od razu. Że pomogę.
Akcja trwa 14 dni, poczynając od 1 października.
Wszystkich serdecznie zachęcam.
Bransoletki są naprawdę śliczne! Zarówno dla kobiet jak i mężczyzn.
i.w.
Brak mi slow... Jestem zachwycona! I poruszona! Akcja, te zdjecia, bransoletki i Twoje dobre serce. Czlowiek, ktory nosi w sobie dobro, doceni dobro w drugim czlowieku, a nie skrytykuje i nie doszuka sie w tym dobru checi chwalenia sie czy uznania. Jestes wielka, Ty mala Iwonko ze swoim metr piecdziesiat ilestam :) Pieknie, ech... Bransoletke postanawiam miec! O! A jutro puszcze info wsrod kolezanek w pracy :)
OdpowiedzUsuńMonika, baaaardzo dziękuję :))
UsuńTak się dziwnie przyjęło,że do dobrego nie wypada się przyznawać ale czas najwyższy to zmienić i Ty nam to udowadniasz!ale cóż przyszło to do nas z Ameryki :)
OdpowiedzUsuńbuźka
hahaha :)) uściski :)
UsuńAle "wyszło " z Polski! Stara, dobra szkoła!!!Wiesława.
UsuńWidziałam p.Magdę u Kuby Wojewódzkiego jak opowiadała o aukcji i też właśnie zbieram się aby poszukac jakiejś informacji, gdzie można kupic bransoletki:)U.
OdpowiedzUsuń*akcji - oczywiście:)
Usuńcieszę się w takim razie że trafiłaś do mnie i nie musisz nigdzie szukać :))
UsuńTak, Pani Magda jest dla mnie wiarygodna w tym co robi, a ośrodkowi pomaga już od dawna! Kurcze Iwonka, myślałam, że takie odruchy zanikają w człowieku, jak się dorosłym staje, ma samochód, dzieci i wakacje zorganizowane. A jednak nie, są ludzie wciąż, na szczęście, co sercem myślą szybciej niż rozumem... Ty jesteś na szczęście i cieszę się bardzo, że o tym napisałaś, że kiedyś do Ciebie trafiłam, że Ty czasami do mnie wpadasz i choć życie każda ma inne, to z poziomu serca patrzymy w tym samym kierunku! Ściskam i zerkam na akcję!!!
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję. Za ten komentarz.... i ściskam mocno :)
Usuń"Życie jest darem, na który zasługujemy dając je innym" - Tagore
OdpowiedzUsuńNic dodać - nic ująć
A za dobre serce dostaje się to, czego kupić nie można - Szacunek, Uznanie, Przyjaźń i Miłość.
Agusia
Życie jest darem najcenniejszym. A pomaganie innym czyni je jeszcze cenniejszym moim zdaniem. Ktoś otrzymuje pomoc, my otrzymujemy uciechę duszy. To czucie tak przemiłe... warto jak nie wiem co :)
UsuńA moim osobistym marzeniem jest, aby te dzieciaki trafialy do normalnych rodzin, bez udziwnien i biurokratury, bez szukania dziury w calym. A na dobry poczatek niech maja ladne mieszkanko :) Niech ma im kto pampersy zmieniac i przytulac, niech ma sie kto do nich smiac. A cena wcale nie taka straszna, jak to napisalas to od razu pomyslalam, ze trzeba bedzie poslac dalej bez mozliwosci zasilenia, a tu taka niespodzianka, ze da sie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Edyta
A tak na marginesie, jak dostalam wciry od taty jak przynioslam klocki z przedszkola tak od tego czasu nawet nie pomyslalam, ze nie nalezy byc uczciwym, to sie bardziej oplaca, bo czym jest drogi samochod w porownaniu z pierogami babci, ktore mozna latwo miec. A w zeszlym roku widzialam, jak mama kazala dziewczynce oddac koraliki, ktore wziela z przedszkola, chodzilo jej o sam fakt, ze ta mala je odda i przeprosi, bo tak sie nie robi. Po prostu to podnosi na duchu, ze takie wychowanie jest wazne, a nie olac, bo przeciez nic sie nie stalo. Ja samego fakty kradziezy i wcir nie pamietam, mama mi ciagle przypomina ;) Tak, ze Twoja mama w zyciu wiecej osiagnela niz niektorzy, ma fajna corke, a to jest najwazniejsze :)
UsuńA co do pomagania to warto i nic nie mowic, i glosic. Po prostu warto pomagac, a niekiedy jak sie chce pomoc to trzeba glosic :)
hahaha wciry powiadasz :)) Mam nadzieję, że moim dzieciom wystarczy samo życie ;) Uściski Edyta!
UsuńKto może - kupujcie bransolketki! Kto może - zgłaszajcie się na wolontariuszy, tam brak rąk do noszenia i przytulania....wiem, bo jestem tam wolontariuszem...
OdpowiedzUsuńNaprawdę Dorota?? Nawet nie wiesz jak ja bym chciała.. Z mężem rozmawialiśmy przed chwilą, że jakbym mieszkała w okolicy to jutro już bym tam była!! ale jestem jakieś 8 tysięcy kilometrów za daleko.. Uściski Dorota!
UsuńDziekuje...
OdpowiedzUsuńZamówiłam bransoletkę nie mogę się doczekać jej przyjścia :-) Przynajmniej w taki sposób można pomóc... Podałam dalej znajomym mam nadzieję że również się przyłączą. Gdzie można się zgłosić do pomocy jako wolontariusz?
OdpowiedzUsuńMaju bardzo dziękuję :) Informacje o wolontariacie znajdziesz na stronie Ośrodka, podaję link http://www.adopcja.org.pl/nasze_programy.php . Na samym dole po prawej stronie masz odnośnik: jak zostać wolontariuszem fundacji
UsuńŻeby zostać wolontariuszem trzeba mieć aktualne badania sanepidu na nosicielstwo (koszt ok.100zł - ważne całe życie!), zaświadczenie o niekaralności (załatwia się od ręki!), zaświadczenie od lekarza medycyny pracy o zdolności do podjęcia wolontariatu (to ważne, żeby dzieciaczkom nie zanieść jakiegoś wirusa!) i z tymi papierkami należy zgłosić się do Ośrodka i podpisać umowę o wolontariat. To naprawdę nie jest skomplikowane!!! a potem, to już kiedy czas pozwoli i chęci można już pędzić do dzieci! :-)
Usuńech Ty Skarzyniu jedna, Ty dobry dzieciaku :) pewnie,ze warto pomagac i zachecac innych, co wlasnie czynisz i chwala Ci za to...bo jaki bedzie ten swiat , kiedy juz zupelnie zamkniemy sie na innych i w swoich czterech scianach kalkulowac bedziemy i rozmyslac , czy warto, czy to cos da, czy dotrze do tych, ktorzy na prawde potrzebuja?...Pierwsza zasada prawa naturalnego-CZYŃ DOBRZE :))) amen . lece zajrzec na te stronę i wspomoc ;) Pozdrawiam. Goska
OdpowiedzUsuńGosia buziaki i uściski :)) i tyle :)
UsuńDlatego tak lubię ten blog i Ciebie, Iwonko, za to, że taka właśnie jesteś!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zdecydowałaś się uczestniczyć w propagowaniu tej akcji. Ja sama postaram się pomóc tyle na ile mogę!
Pozdrawiam
Marysia
:) uściski przesyłam :)
UsuńZ Ence Pence na Fb jestem już kilka miesięcy i zachwyciłam się od razu! I chociaż podobają mi się również te bransoletki nie objęte fundacją, to postanowiłam, że jednym z prezentów pod choinką dla mojego męża i córki będą właśnie te niebieskie i czarna. I tylko czekam tej mojej wypłaty "świątecznej", którą wydam właśnie tam :) Nie stać mnie ot tak na taki prezent (chociaż koszt niewielki) ale od czego są święta! ;)
OdpowiedzUsuńTak a'propos Magdaleny Różyczki - dla mnie wzór do naśladowania! Ostatnio gdzieś się wypowiadała, że wie, że ma swoje pięć minut głośniejszej sławy i chce je właśnie wykorzystać w ten sposób, na pomaganie a nie promocje samej siebie. Szlachetne prawda?
Gosia
Mi się tam podoba taka jedna beżowa z koralikami.. boże jaka śliczna jest! i kiedyś sobie ją kupię! :) ale narazie kupiłam niebieskie i czarną :) I ja też bardzo bardzo lubię Różczkę i mam dobre przeczucia co do niej.
Usuńi uściski zapomniałam dodać :) i pozdrowienia :)
UsuńCzęsto w podobny sposób pomagam i rzadko a raczej prawie wcale o tym nie mówię, bo mam tak jak TY... Dokładnie opisałaś moje odczucia Iwono. Dziwne - to wspaniale pomagać a tak trudno się do tego przyznać, bo może ktoś uzna, że przyznaję się do tego z egoistycznych pobudek...
OdpowiedzUsuńI ta Twoja Mama - wypisz, wymaluj jak moja. Tylko moja niedawno już odeszła, ale co w nas (mnie i rodzeństwie) po niej zostało to nasze. Tych rzeczy się nie kupuje.
Pozdrawiam!
i ja pozdrawiam Cię gorąco! :)
UsuńPiękne.... a bransoletka już zamówiona.
OdpowiedzUsuńWstałam rano i wiem, że mi się całą noc śniła - bo w moich kolorach, bo nosić ją na nadgarstku z dumą mogę, bo w domu i dokoła mnie tyle rzeczy "zdobytych" przy okazji pomagania. Tyle? No tak myślę sobie, a przecież niebieska bransoletka wprost stworzona dla mnie!!! No dla mnie, bo przecież dzielę się światem z innymi ludźmi - to niebieski zabrałabym cały dla siebie i niebo i niebieski i chmury i błękit. Zamówione, zapłacone, teraz CZEKAM ♥
OdpowiedzUsuńMarus jak ja się cieszę bardzo :))
UsuńDoszła - cały dzień już ją NOSZĘ :)
Usuń♥ Ucałuj Nadie proszę i powiedz jej, że dziekuję, że mi wyśniła!
już ją masz????? tak szybko???? cieszę się :):)
Usuń:) A jakoś ostatnio nawet myślałam o tych bransoletkach bo widziałam w tv Panią Magdę.
OdpowiedzUsuńFajnie Iwonko że tak się zaangażowałaś.
Fajnie jest pomagać:)
:) ogromnie fajnie :)
UsuńJuż widziałam dziś na westwing i stwierdziłam że muszę kupić, ale ostatecznie zamówiłam na ence pence, gdzie listem do mnie przyleci taka :-) Super że o tym piszesz kochana, bo może dzięki Tobie więcej osób kupi, pomoże, wesprze...Buziaki!
OdpowiedzUsuńbuziaki też Asia :)
UsuńPiszesz, że akcja trwa 14 dni. Czyli jeśli tą bransoletkę kupiłam około miesiąc temu, to pieniądze nie były w całości przeznaczone na pomoc dla Ośrodka preadopcyjnego w Otwocku?
OdpowiedzUsuńPieniądze dla Ośrodka przekazywane są tylko w ciągu tych 14 dni. od 1 października poczynając.
UsuńCzyli nie wiem na co przekazane zostały moje pieniądze, choć po przeczytaniu jakiegoś artykułu w gazecie z Panią Magdaleną Różczką miałam przekonanie, że kupując bransoletkę pieniądze zostaną przekazane właśnie na Ośrodek. Tak czy siak, mam nadzieję, że komuś pomogły. Dziękuję za odpowiedź.
UsuńMam nadzieję, że jeszcze tu zajrzysz!!!!!! bardzo Cię przepraszam!!!!! Ja nie miałam pojęcia, że wcześniej też były tego typu akcję i pieniądze również były przekazane na Ośrodek w Otwocku! W mailu do mnie napisanym przez kogoś kto zajmował się promocją akcji, napisała ta osoba, że akcja trwa od 1 do 14 października a ja nie sprawdziłam czy wcześniej takie akcje były.. Przepraszam za wprowadzenie Cię w błąd! Daj mi znać czy to przeczytałaś! Bo nieświadomie namieszałam ;/
UsuńPrzeczytałam :). I nie powinnaś przepraszać. Dziękuję jeszcze raz za odpowiedź.
UsuńNo to zamawiamy:) Dzieki ze o tym napisalas:)
OdpowiedzUsuńMonika
no to ja się cieszę :))
UsuńTakich akcji jest wiele, szkoda ze promuje sie najbardziej te z celebrytami a biedni ludzie ciulaja grosz do grosza i zanim uzbieraja pozadana kwote jest juz za pozno na cokolwiek :-(. Nie zwalnia nas od pomagania akcja Owsiaka, wrzucenie 2 zł w styczniu i czyste sumienie na reszte mcy w roku, nie tak powinno byc. Dobrze ze o tym napisalas, pisz czesciej, warto pomagac.
OdpowiedzUsuńWiesz a ja myślę że słowo "pomagam" musi wynikać z człowieka.. nie lubię i nie chcę myśleć o tym jako o obowiązku i jak o czym co zwalnia mnie czy nie zwalnia. Uważam że pomaga ten który sam decyduje się na pomoc a nie czuje się nagabywany. Ja proponuję, namawiam może niejako ale decyzję pozostawiam każdemu!! to sprawa indywidualna.. Ale oczywiście szczerze zachęcam do pomocy ogólnie... a dlaczego z celebrytami akcje są najbardziej promowane?.... myślę, że promują się same, wizerunkiem gwiazdy. No niestety.. Człowiekowi jak mignie Małaszyński z dzieckiem na rękach to prędzej się zatrzyma na tym niż na kimś kogo nie zna.... to bardzo przykre jest :(( naprawdę przykre... ale tak to wygląda ..
UsuńAle wiem też, że jak ktoś chce to może pomagać na tysiące sposobów, i mieć w nosie celebrytów.
Pozdrawiam bardzo serdecznie! :)
Świetny post!
OdpowiedzUsuńJa już mam branzoletkę :-)
OdpowiedzUsuńI pomagam przynajmniej kilka razy w miesiącu. Na Siepomaga, czy Cor Infantis. Tam zbieramy na operacje serc maluszków, ja po prostu nie mogę przejść obojętnie widząc posta że potrzeba 36 000 € na operację za miesiąc...
Nikt o tym nie wie, że pomagam, nawet mąż :-) Tak po prostu mówi mi serce. Inaczej nie potrafię.
A ja tu tak wykrzyczałam to pomagam, a i tak wiem że wrócę do rzeczywistości i będzie jak było.. ale wiesz Ewa czasem trzeba powiedzieć coś głośno... Pozdrawiam Cię serdecznie :)
Usuńwstydem jest niepomaganie w potrzebie...jestes WIELKA!
OdpowiedzUsuńIwonko bo Ty już taki człowiek jest z sercem SERCEM otwartym i skorym do pomocy i chwała Ci za to ... oby takich LUDZI jak najwięcej !!!
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno :**
Chyba nie mogę znaleźć ceny tej bransoletki (?)
OdpowiedzUsuńna stronie encepence jest cena! 69zł za pojedynczą i podwójna dla mamy i córki 89 :)
UsuńDziękuję za ten wpis. W tym momencie, w którym jestem, w którym trwam, Twoje słowa - właśnie takie były mi potrzebne.
OdpowiedzUsuń"A uczucie pomagania jest czymś niewyobrażalnie budującym." - to zdanie przekaże dalej - są osoby, którym będzie ono tak samo niezbędne do dalszej drogi, jak mi.
Kocham Twój blog :*
OdpowiedzUsuńmocne słowa, ale dziękuję ;))
UsuńIwoneczko..no coś w tym jest,że boimy się przyznać,że pomagamy tak bezinteresownie...może dlatego,że ten wypaczony świat uważa to za słabość.... pozdrawiam i ściskam:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Beata :)) i jak słodko moje imię udźwięczniłaś :))
UsuńIwonko, sama istota pomagania ma w sobie niesamowita moc. To nie musi być coś spektakularnego. Nie każdego stać na hojny gest, ale jeśli daje się coś od serca nie oczekując nic w zamian, to nawet złotówka sztabką złota się staje. Jak wiele frajdy daje robienie prezentów dla bliskich, ile uśmiechu wywołuje lizak, który pani w sklepie da dziecku. Jaka jest radość sąsiada, który dostanie kawałek domowego ciasta i jak łatwo jest jemu przynieść coś przecież zupełnie obcemu dziecku, tylko po to by wywołać uśmiech. Ubranka po dzieciach rozdawane na prawo i lewo, jakimś cudem zawsze wracają, nie mówię, że te same, ale wracają i zawsze budzą zaskoczenie.
OdpowiedzUsuńPomaganie daje nadzieję, że świat nie jest taki zły jak się o nim czyta, że świat nie jest jednak tylko nastawiony na branie. Jak w tym filmiku, który niedawno udostępniałaś. Efekt motyla, to chyba tak się nazywa.
Pisząc bloga, pisząc bloga nagrodzonego, stałaś się osobą publiczną i jak najbardziej swoją postawą, swoim słowami tu spisanymi, możesz być taką dobrą reklamą. Inspirować swoich czytelników, przykładem.
W nas ludziach jest coś takiego, że chcemy naśladować tych naszych idoli, ludzi, którzy stają się wzorem. Tak jak pani Magdalena jest rozpoznawalna dla wielu, jest wiarygodna, ciepła i pełna empatii, tak i ty pisząc bloga tak licznie odwiedzanego stałaś się osobą użytku publicznego (przepraszam za to brzydkie określenie).
Pomijając cała tę słuszną akcję o której tu napisałaś, to jestem pełna podziwu odwagi twoich słów i tej prawdy o tobie. Pamiętaj Iwonko, że przyznanie się do pomagania, nie umniejsza twojej zasługi w danej akcji. Pamiętaj, że nawet ten, który zarzuciłby ci przechwałkę choć przez sekundę pomyśli: a co ja robię dla innych? I może to pytanie zasieje w nim ziarno pomocy innym.
Pozdrawiam ciepło Iwonko :)
(i czekam na bransoletki, które niebawem powinny do nas przyjść z Polski) .
Iza bardzo Ci dziękuję, za każde słowo wypowiedziane tutaj i za każdą Twoją myśl ... i nic nie dodam, bo cóż ja dodać mogę? No może to, że "osoba użytku publicznego" przerwała moje wzruszenie śmiechem :)))
UsuńI ja pozdrawiam :)) i tak! dobrze widzi się sercem.. tak :)
OdpowiedzUsuńIwonko,
OdpowiedzUsuń....tak to dziwne, że nie mówimy..pomagam...a to takie miłe pomagać innym....gestem, słowem...czynem...dziękuję....
Dziś otrzymałam maila:
Ence Pence
17:54 (4 godz. temu)
do mnie
Numer zamówienia: 1846
Data zamówienia: 10/10/2013
Zmiana statusu twojego zamówienia:
Wysłane
DZIĘKI KOCHANA!!!!!!!!!!!